KONKURS: Szalony MAX [AKTUALIZAJA]

lubiegrac publicystyka KONKURS: Szalony MAX [AKTUALIZAJA]
KONKURS: Szalony MAX [AKTUALIZAJA]



Tamer Adas | 16 września 2016, 18:29

Dzień dobry szalony świecie dziś zaczynamy kolejny konkurs tym razem przesuwamy się do świat post nuklearnego!
 
 
1.ZADANIE
 
Jesteś na pustkowiach postapokaliptycznego świata opisz jaką stworzył byś postać aby przetrwać jak najdłużej w takim świecie, zasady są następujące nie ma super mocy, nie ma super narzędzi pojazdów czy innych przedmiotów magicznych wszystko musi być realne i do wyjaśnienia. Ważny jest charakter postaci jakie cechy miały by Ci ułatwić przetrwanie. Pamiętaj o polubieniu/udostępnieniu tego postu!
 
2.NAGRODA
 
CYFROWA WERSJA MAD MAX 
 
3.INNE
Komentarze będą ukryte, aby uniknąć kopiowania pomysłu oraz uzasadnień. Nie ma możliwości poprawiania swoich zgłoszeń. Konkurs trwa od 12.09.2016 do 16.09.2016 godzina 15:00
 
4. WYNIKI
Wyniki będą ogłoszone jako aktualizacja tego newsa i informacja na fb.
 
[AKTUALIZACJA]
 
Jak zwykle wyłonienie zwycięzcy nie było łatwe. Gratulujemy pomysłowości i ogłaszamy, że nagrodę w postaci cyfrowej wersji gry MAD MAX otrzymuje BAMsE. Klucz do gry zostanie niebawem wysłany na maila. 
 
 
 
 

ogolny

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

12345678910
Gra: Mad Max
Komentarze [12]:
avatar BAMsE
dodano: 2016-09-17 10:46:15

Wow, wielkie dzięki. Właśnie zakomunikowałem żonie, że do poniedziałkowego poranka jestem nieosiągalny ;)

avatar Crispio
dodano: 2016-09-16 09:45:17

W post apokaliptycznym świecie nie ma czegoś takiego jak zaufanie. Każda osoba myśli tylko o swoim przetrwaniu. W obliczu zagrożenia mogą nawet posunąć się do morderstwa. Moja postać nie byłaby zimnym, bezwzględnym dupkiem, bo takich ludzi niecierpię najbardziej, ale możliwie najbardziej powściągliwa i pozbawiona zaufania względem innych. Oczywiście przyjmowałbym zlecenia i oferował pomoc w celu zdobycia potrzebnych surowców i innych przedmiotów. nieraz pewnie okazywałoby się, że zleceniodawca chciał nas oszukać. Mój bohater nie byłby cieniasem i potrafiłyby odebrać to, co mu się należy. jeśli chodzi o wyposażenie to moja postać nosiłaby skórzaną kurtkę i jeansy (wiem Mad Max też je miał, ale ja go nie kopiuję, po prostu kocham skórzane kurtki), ponieważ obie części stosunkowo dobrze chronią przed zimnem a poza tym świetnie razem wyglądają ;):D. Poza tym nie pogardziłbym kamizelką kevlarową - ale to już chyba szczyt marzeń ;D. Kolejno siekiera strażacka - śmiercionośna a poza tym funkcjonalna, bo nada się jako wielofunkcyjne narzędzie (np. młotek). Krótka broń palna - idealna do zmagań w ciasnych pomieszczeniach; jednakże wspominając o niej nie mam na myśli używania jej na lewo i prawo w każdym starciu, w post apokaliptycznym świecie dostępność amunicji jest raczej znikoma więc trzeba używać jej z rozwagą (czyt. sytuacje krytyczne, ewentualnie na postrach). Mała apteczka najprędzej wyciągnięta z pierwszego lepszego zniszczonego samochodu ;D w celu opatrzenia ran. Jeszcze warte wspomnienia: manierka, składany nóż - do różnego rodzaju bzdetów; ostatecznie do obrony, krzesiwo - co by ze mnie był za survivalowiec, gdybym nie mógł rozpalić ognia ;):D.

avatar AnnCosplay
dodano: 2016-09-15 20:27:48

Cechy, które, w otaczającym nas dziś świecie mogą być postrzegane jako nieatrakcyjne i wydają się zupełnie nie przystawać do technologicznej codzienności, w świecie po apokalipsie mogą okazać się niezbędne. Moja bohaterka byłaby kobietą. Wprawdzie kobiety fizycznie mogą wydawać się słabsze, ale mają wiele atutów, które pozwolą im przetrwać w ciężkich warunkach. Lepiej znoszą ból, stres oraz łatwiej pozbywaj się napięcia. Wystarczająco zdeterminowana kobieta może wykorzystać swoja cielesność to łatwego manipulowania mężczyznami. Brzmi brutalnie, ale w trudnej przyszłości pozbycie się religijno-etycznych ograniczeń może się okazać droga do przeżycia. Idąc za tym, potrafiłaby kłamać, wykorzystywać słabość innych, korzystać z ludzkiej naiwności i lawirować między przyzwoitością, a jej łamaniem. Nie chodzi tu o postać na wskroś złą, ale posiadającą pewne zasady, przy jednoczesnym łatwym przystosowaniu się do ich zmian w miarę potrzeby (na co dzień nie kradnę, bo to złe, ale jeśli mam umrzeć z głodu ... no cóż, ). Sama powinna być introwertykiem. Unikać zbyt bliskich kontaktów z ludźmi, nie okazywać zaufania i potrafić zachować dystans, nawet w grupie. Moja postać wywodziłaby się z rodziny farmerskiej. Prostej, niezbyt majętnej rodziny z gospodarstwem, dzięki czemu łatwo zadbałaby o wyżywienie we własnym zakresie. Dlaczego niezbyt majętnej? Ludziom żyjącym w dostatku dużo gorzej będzie przystosować się do nagłego spadku standardów życia. Żyjący w gorszych warunkach, przystosują się, rezygnując z pewnych udogodnień, ale nie będą musieli walczyć z szokiem, jaki czeka tych, którzy utracili miliony wygód. Powinna mieć silny charakter i być postacią zdeterminowaną. Powinna mieć cel. Ludzie z celem żyją dłużej, bo dążą do jego spełnienia i nie pozwalają sobie na opuszczenie gardy.

avatar eMdoKa
dodano: 2016-09-15 17:38:45

A więc tak, powiedzmy że stworzył bym siebie! Nazwa postaci: MAT MAX - pierwsze od mojego imienia, a drugie po prostu zostawiłem by nawiązać do gry Charakter który posiadała by moja postać był by jak u typowego choleryka oraz łączy też inne cechy, czyli pobudliwość, silne przeżywanie emocji, duża energia życiowa, dominacja, waleczności, upór, pasja i poświęcenie przez co doprowadza wszystkie sprawy do końca, a także wojownik. Postać którą przedstawiam, a która posiada wszystkie wcześniej wymienione cechy jest w stanie przetrwać w warunkach pustkowi postapokaliptycznego świata. Dodatkowym atutem postaci było by szybkie przystosowanie sie do panujących warunków, co spowodowało by że postać była by odporniejsza na zadawane obrażenia,kolejnym atutem bohatera była by możliwość szybkiej reakcji co spowodowało by że moja postać wykorzystując narzędzia, różne elementy, lub po prostu kamienie znajdujące sie w zasięgu ręki, mogła by w szybki sposób wyjść z opresji. Myśle że wszystkie te cechy byłyby niezbędne do przetrwania w takich warunkach.

avatar Magdaaa
dodano: 2016-09-15 00:31:08

Bruce był wychowany przez ojca - Nomada, który zbojkotował wszelką technologię i porzucił cywilizację na rzecz wędrowania po lasach, górach i pustyniach. Czy chodziło o filozofię życiową, czy ucieczkę przed prawem, tego nie wiadomo. Bruce od najmłodszych lat uczył się orientacji w terenie, zielarstwa, zdobywania wody i pożywienia. Gdy miał jedenaście lat, jego ojciec zachorował, co tak daleko w dziczy skończyło się tragicznie. Osierocony chłopiec wkrótce trafił do miasta, które było obce i bezlitosne dla wyrzutków takich jak on - bez rodziny, pieniędzy ani nawet Numeru Obywatela. Przyjęły go ulice Petersburga. Bruce miał tyleż sprytu, co szczęścia, dlatego udało mu się nie zginąć i dołączyć do jednego z gangów. W tym okresie życia wiele się nauczył. Zrozumiał, jak działa technologia i nauczył się konstruować przydatne rzeczy z wyrzuconych albo kradzionych części. Sprzęt do łamania zabezpieczeń, czujki ruchu, w końcu broń...Rzeczy bezcenne w półświatku. Odkrył też prawdę o sobie - nie obchodzili go ludzie. Miał wspólników, ale nie przyjaciół. Bruce zobaczył, jak łatwo manipulować ludźmi, jeśli na nikim ci nie zależy. Był w tym dobry. Charyzmatyczny. Kiedy członkowie gangu zorientowali się, że mają do czynienia z psychopatą, Bruce właśnie obalał ich przywódcę. A kiedy sprawy zaczęły się układać, wybuchła wojna. Miasto leżało w strategicznym miejscu i szybko zostało zniszczone. Gang Bruce'a się rozpadł, a on został siłą wcielony do armii. Po kilku miesiącach służenia przelewania krwi w cudzej wojnie, Bruce został odłączony od oddziału i pojmany przez wroga. Zabrano go do podziemnego bunkra na przesłuchanie. Które nigdy się nie odbyło, bo świat stanął w płomieniach. Spadła pierwsza bomba nuklearna, po niej wybuchły kolejne. Jeden dzień, a z Ziemi zostały zgliszcza. Bruce wykorzystał zamieszanie: ukradł broń i uciekł z bazy, wiedząc, że Chińczycy zabiją go szybciej niż promieniowanie. Biegnąc po ruinach minionego świata, zastanawiał się, jak długo przetrwa. Myślał zaskakująco klarownie - o destylacji wody, zastawianiu wnyków. Jakie rośliny, o których uczył go ojciec, uda mu się znaleźć? Co skleci ze złomu, który uda mu się odkopać? Co z pojedynczym, bezcennym magazynkiem - na ludzi czy zwierzęta? I czy to w obecnej sytuacji nie jedno i to samo? Bruce wiedział, że będzie musiał wykorzystać wiedzę, którą gromadził całe życie - sztuka przetrwania w dziczy, budowa sprzętu, wreszcie: doświadczenie z wojska. A jeśli spotka innych? Może ich obrabuje, może zmanipuluje tak, by go słuchali. Wiele tych "może" i tylko jedno "na pewno". Bruce wiedział, że na pewno nie będzie się martwił o nikogo innego.

avatar BAMsE
dodano: 2016-09-14 19:22:16

Zatem, z grubsza biorąc, kandydata do tytułu "Mieszkaniec Pustkowi Roku" (warunkiem udziału w plebiscycie jest dożycie nominowanego przynajmniej do fazy eliminacji) winno determinować kilka ważnych aspektów. Po pierwsze - powinien on stracić kogoś bliskiego (od biedy psa), ważne jednak by wierzył, że - ujmijmy to ogólnie - istota ta wciąż żyje. Taki stan rzeczy znacząco wpływa na determinację osobnika, pomaga przetrwać ciężkie chwile i - co udowodnili amerykańscy badacze - dodaje +25 do obrażeń przeciwko typom zamieszanym w rzeczoną stratę. Kolejnym jego atrybutem powinno być niezbyt wysokie, najlepiej o ok. 15% niższe od przeciętnego IQ. Cóż, pustkowia to nie miejsce dla myślicieli. Zadręczanie się ciągłymi pytaniami o przyczyny i skutki zejścia świata na psy może (i raczej to zrobi) pogrążyć zadręczającego się w marazmie czy histerii. Lub własnych wnętrznościach, gdy banda dzikusów najdzie go na przemyśleniach. Natomiast niskie IQ nie pozwala na stawianie sobie pytań złożonych z więcej niż dwóch wyrazów. A takie pytania sprawdzają się na pustkowiach najlepiej. Równie ważne jest jego podejście do kwestii posiadania i wiążący się z tym sentymentalizm. Jak dobrze wiemy (???), pustkowia to miejsce, gdzie znaleźć można niewiele, a to paradoksalnie oznacza dużo. Gwóźdź, kubek, niedopałek... wszystko zaczyna mieć wartość. Łatwo dać się omamić, że im więcej człowiek posiada, tym jest bezpieczniejszy - "bo zrobię z tego broń", "bo wymienię na wodę", "bo...". "Bo zarobię za to w łeb" - to jedyna logiczna odpowiedź. Pomijając fakt, że objuczony osobnik jest mało mobilny, to stanowi on łakomy kąsek dla maruderów, którzy za towar ratujący życie bez namysłu poślą go do piachu. Podobnie ma się sprawa z posiadaniem stałego dachu nad głową - osobnik daje tym samym przeciwnikowi sposobność do dokładnego zaplanowania ataku. Tak więc winien on posiadać tylko to, co konieczne i nie przywiązywać się zbytnio do ekwipunku. Bo przekraczając pewną granicę prosi się o gustowne GAME OVER na ścianie swojego domku. Wypisane jego własną krwią. Co zaś się tyczy budowy ciała, to raczej przeciętny, max 85kg. Plusy tego widzę przynajmniej dwa - takie ciało łatwiej zakuć w jakąś kombinowaną zbroję z samochodowego błotnika czy coś. Poza tym wyobraźmy sobie sytuację, że po całym dniu szwędaczki znajduje on batona sztuk raz i jagody w ilości Jeden mój znajomy (120kg) zwykł mawiać (choć raczej odnosi to do 3-4 piw niż do pożywienia): "Toż to jak dla byka zimiok". A mi tam Ale ćśśśśś... Zaczęło się... "Panie i Panowie! Mieszkańcem Pustkowi Roku!"

avatar TheSikor
dodano: 2016-09-14 17:05:09

Moja postać byłaby nie jakimś tam zwykłym człowiekiem, który przetrwania musiałby się nauczyć od podstaw. Mój bohater byłby byłym komandosem sił specjalnych, który wie jak bardzo surowa potrafi być pustynia jak i człowiek, który nie jest przyjaźnie nastawiony. Szczególnie po wojnie, która pochłonęła cały kontynent. Każdy walczy o przetrwanie, każdy nikomu nie ufa. Tego wszystkiego doświadczył nasz bohater jeszcze przed wojną. Potrafi pozyskiwać wodę zdatną do picia, potrafi tropić a także wie jakich ludzi ma unikać. Najważniejszą umiejętnością jest jednak umiejętność zauważenia pułapki a także jej rozbrojenia co ułatwi mu przetrwanie w pustynnej dziczy a także podczas walki z licznymi wrogami.

avatar lori997
dodano: 2016-09-13 23:16:14

Pustkowia to nie jest tylko walka ze zmutowanymi zwierzętami, gigantycznymi skorpionami czy bandami zdziczałych ludzi i przestępców. Pustkowia postapokaliptycznego świata są przedełaśnie puste! Brakuje na nich jedzenie, brakuje wody, brakuje towarzystwa innych, normalnych ludzi. Dlatego stworzony bohater musi być nade wszystko wytrzymały psychicznie. Musi potrafić sobie radzić z samotnością oraz musi potrafić odnajdować wodę i jedzenie oraz inne zapasy tam, gdzie inni ich nie widzą. Stąd też w grze punkty umiejętności rozdzielałbym nie w siłę, czy zręczność lub szybkostrzelność. Bohaterowi przyda się wytrzymałość psychiczna, odporność na stres, spostrzegawczość i pomysłowość. Te właśnie te cechy pozwolą mu przetrwać.

avatar the_matrix
dodano: 2016-09-13 00:35:11

Mój pomysł na postać z pustkowi postapokaliptycznego świata to ... FatherSoldier ;) Pomysłowy, "wysportowany", przeżył już nie jedną wojnę oraz dziarski i prawie jak MacGyver :) Zrobiłby niezły bajzel w Mad Max, niczym Max Rockatansky. Już samym wyglądem odstraszyłby niejednego wroga. Przedstawiam FatherSoldier i jego wyposażenie: 1. Siekiera (żeby zombiakowi przedziałek zrobić!!!) 2. Czasopismo (dla zabicia czasu ;) ) 3. Napoje wyskokowe (po nich lepsza celność :) ) – Zombie Vodka oraz Zombie Beer!!! 4. Hełm (głową muru nie przebijesz, ale zombiaka powalisz) 5. Mydło (brud i smród to najgorsza zaraza) 6. Długopis (żeby podpisać się na zombiak – „Tu byłem KS”) 7. Latarka (w nocy bardzo przydatna) 8. Nieśmiertelnik (żeby można mnie rozpoznać po śmierci) 9. Zapalniczka (do podgrzania akcji) 10. Granat (do rozerwania atmosfery) 11. Jabłko (owoce to też źródło energii) 12. Konserwa (mmm mięsko to jest to!!!) 13. Mandarynka (deser też potrzebny) 14. Ser w plastrach (szkoda, że ogórka kiszonego nie miałem) 15. Chleb 16. Papier toaletowy (rzecz podstawowa i niezbędna) 17. Woda do picia (w celu ugaszenia zombie pragnienia) 18. Karabinek MP5 19. Dodatkowy magazynek 20. Bagnet nr 1 21. Bagnet nr 2 22. Pasta do zębów 23. Szczoteczka do zębów (czyste zęby to podstawa!!!) 24. Dezodorant (przecież zapach najważniejszy ;) ) Przedstawiam zdjęcie samej postaci oraz jego wyposażenia: Pozdrawiam serdecznie całą ekipę!!!

avatar woldysz
dodano: 2016-09-12 22:03:14

Gdybym miał stworzyć postać zdolną przetrwać w post-apokaliptycznym świecie, jej najważniejszą cechą byłaby umiejętność stosowania taktyki lisa i lwa, którą opisał dawno temu znany włoski W takim świecie bez wątpienia panowałby chaos, przemoc, i prawo silniejszego, więc bohater o cechach z "machiavellowskiego" postulatu, a przy tym bardzo odważny i opanowany, odnalazłby się w nim w każdych warunkach. Dopóki byłby samotnikiem, musiałby działać jako lis, za wszelką cenę, bez względu na wszystko szukać przyjaciół, później zaś w grupie, im byłaby potężniejsza, byłby lwem, budując swoją pozycję i zyskując szacunek. Lecz uważam że nie samym przetrwaniem człowiek żyje- gdyby chodziło tylko o przeżycie, byłby zwykłym łotrem trzymającym się z silniejszymi i wykorzystujący słabszych, pijawką żerującą na kim aktualnie się da, wykorzystująca każdego od kogo może coś dostać, patrząc na ludzi wyłącznie interesownie. Wśród ludzi dobrych byłby uśpiony i udawał takiego jak oni, lecz w obliczu zagrożenia własnego życia lub dla własnych korzyści, bez mrugnięcia okiem oszukałby, okradł, wydał lub nawet zabił później każdego z nich. Działając w grupie umiałby wyczuć, czy warto walczyć o jej przywództwo, czy bezpieczniej i korzystniej jest być prawą ręką szefa, lub nawet zwykłym pachołkiem. Wyznawałby przetrwanie za wszelką cenę, a kluczem do niego byłoby dostosowanie się do panujących warunków, bycie uniwersalnym puzzlem każdej układanki, wedle potrzeby zmieniającym zachowanie i poglądy, nie wyznającym żadnych wartości, nie szanując nikogo, i wobec nikogo nie będąc tak naprawdę lojalnym. Żmija w ludzkiej skórze, kłamca idealny, bez skrupułów i zasad, dbający tylko o siebie i egoistycznie dążący po trupach do celu- którym to byłoby przeżycie, przetrwa zawsze i w każdych warunkach, uśmiechając się serdecznie do swojego rozmówcy, by po chwili wbić mu nóż w plecy. Wierzę jednak w resztki prawdziwego dobra i sprawiedliwości na świecie, tego z potrzeby serca, a nie nakazów i przepisów, i moja postać musiałaby w nie wierzyć również. Bycie otwarcie dobrym człowiekiem w świecie bez zasad, gdzie rządzi silniejszy, brutalniejszy i liczniejszy w grupie, byłoby pewnie równe dość rychłemu samobójstwu. Aby przeżyć w takich warunkach, będąc jednocześnie po jasnej stronie mocy, bohater musiałby taktykę lisa i lwa wykorzystywać cały czas, często w brudny i podły sposób, pozornie stając się najgorszym złoczyńcą. Spotkawszy grupę bandytów i nie kryjąc się ze swoim podejściem, będąc w stosunku do nich lwem, byłby pewnie z miejsca trupem- aby przeżyć, musiałby się, będąc lisem, do nich przyłączyć, udając jednego z nich, wejść pomiędzy owce, razem z nimi czynić krzywdę bezbronnym ludziom. Tak naprawdę wybrałby mniejsze zło, patrząc z boku jak jego kompani-bandyci terroryzują, kradną, mordują i gwałcą, a na pewno robiłby to z nimi ramię w ramię, by zyskać w ich oczach wiarygodność i szacunek, a nawet znaczącą pozycję w grupie. Warto jednak w takim świecie poświęcić kilka lub kilkanaście ofiar, czy nawet więcej, by później, gdy nasi pobratymcy spod ciemnej gwiazdy będą uważali nas za swego brata, w odpowiednim momencie poderżnąć im wszystkim gardła we śnie, i w efekcie uratować może kilka razy więcej istnień, zakańczając za jednym zamachem lokalne rządy terroru i przemocy. Bohater taki musiałby być świetnym manipulatorem i aktorem, umieć grać na ludzkich emocjach jednocześnie umiejętnie maskując swoje, potrafić udawać zarówno budzącego strach, bezwzględnego bandytę, jak i błagającego o litość, słabego tchórza, który nigdy nie miał broni w ręku. Patrząc śmierci w oczy, właśnie ta druga postawa mogłaby mu uratować życie- uniesienie się honorem, ambicją, nie okazanie strachu będąc na kolanach z bronią przy skroni jest prawdziwie męskim zachowaniem, lecz niestety słabą receptą na przetrwanie. Nieważne jak ogromna byłaby ochota aby w takiej sytuacji zabić choć jednego z napastników, choćby i zębami- zimna krew, sprytne aktorstwo i manipulacja może być jedynym wyjściem cało z niebezpieczeństwa- na zemstę będzie jeszcze czas. Bohater musiałby zawsze umieć wzbudzać zaufanie, nigdy nikomu nie ufając do końca. W bezpośredniej konfrontacji z grupami ludzi złych, może udało by mu się przeżyć raz czy dwa, mając u boku swoją grupę nawet pewnie by mógł coś zwojować- lecz dopóki grupa ta nie posiadała by miażdżącej przewagi względem wroga, kiedy to można by bez wahania być lwem, to i tak byłoby to życie na kredyt. Udając jednego ze złych, czy to na jeden dzień, czy na jeden rok, musiałby, owszem, czynić zło, ale tylko po to by położyć mu kres, a niczego nieświadomych wrogów zniszczyć od wewnątrz niczym Konrad Wallenrod znienawidzony Zakon Krzyżacki. Co komu w świecie ogarniętym zagładą po sprawiedliwym, dzielnym człowieku, -a takich jak na lekarstwo- jeśli zginie on niemal od razu, z rąk grupy rzezimieszków? Po co ryzykować i stawiać swoje życie na szali w otwartej walce, gdy szanse na jej wygranie są nikłe, a na śmierć wręcz odwrotnie, jeśli można, uciekając się do podstępu, wszystkich wrogów później wpędzić w zasadzkę, minimalizując przy tym ryzyko? Posuwając się do podłych rzeczy, dzięki manipulacji, koniec końców bohater mógłby uratować o wiele wiele więcej istnień niż tych, którym w imię dobra pod peleryną zła wyrządził krzywdę. Bohater taki mógłby być zależnie od sytuacji pozornie łotrem i bandytą, lecz pod tymi wieloma maskami różnych charakterów- człowiekiem prawym i obrońcą uciśnionych, dla których tacy jak on są ostatnią nadzieją na życie w spokoju i bez strachu. Czyniłby zło, tylko po to by w końcu je zwyciężyć, i móc później czynić dobro bez żadnych przeszkód, nie ryzykując przy tym życiem. Odwaga, waleczność, spryt, zimna krew i umiejętność adaptacji- oraz wiedza, kiedy którą z tych cech wykorzystać, to zapewniające przetrwanie, najcenniejsze asy w rękawie, spośród całej talii kart w partii-post apokaliptycznego pokera, gdzie stawką jest życie lub śmierć...

avatar DavideLl
dodano: 2016-09-12 21:35:41

Kiedy myślisz sobie o klimatach postapokaliptycznych, masz w głowie jedną myśl: Przetrwanie! Bez instynktu przetrwania postać osadzona w takim klimacie nie zdziała za dużo. Jak wiadomo, nie jest to świat dla miłych ludzi. Co nie oznacza jednak, że sam stworzyłbym postać charyzmatyczną. Wolałbym unikać walki gdzie byłoby to tylko możliwe za pomocą dobrej gadki. Mój "długi język" pomógłby mi również w negocjacjach, w których każda waluta, czy to naboje czy jedzenie byłyby na wagę złota. I szczerze mi by to starczyło. Ale wiadomo, w większości przypadków moja elokwencja skończyłaby się przyjęciu kilo ołowiu w dupę ... Dlategoż moja postać wzorowałaby się na skradaniu, cichych zabójstwach, bądź szybkim przemieszczaniu się z miejsca zagrożenia. Uzbrojony byłbym w karabin snajperski, pistolet z tłumikiem, nóż oraz granaty dymne. Wracając do charakteru, chciałbym zmienić tylu ludzi ilu bym napotkał, aby pomagali sobie nawzajem niż zabijać siebie z chociażby braku rozgrywki. Gdyby to się nie udawało, za pomocą swojego złotomówstwa, zatrudniłbym ludzi by odwalali robotę za mnie, gdy ja w spokoju rozprawiałbym się z pojedynczymi celami, w cieniu. A gdyby już wszystko szlak trafił, zaproponowałbym przeciwnikom wspólną herbatkę. Bo kto nie lubi przyjęć z herbatką?

avatar Wojownik616
dodano: 2016-09-12 20:34:31

Kobieta o skromnych krągłościach,wysoka brunetka podczas jazdy samochodem miała wypadek,spadła w przepaść pustynną.Rozbiła się kiedy się obudziła stwierdziła że musi szukać pomocy iąc dalej szła prosto przed siebie,ku zdziwieniu zauważyła jeżdżący pojazd,z którego wysiada nieznany mężczyzna gdzie dalszy los pokierował ich przeznaczeniem.

Inne newsy

Polecane teksty

Powiązane teksty

Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners