Nasze Noce - recenzja filmu od Netflixa

lubiegrac news Nasze Noce - recenzja filmu od Netflixa
Nasze Noce - recenzja filmu od Netflixa



Agata Dudek | 8 października 2017, 10:00

Miłość, uczucie, które nie zna ograniczeń. Nie przeszkadza jej odległość, różnice wyznaniowe, klasowe, ani nawet wiek. Ona po prostu się zdarza, nawet w jesieni naszego życia i można ją pokazać w zaskakująco piękny, subtelny i słodki sposób, co udało się Netflixowi, które zdecydował się zekranizować powieść Kenta Harufa, romans z dwójką staruszków w roli głównej. Film w reżyserii Ritesha Batra, skradł moje serce. 
 
Nasze Noce (Our Souls at Night), to urokliwa, czarująca i nostalgiczna opowieść o życiu i samotności, która zbliża dwójkę staruszków, żyjących od lat obok siebie. Poznajemy wdowca Louisa, który po śmierci żony wiedzie spokojne, monotonne i samotne życie. Codzienne leniwe czynności przeplata spotkaniami w kawiarni, gdzie z kolegami popija swoją ulubioną kawkę, po za tym czyta gazety, porządkuje podwórko, żyjąc nieco na uboczu. Sytuacja zmienia się, gdy pewnego wieczoru odwiedza go sąsiadka, Addie, żyjąca równie samotnie w wielkim domu. Kobieta proponuje mężczyźnie pewien układ. Chce by ten przychodził do niej nocami, by z nią sypiać, ale nie w sposób fizyczny lecz by zwyczajnie być z kimś w nocy, porozmawiać, wyżalić się, opowiedzieć to, co wydarzyło się  w ciągu dnia. Zdziwiony, zaciekawiony, ale i znudzony swoim życiem Louis zgadza się na taki układ.
 
Z czasem między dwójką doświadczonych życiowo osób rodzi się uczucie, które z przyjemnością ogląda się na ekranie, między innymi za ciepło, które płynie z tego filmu, jak i dzięki doskonałym kreacjom dwójki znanych i cenionych aktorów, którzy na ekranie spotkali się już nie raz, czyli Roberta Redforda i Jane Fondy. 
 
 
Nasze Noce to film, który biegnie swoim powolnym, acz radosnym rytmem, którego tak brak na Netflixie. I choć fabuła skupia się na relacjach międzyludzkich, rozmowach i wspomnieniach, które towarzyszą naszym bohaterom podczas nocnych rozmów, to film w żądnym razie nie jest nudny, monotonny, czy też przegadany. Wiele scen przywoływało u mnie uśmiech na twarzy, mnóstwo dało do myślenie, a kilka nawet zaskoczyło. 
 
Nasze Nocy, to dzieło o radości życia, o czerpania go garściami i nie zważania na ludzkie osądy, czy też plotki. Wyjątkowość tej produkcji leży w jego prostocie, w braku złożoności. Ot dwójka staruszków uświadamia sobie, że z każdym dniem jest im ze sobą coraz lepiej. Razem spędzane noce stopniowo przeradzają się w dnie, wspólne wędrówki, a nawet randki. Po latach samotności, uświadamiają się, że miłość jest cudowna i  nie należy się jej wstydzić. A pokazana jest ona w tak uroczy, niewinny i nieśmiały sposób, że aż słodko i lekko  robi się na sercu.
 
Romans tych dwojga jest nadrzędnym elementem tego filmu, ale nie tylko. W jego cieniu toczy się ich prywatne życie, problemy, które kiedyś ich dotknęły i które towarzyszą im w dniu dzisiejszym, z którymi przyjdzie się im rozliczyć, a które niestety mogą zaważyć na ich przyszłości. Zaletą tej produkcji jest wypływająca z niej mądrość życiowa, doświadczenie i opanowanie, którego niestety często brakuje młodym wiekiem parom. 
 
 
Nasze Noce nie byłyby zapewne tak dobrą ekranizacją, gdyby w jej obsadzie nie znaleźli się tak doskonali aktorzy. Rewelacyjny w swojej nieśmiałości,  młodzieńczej mimo wieku niepewności, małomówności i prostocie,  emerytowany nauczyciel Louis, w tej roli Robert Redford. Na przestrzeni filmu z lubością śledziłam jak się otwiera, jak rozliczenie z burzliwym niegdyś życiem i wpływ Addie zmienia tego dojrzałego, wycofanego mężczyznę w czułego, pełnego wiary w miłość mężczyznę. Radość życia, optymizm, gadatliwość i otwartość Addie, cudownie oddana przez Jane Fonde, sprawiła mi niebywałą radość, powodując, że z ochotą obejrzałam film po raz drugi.
 
Nasze Noce to po prostu lekki, barwny, emocjonalny i życiowy film, pokazujący, że szczęście jest zawsze na wyciągnięcie dłoni. Ten ciepły, pogodny i dojrzały romans, to produkcja przeznaczona dla każdego rodzaju widza, bo pokazująca jak cudowny jest człowiek i jak pięknie potrafi kochać. Oby więcej takich uroczych filmów na Netflixie, bo ogląda się je z wielką przyjemnością. Moja ocena 8/10.

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Tagi: recenzja, netflix, opis,
Komentarze [1]:
avatar TOM3K
dodano: 2018-01-15 14:48:26

Zapowiada się ciężki uczuciowy motyw. Ale kto takie lubi nie powinien być zawiedziony :)

Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners