Jak spisuje się Dehaka jako Dowódca w Trybie Współpracy w SC2

lubiegrac news Jak spisuje się Dehaka jako Dowódca w Trybie Współpracy w SC2
Jak spisuje się Dehaka jako Dowódca w Trybie Współpracy w SC2



Tamer Adas | 20 września 2017, 16:10

Dehaka jako Dowódca w trybie współpracy niedawno oficjalnie zadebiutował w StarCraft II: Legacy of the Void. Czego możecie się spodziewać po tym bohaterze?
 
Tegoroczny gamescom okazał się bardzo dobry dla wszystkich graczy, którzy są zainteresowani kolejnymi przygodami w trybie współpracy StarCrafta II. Jak się okazało tym razem do gry trafił Dehaka, które doskonale można pamiętać z kampanii fabularnej dodatku Heart of the Swarm. Rzecz jasna wraz z nim dodano całą nową armię z jej unikalnymi umiejętności i możliwościami, które w specjalny sposób odblokujemy. Dzięki uprzejmości Blizzarda mieliśmy okazję sprawdzić tego dowódcę, a ja mogę podzielić się z Wami moją opinią na temat wojska pradawnych zergów. 
 
Pierwotnym pomysłem było kontynuowanie idei ewolucji, która odbywa się wraz z walką oraz dostosowywaniem się na dany świat. Twórcy nie poszli aż tak głęboko w tym kierunku, lecz widać, że chociażby w przypadku samego Dehaki możemy jednak mówić o tego typu mechanizmach. Skupmy się zatem na nim, ponieważ to właśnie lider dysponuje najciekawszymi umiejętnościami. Zacznijmy od tego, że nasz protagonista rozpoczyna rozgrywkę po pewnym czasie i odbywa się to w najmniejszej i najsłabszej formie. W tym czasie możemy wybrać jedną umiejętność, przy okazji koncentrując się na zbieraniu pierwszych cząsteczek esencji. To właśnie ona nas wzmacnia i pozwala awansować na wyższe poziomy, które gwarantują nam nie tylko odblokowanie/wzmocnienie skilli, ale także zwiększenie rozmiaru i poziomu zdrowia. To właśnie na przykładzie tej postaci najlepiej możemy dostrzec wzrost siły naszej armii, gdy z czasem okazuje się, że w niej znajdujemy gigantycznego potwora, przed którym każdy oddział musi czuć strach i obawę. Cztery główne umiejętności skryte pod klawiszami QWER stanowią zupełnie inne wykorzystanie naszej armii, doskokiem znacząco osłabimy wrogie jednostki, okrzykiem  przyspieszymy poruszanie się i zadawanie obrażeń, a połykanie nie dość, że może wyeliminować najmocniejsze wrogie siły, ale także pozwoli na uzyskanie trzech różnych efektów w zależności od typu jednostki (biologiczna, opancerzona, korzystająca z energii). Osobiście uwielbiam połykanie największych lub naładowanych hybryd, które nie oszukujmy się, stanowią największe zagrożenie.
 
Dehaka w SC II 20.9 (12)
 
Z czasem coraz istotniejsze staje się odpowiednie wchodzenie w starcia, tak aby ściągnąć na siebie pierwsze obrażenia, wyciągając najmocniejsze obrażenia z drugiej linii. Równie ważna jest wykorzystywanie naszych podwładnych, którzy dawniej byli Przywódcami swoich stad, w efekcie czego ich obecność również doprowadzi do odciągnięcia uwagi wrogiej frakcji. Bojowe kwestie dotyczą także niektórych budynków (Pierwotne Ule czy Piastuni), które chętnie zabiorą się za wrogie jednostki próbujące zaatakować nasze bezbronne dronki. 
 
Oddzielną kwestią jest również armia, która również ma okazję rozwijać się, lecz tym razem odbywa się to pewnym kosztem. Każde dwie podstawowe jednostki mogą wyewoluować w jedną potężniejszą lub posiadającą unikatowe umiejętności. Niekiedy z resztą takie Hydraliski mogą stać się zarówno w Czychacze jak i w Mutalistki, wszystko oczywiście realizujemy zgodnie z naszym zapotrzebowaniem oraz zadaniem do zrealizowania. Pozwala to nam uzyskać oczekiwaną dozę wolności i elastyczności, co stanowi jedną z podstaw filozofii stojącej właśnie za Dehaką. Oddzielną kwestią jest w tej chwili zaopatrzenie, którym ze względu na brak świadomości zbiorowej od samego startu nie musimy się martwić, ponieważ do samego końca  przyświecać nam będzie maksymalne 200. Zarządzanie jednak odbywać się będzie bezpośrednio naszymi zwierzaczkami, które po ewolucji zmieniają się w jedną mocniejszą formę. Poświęcenie się jednak opłaca, ponieważ to co otrzymujemy w zamian zdecydowanie nam to rekompensuje. Dodatkowe pasywne i aktywne umiejętności są bardzo przydatne, a po odblokowaniu w jamach liderów możemy stworzyć naprawdę potężne oddziały, które samodzielnie mogą poradzić nawet ze sporymi atakami wrogich jednostek.
 
 
Niestety po raz kolejny nie rozwiązano kwestii braków gazu i nadmiernego wydobycia kryształów,  w efekcie czego bank tych drugich jest olbrzymi i niemalże zachęca nas do wykorzystania dronek i pierwotnych, potrzebnych do odciągania uwagi i zwalniania zaopatrzenia. Niekiedy oczekiwanie na pojawienie się przywódców jest bardzo długie i na samym początku okazuje się nieprzydatne. Dopiero z czasem gdy pozwalamy sobie na śmielsze ataki,  możemy mówić o prawdziwej ekspansji na kolejne posterunki i wykorzystywaniu takiej pomocy. Niewątpliwie jednak nie raz i nie dwa będziemy mogli skutecznie uratować sytuację wystawieniem takiego oskrzydlenia. 
 
Oddzielną kwestią jest design pradawnych zergów, który stoi na bardzo wysokim poziomie i prezentuje to po prostu najwyższą jakość. Pierwotny Ul to prawdziwy potwór,  na którego po prostu przyjemnie się patrzy, szczególnie mając na uwadze to, że jest to również bojowa jednostka,  tym bardziej jego masa oraz wygląd musi w akcji budzić szacunek. Sam Dehaka również błyszczy pod tym względem, szczególnie po przekroczeniu najwyższych etapach prezentuje się wręcz zjawiskowo nie tylko ze względu na rozbłyskujące kolorki, ale także skali i elementami, które mają ukazywać potęgę tego bohatera. Rzecz jasna udźwiękowienie również stoi na wysokim poziomie, słuchanie Dehaki jako komentatora naszych działań o dziwo dosyć przyjemnie wypada pomimo specyficznego stylu mówienia, na jaki zdecydowano się przy okazji projektowania polskiej i zagranicznej wersji językowej. 
 
O ile Fenix był bardzo dobrym ruchem, o tyle Dehaka pokazuje w jak dobrej formie jest Blizzard i jego oddział StarCrafta, który świetnie przygotował kolejnego, świeżego dowódcę. Granie pradawnymi zergami jest bardzo przyjemne i satysfakcjonujące, stanowiąc kolejną interesującą wariację na temat prowadzenia bojowych Zergów. Czasami mam wrażenie, że jest to trochę zbyt potężny lider, lecz być może tak ma to właśnie wyglądać, w końcu za coś płacimy ;) Najważniejsze jest jednak to, że kooperacja z tego typu herosem jest naprawdę ciekawa i odmienna względem pozostałych, dzięki czemu otrzymujemy kolejne interesujące doświadczenie, stanowiące ciekawą wariację na temat klasycznej frakcji.
 
Starcraft 2

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

1234567891011121314
Komentarze [0]:

Inne newsy

Polecane teksty

Powiązane teksty

Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners