Filmowe uniwersum DC cały czas oczekiwało na swoje mocne otwarcie, niestety o ile poprzednie produkcje zarobiły sporo pieniędzy to nie zaoferowały wystarczającej jakości. Tym razem jest jednak inaczej, gdyż Warner Bros zaoferowało nam naprawdę dobry film.
Po porażkach recenzenckich jakimi były Batman v. Superman oraz Legion Samobójców przyszedł czas na kolejny film, który tym razem zdecydowanie lepiej został przyjęty przez fanów oraz krytyków. Wonder Woman w swoim solowym filmie wypadła naprawdę znakomicie i można spokojnie stwierdzić, że obecnie wielu widzów doskonale będzie kojarzyć tę postać i jej cechy charakterystyczne.
Diana przez wiele lat nie była doceniana spoglądając na jej pozycję komiksową, gdzie wraz z Supermanem i Batmanem stanowili "Wielką Trójcę". Niestety jako jedyna dotychczas nie doczekała się swojego własnego filmu, na szczęście Patty Jenkins i cały jej zespół osiągnęli wielki sukces i mogą okazać się świetną inspiracją dla kolejnych twórców pod skrzydłami Warner Bros. Studio ewidentnie po raz kolejny maczało swoje palce w filmie i po raz kolejny uczyniło go gorszym, jednakże o tym za chwilę...
Diana to księżniczka Themysciry odległej wyspy utrzymanej w stylu starożytnej Grecji. Miejsce to jest absolutnie odcięte od świata i przez wiele, wiele lat utrzymywało swoje sekrety dla siebie. Jednakże pewnego dnia w okolicach tego raju, podczas Pierwszej Wojny Światowej, rozbija się Steve Trevor, żołnierz brytyjskiej armii. Tuż za nim pojawiają się wrogie, niemieckie jednostki, które atakują siedzibę Amazonek i próbują przejść ten teren. Jak się okazuje nawet ich znacznie bardziej zaawansowana technologia nie jest wstanie poradzić sobie z przeważającą siłą wojowniczek, które zdecydowanie odpierają natarcie. Wobec tego faktu dochodzi do wielu rozmów i konfliktów, które doprowadzają naszą bohaterkę do podjęcia najważniejszej w życiu decyzji. Postanawia zatem ruszyć wraz z Trevorem na front, aby dopaść Aresa - boga wojny, który swoimi działaniami wpływa na ludzi i próbuje doprowadzić ich do absolutnej zagłady. W związku z czym Wonder Woman zabiera ekwipunek i wyrusza w wielką podróż podczas której będzie musiała odkryć prawdę o sobie, o ludziach i otaczającym ich świecie.
Historia z początku jest naprawdę znakomita i z czasem niestety traci sporo animuszu oraz charakteru, przekształcając się w klasyczną historię z super bohaterką i wielką bitwą na sam finał. To właśnie w tej ostatniej kwestii czuć, że ktoś mocno starał się wpływać w przebieg scenariusza, aby prezentował się on zgodnie z jakimś schematem powstałym w głowach zarządców Warner Bros. Niestety po raz kolejny okazało się to silnym uderzeniem w film, czyniącym go znacznie gorszym, co jak widać nie przeszkadza w ogóle wytwórni i jej PR-owo marketingowej strategii... no tak pewnie będzie jedynie do czasu.
Gra aktorska jest naprawdę niezła, choć niektóre postacie nie odgrywają żadnej sensownej roli, ot po prostu towarzyszą naszej Wonder Woman lub jej przeciwnikom. Pojawiło się kilka problemów scenariuszowych, a styl filmu zmienia się lekko w jego trakcie. Są przeciwnicy i zwolennicy tego typu rozwiązaniu, jednakże moim zdaniem nie wypada to specjalnie źle, gdyż nieźle poradzono sobie z problemem umieszczenia super bohatera w okresie pierwszej wojny. Reżyserka doskonale wykorzystała umiejętności Gal Gadot oraz Chrisa Pine'a, którzy w głównej mierze stanowią siłę całej przygody, choć swoją pracę doskonale wykonali Robin Wright, Danny Huston czy David Thewlis.
Dziwnie prezentowały się efekty specjalne, która poza widocznym udziałem komputera zwyczajnie nie miały w sobie tyle urody. W pewnym momencie pomyślałem sobie, że brakuje tutaj tego dopieszczenia detali, efektownych eksplozji z którymi Zack Snyder radził sobie znakomicie. Być może gdy wszystko następny razem ułoży się tak jak powinno to z pewnością sequel zostanie jeszcze lepiej doinwestowany i dopracowany.
Wonder Woman to wciąż nie jest film na obecnym poziomie Marvela, jednakże znaczenie mu ku temu bliżej niż swoim poprzednikom. Być może już niebawem Warner Bros w końcu wejdzie na odpowiednio wysoki poziom, jednakże zależeć to będzie od tego czy wytwórnia przestanie wkładać swe łapska w każdą kolejną produkcję czyniąc ją znacznie gorszą... To nie jest porywająca historia, którą wspominać będziecie przez wiele lat, nie brakuje tu niedociągnięć, problemów czy niedoróbek, jednakże widać serce poświęcone tytułowej bohaterce, która w końcu doczekała się godnej adaptacji. Jeżeli wybierzecie się na ten film, to z pewnością nie będziecie mieli czego żałować, gdyż włożono tu sporo ciężkiej pracy, która za pewien czas pozwoli otworzyć się na jeszcze lepsze i bardziej ambitne propozycje. Bawiłem się naprawdę nieźle i sądzę, że ocena 8 będzie sprawiedliwa dla tego filmu.
Jakoś film mnie specjalnie nie zachęca do pójścia do kina. Mam wrażenie, że za dużo już tych superbohaterów, twórcy nie znają umiaru, są skłonni kręcić film o każdym herosie.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Jakoś film mnie specjalnie nie zachęca do pójścia do kina. Mam wrażenie, że za dużo już tych superbohaterów, twórcy nie znają umiaru, są skłonni kręcić film o każdym herosie.