Francisco Gonzalez oraz Application Systems Heidelberg i gra, to musicie przyznać brzmi intrygująco, szczególnie dla fana przygodówek. Już na starcie taka współpraca wróżyć może tylko jedno, kolejną dobrą produkcję z gatunku "wskaż i kliknij". Cóż innego można spodziewać się po autorze świetnie przyjętego "Shardlight" i niezłego "A Golden City". Należy także liczyć na świetne growe wyczucie niemieckiego wydawcy, który na swym koncie ma rewelacyjne Unforessen Incidents . Kilka dni temu, właśnie dzięki uprzejmości firmy Application Systems Heidelberg, której w tym miejscu serdecznie dziękuję, miałam niekłamaną przyjemność przetestować fragment rozgrywki klasycznego point and clicka w stylu retro, zatytułowanego "Lamplight City", który pozwolę sobie Wam nieco przybliżyć.
Wersja demonstracyjna obejmuje pierwszą z pięciu spraw kryminalnych, rozgrywających się w steampunkowym, alternatywnym świecie wiktoriańskiego miasteczka New Bretagne, w którym żyje Miles Fordham, prywatny detektyw. Podczas jednej ze spraw, którą prowadzi wraz ze swoim partnerem Billem, ten zostaje zepchnięty z dachu i umiera. Nie opuszcza jednak swego przyjaciela raz na zawsze, a zostaje przy nim jako duch. Załamany Miles szuka pocieszenia w życiu zawodowym, mając nadzieję, że dokończy rozpoczęte razem dzieło i być może schwyta mordercę Billa.
Zadanie wcale nie jest takie proste, bowiem gra oferuje mnóstwo ścieżek i decyzji, bardziej lub mniej mądrych, które wpływają na to jak potoczy się prowadzona przez graczy sprawa. Już na wstępie nierozsądne pytanie, zbytnia ciekawość, czy przesadzona pewność siebie doprowadzi do tego, że osoba, od której musimy wydobyć informacje odmówi współpracy, będzie milczeć lub zwyczajnie wywali nas za drzwi. Zapewne domyślacie się, że w takim wypadku część informacji przejdzie nam koło nosa, co znacznie utrudni rozwiązanie sprawy i zakończenie dochodzenia.
Nie tylko ta kwestia wpływa na pomyślnie rozwiązanie zagadki, którą w pierwszym rozdziale, czy też sprawie jest usiłowanie zamordowania pewnej bogatej damy, którą potencjalny morderca potraktował czymś, co wywołało stan przypominający kliniczną śmierć.
Gra podsuwa nam w tym wypadku (podobnie jak w innych) wielu potencjalnych podejrzanych i mnóstwo mylących tropów, pozwalając poczuć się jak prawdziwy detektyw, który może w swoim dochodzenie ponieść sromotną klęskę i oskarżyć bogu ducha winnego człowieka.
Konsekwencje naszych wyborów, umiejętność kojarzenia faktów, spryt gracza przygodowego i zdolność logicznego myślenia, oto co jest w tym przypadku niezwykle przydatne, co wyraźnie zarysowuje się już w opisywanym przeze mnie fragmencie, w pierwszym poważnym dochodzeniu, które jak śmiem twierdzić będzie miało wpływ na resztę rozgrywki, gdyż ta zaoferować ma nam wiele zakończeń.
Muszę przyznać, że przygodówka Francisco Gonzaleza i Grundislav Games wygląda naprawdę urokliwie. To klasyczna produkcja przygodowa wykonana w grafice w stylu retro, choć piksele w tym przypadku (zapewne nie tylko w opisywanym przeze mnie fragmencie), nie kłują w oczy, a przywodzą na myśl doskonałe stare tytuły przygodowe, jak choćby "Broken Sworda", z tą różnicą, że klimat tej gierki jest zgoła inny.
Zanim jednak o panującej w niej growej atmosferze, to póki co pozachwycam się graficzną stroną tego projektu. Pierwsza z pięciu spraw, której dotyczy przedpremierowy fragment (całość zadebiutować ma w trzecim kwartale tego roku, w okolicach września), pozwoli graczom przemieszczać się po wielu przeróżnych lokacjach, mimo pikseli bardzo bogatych w szczegóły, niezwykle kolorowych i wypełnionych ciekawymi szczególikami, choćby w prześliczne obrazy, kwiaty i tym podobne detale.
Rozgrywka jest w przypadku "Lamplight City" bardzo uproszczona, bowiem skupia się na jednym kliknięciu myszki i choć to klasyczna przygodówka, to pozbawiona została zdawałoby się nierozerwalnego z tym gatunkiem elementu. Nie uświadczymy w niej klasycznego przygodowego ekwipunku. Zabrana rzecz używana jest w danym miejscu automatycznie. Czy to dobrze, czy źle? Osądźcie sami. Jedno jest pewne, ułatwia to nam zadanie i pozbawia manipulowania i kombinowania z przedmiotami, odejmując zadań, których w grze nie jest wcale tak mało.
Gracz, co mnie cieszy, wyposażony jest w notatnik detektywa, w którym znajdziemy opis danej sprawy, wskazówki, listę podejrzanych (już ogrywany fragment w tym względzie myli tropy) i dokumenty.
Wspominałam o naszych detektywistycznych krokach, wyborach dialogowych i nierozważnych posunięciach, są też i zagadki logiczne, które w równiej mierze skupiają się na spostrzegawczości, trenując nasze szare komórki jak należy.
W kwestii klimatu, to już wersja demonstracyjna pozwoli z optymizmem patrzeć na to, co czeka nas w dalszej części rozgrywki. Po pierwsze mamy świetnie zarysowane postacie, a z jedną z nich jesteśmy prawie nierozerwalni. Nasz protagonista jest bowiem nawiedzony przez ducha swego partnera i to on dodaje do oglądanego przez Milesa przedmiotu stosowny komentarz, wyciąga wnioski z prowadzonego przesłuchania, czy też w nieco sarkastyczny sposób kwituje zachowanie i zawodowe kroki swego przyjaciela. Jest w grze zarówno narratorem, jak i rodzajem dość nietypowego pomocnika.
Znajdziemy też wiele innych ciekawych postaci, jak choćby informatorkę Fordhama, wybierającą na spotkania jedynie bary, czy też inteligentną i mającą swoje zdanie żonę naszego bohatera i wiele innych postaci pobocznych.
"Lamplight City" wzorowana jest na prozie bardzo znanych pisarzy, w tym autora powieści grozy Edgara Alana Poe, czy Charlesa Dickensa i nie są to tylko puste słowa. Czar i ciężka atmosfera książek wspomnianych autorów unosi się nad nami od samego początku, choćby w dochodzeniu prowadzonym w początkowej sprawie tajemniczego niedoszłego morderstwa, w którym na plan pierwszy wysuwa się religia voodoo i magia. Jest też przecież Bill, duch mieszający Milesowi w głowie, ktoś, kogo można przyrównywać do wyrzutów sumienia, a to przypomnę jedynie wstęp do rozgrywki.
Trzeba w tym momencie nadmienić, że "Lamplight City", to nie tylko dreszczyk emocji, poważna praca detektywa i ślęczenie nad zagadkami, to także bardzo przyjemy w odbiorze i przemyślany, wyważony humor, zwykle dialogowy i najczęściej związany właśnie z Billem, którego uwagi rzucane w naszym kierunku bywają nie tyle trafne, co inteligentnie kąśliwe, ale i podszyte sporą dawką humoru.
Muszę stwierdzić zatem, że wstęp do całości, w postaci wersji demonstracyjnej "Lamplight City" pozwala wierzyć, że zapowiada się na rynku gier kolejny bardzo dobry tytuł od Application Systems Heidelberg, który nie tylko zachwyci świetnym pomysłem na siebie, autorstwa Francisco Gonzaleza, ale ucieszy fanów retro gierek, miłośników gier detektywistycznych i fanów historii przesiąkniętych dreszczykiem emocji. Czekam z niecierpliwością na pełną wersję projektu, którą już w tym miejscu mogę polecić wszystkim fanom przygodówek i nie tylko.
Dziękujemy serdecznie firmie Application Systems Heidelberg za udostępnienie wersji demonstracyjnej!
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Wyglada wiadomo slabo ale wielki plus za demo czego brak w dzisiejszych grach.