Recenzja HyperX ChargePlay Base - Przemyślana i wygodna ładowarka

lubiegrac recenzje sprzetu Recenzja HyperX ChargePlay Base - Przemyślana i wygodna ładowarka
Recenzja HyperX ChargePlay Base - Przemyślana i wygodna ładowarka



Tamer Adas | 16 marca 2020, 23:10

Coraz częściej wykorzystywanym gadżetem stają się bezprzewodowe ładowarki. Niedawno miałem przyjemność jedną sprawdzić. Oto recenzja HyperX ChargePlay Base!
 
W zeszłym miesiącu zaprezentowaliśmy Wam naszą recenzję HyperX Cloud Flight S, nowiutkich i świetnie wypadających słuchawek bezprzewodowych, które trafiły do mnie wraz z ładowarką HyperX ChargePlay Base posiadającą certyfikat Qi. Propozycja ta dostarcza graczom uzupełnienie, które z pewnością okaże się wyjątkowo atrakcyjne wizualnie. To za jej sprawą będziemy mogli jednocześnie załadować dwa urządzenia czy peryferia, zachowując przy tym jasne oznaczenia.

Prosty początek przygody...

Dawno nie doświadczyłem momentu, aby w opakowaniu... wiało nudą. Otóż gdy otworzymy mały kartonik ładowarki odnaleźć możemy... w zasadzie jedynie 5 rzeczy. Otóż od razu rzuca nam się w oczy podstawka z dwoma polami ładowania (w rozmiarze: 215,04mm x 90,91mm x 17,36mm z wagą: 135g). Następnie podnosimy pokrywkę i możemy szybko podnieść przewód oraz końcówkę ładowarki. Ponadto znajdziemy jeszcze instrukcje oraz gwarancje.
 
Tak to wszystko, skryte z resztą w banalnej formie, która spisuje się w swojej roli bardzo dobrze. Nie ma co narzekać, ponieważ nie ma tutaj sensu poszukiwać nie wiadomo czego. Wszystko możemy znaleźć, jednocześnie jest to element oszczędzania.
 
HyperX-ChargePlay-Base-recka-1

Co dokładnie składa się na zestaw ChargePlay Base

HyperX zdecydował się zagwarantować nam trzy proste elementy w postaci przewodu, końcówki oraz podstawki ładującej, czyli absolutnego minimum. Kabel posiada złącze USB-C, które niestety nie jest spójne ze wspomnianymi HyperX Cloud Flight S, ale z pewnością pasować będzie do najnowszych smartfonów. Docenić należy, że producent zadbał o długość 1,8 metra, dzięki czemu bez problemu będziemy mogli sobie wszystko ułożyć gdzie tylko chcemy. Największą jego zaletą jest to, że będziemy mogli podstawę ułożyć tak, aby ta stała się naturalnym elementem biurka. W ten sposób możemy dysponować stale naładowanymi sprzętami, nie zmieniając swoich przyzwyczajeń.
 
Szaro-czarna obudowa może się pochwalić matowym wykończeniem, z mocnym błyszczącym akcentem w środku, gdzie znajdziemy nie tylko logo producenta i certyfikat Qi, ale także dwie diody z podświetleniem w kolorze czerwonym. Całość prezentuje się efektownie i w pełni spójnie z pozostałymi peryferiami oraz sprzętami producenta, w ten sposób fani marki będą się mogli cieszyć jeszcze atrakcyjniejszym pakietem sprzętu. Moduł ładowania zaprojektowany został dla dwóch urządzeń, które mają z każdej strony sporo przestrzeni, jednocześnie gwarantując nam także możliwość... nie trafienia do końca. W takim wypadku i tak możemy być pewni sporej stabilności, wynikającej z prostych, w miarę małych, ale genialnie się spisujących gum. To za ich sprawą słuchawki, myszki czy smartfonu trzymają się mocno, nawet w chwili przesuwania całości. Specjalnie wykonane oznakowanie oraz wykonanie jasno dają nam znać na co warto uważać i jak funkcjonuje bezprzewodowe ładowanie (w tym wypadku są to wchodzące w kolor szarobiały kreseczki).
 

Jak funkcjonuje ładowanie HyperX ChargePlay Base w praktyce?

Początkowo miałem małe problemy ze skutecznym funkcjonowaniem całości, jednakże okazał się to tymczasowy problem ze strony Cloud Flight S. Po małym resecie wszystko zadziałało jak należy i to w przypadku wszystkich sprzętów. Mój Xiaomi Mi Mix 2S błyskawicznie się połączył i nawet przed bezpośrednim kontaktem energia zaczęła już trafiać do baterii smartfona. Przy okazji szybko pojawiło się czerwone podświetlenie, dzięki czemu byłem pewny, że prąd dociera tak jak należy. Jeżeli tak nie jest, obserwujemy jego brak lub miganie, co niestety zmusi nas do reakcji i sprawdzenia co nie działa jak należy i czy na pewno mamy moduł podłączony.
 
Gdy całość działa jak należy otrzymujemy poziom wygody, którego być może jeszcze wielu z Was nie doświadczyło. W końcu możemy smartfon odłożyć i mieć pewność, że bateria właśnie łyka kolejną dawkę energii. W razie na przykład telefonu wystarczy go podnieść przeprowadzić rozmowę i odłożyć, a całość odbywa się bez żadnego wysiłku i ryzyka, że na przykład gniazdo się uszkodzi. Proces ten jest błyskawiczny, choć samo ładowanie nie należy do najszybszych. Cloud Flight S ładował się w tym wypadku co prawda nieco szybciej niż miało to miejsce "po kablu" (kilkanaście minut szybciej), jednakże jeżeli jesteście przyzwyczajeni do możliwości oferowanych przez standard QuickCharge 3.0 bez wątpienia będziecie zawiedzeni. Należy mieć to na uwadze, jeżeli musicie telefon szybko "ożywić", aby za moment znów z nim wyjść z dala od gniazdka czy powerbanka.
 
Zastosowana konstrukcja gwarantuje nam efektowny wygląd oraz naturalność, dzięki której w razie co dysponujemy podstawką, nieźle się prezentującą, z zaletą ładowania, co bez wątpienia może nas zniechęcić do klasycznych rozwiązań. Na tę chwilę przyznam się szczerze, że chętnie zamieniłbym na stałe zwykłą ładowarkę do smartfona, gdyby nie słaba szybkość względem QC 3.0. Niemniej można na to przymknąć oko, jednakże inna kwestia wyraźnie mi doskwierała. Otóż dostępne podświetlenie niestety nie działa tylko dwustopniowo - czerwony jako odpowiednik ładowania oraz brak podświetlenia, gdy uzyskujemy poziom pełni ładowania (lub gdy coś nie działa). Szkoda, że nawet w przypadku propozycji w ramach linii HyperX nie dostarczono nam chociażby z 3/4 poziomów kolorystycznych, które sygnalizowałyby jaki jest aktualny poziom baterii. Potrzebne jest do tego ręczne sprawdzenie, co w przypadku słuchawek może być najmocniej dotkliwe. Różnica jest niekiedy dwukrotna, jednakże może mieć na to wpływ także nasze urządzenie, niemniej nie możemy liczyć w tym wypadku na żadne drastyczne różnice.
 
HyperX-ChargePlay-Base-recka-2

Recenzja HyperX ChargePlay Base - Minimalizm i praktyczność na wysokim poziomie

HyperX pokazuje, że stara się krok po kroku rozbudowywać swoje portfolio urządzeń, starając się je wszystkie rozbudowywać i usprawniać. Tym razem zdecydowano się postawić na minimalizm i proste, ale użyteczne rozwiązania. W ten sposób uzyskano ładowarkę, dzięki której będziemy mogli nie tylko łagodnie obsłużyć swoje słuchawki, ale także umieścimy obok drugie urządzenie, jakim może być chociażby smartfon czy myszka.
 
Konstrukcja zapewnia nam okazję do banalnego, ale i super wygodnego położenia jej na biurku, zapewniając sobie okazję do zapomnienia, że mamy na niej dodatkowy sprzęt. Odkładane peryferia sprawiają wrażenie normalnie odłożonych, podczas gdy poziom ich baterii powoli wzrasta. Dostrzegalny jest pomysł oraz staranne wykonanie, dzięki czemu ze spokojne odkładamy nasze urządzenia oraz mamy przyjemność błyskawicznego nacieszenia się znakomitym komfortem i stabilnością.
 
ChargePlay Base niestety nie obyło się bez problemów lub braków, które uczyniłyby tę ładowarkę sprzętem świetnym do wielu zadań. Jest nieźle, choć znając wcześniejsze dokonania marki można było oczekiwać czegoś minimalnie lepszego.

Dziękujemy HyperX za udostępnienie HyperX Chargeplay Base do testów

 
 
Wszystkie nasze recenzje urządzeń znajdziecie w tym miejscu.
 
P.S. Gdyby plotki mówiące o tym, że DualShock 5 miałby obsługiwać także Qi się sprawdziły to mielibyśmy do czynienia z propozycją świetnie pasującą dla posiadaczy PlayStation 5. W tym przypadku mówimy jednak o domniemaniu oraz ogólnikowym zakresie chęci, a nie o twardych faktów.
 

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

123456789101112
Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners