Recenzja trzeciego sezonu serialu Narcos

lubiegrac recenzja filmow Recenzja trzeciego sezonu serialu Narcos
Recenzja trzeciego sezonu serialu Narcos



Tamer Adas | 7 września 2017, 19:10

Po raz trzeci trafiamy wraz z agentami DEA do Kolumbii, gdzie tym razem walka trwać będzie z Cali, które po upadku ich największego wroga - Pablo Escobara stało się największych Kartelem na świecie. Czego możemy się po nich spodziewać?
 
Jak już zapewne wiecie akcja tym razem przenosi się do innej części Kolumbii, konkretniej do Cali gdzie miastem rządzą tak zwani "Dżentelmeni z Cali", czyli dobrze nam znana grupa bossów narkotykowych rządzona przez braci Rodriguez. Na miejscu obecny jest również Pacho Herrera oraz uśmiechnięty Chepe Santacruze. To ta czwórka rządzi w chwili obecnej rynkiem narkotyków, które następnie trafiają do Stanów Zjednoczonych. Oczywiście Amerykanie nie mogą sobie na to pozwolić,  w związku z czym wysyłają agentów DEA do kolejnego zadania, którym zająć ma się agent Javier Pena, który nie miał okazji osobiście zająć się Escobaerm. Tym razem jednak to w jego rękach leżeć będzie obalenie super potężnego syndykatu zbrodni. 
 
Akcja powoli się rozkręca starając się nam wyraźnie zaznaczyć, że nie jest to taka sama praca, a obecni liderzy są znacznie bardziej niebezpieczni i dyskretni, aniżeli bardzo pewny siebie i bezwzględny Escobar. Niestety to właśnie ten boss wciąż pozostaje w moim mniemaniu najlepszy, ponieważ na swój sposób można go polubić i jego charakterystyczne ruchy. Tutaj mamy do czynienia z ludźmi, których pozycja jest niemalże niepodważalna a zasięg ich możliwości olbrzymi. Nasz bohater musi radzić sobie nie tylko z kwestiami działania w terenie, ale także z "górą" naciskającą i blokującą wiele propozycji przy jednoczesnym poszukiwaniu sojuszników będących w stanie zawalczyć o dobro walcząc z niesprawiedliwym systemem. Przez to niestety akcja naprawdę powoli się rozkręca i tak do końca nie osiąga jakiegoś bardzo satysfakcjonującego poziomu,  znanego z dwóch poprzednich sezonów. Scenariusz błyszczy niestety tylko w kilku momentach, choć nie można powiedzieć, że poziom stoi poniżej bardzo dobrego. 
 
 
Gra aktorska stoi na wysokim poziomie, choć polubiłem jedynie szóstkę bohaterów - Javier Pena (Pedro Pascal) oczywiście, Pacho Herrera (Alberto Ammann), Gilberto Rodriguez (Damian Alcazar), Miguel Rodriguez (Francisco Denis), Chepe Santacruz (Pêpê Rapazote) oraz zaskakujący Jorge Salcedo (Matias Varela). Każdy z nich miał do odegrania swoją zmienną rolę, która jak się później okazała była nie tylko istotna, ale także ciężka do zagrania. Oczywiście każdy z aktorów miał swoje lepsze i gorsze momenty, ale to właśnie dzięki nim trzeci sezon Narcos oglądało się aż tak przyjemnie. Pojawiło się kilka schematów, które nie do końca dobrze współpracowały z atmosferą tego sezonu. Tym razem wstawki z realnych wydarzeń były odrobinę dłuższe i prezentowały się odrobinę lepiej, za każdym razem nadawały produkcji Netflixa wyjątkowego charakteru jednocześnie "nie wyciągając" widzów z klimatu show. Bardzo niezręcznie wypadło "płynne" zakończenie, które miało stanowić pomost w kierunku Meksyku, który będzie miejscem akcji kontynuacji. Mam nadzieję, że to jednak przypadek i czwarty sezon okaże się naprawdę dobry i pozwoli nam cieszyć się zupełnie innym klimatem.
 
Zdjęcia po raz ostatni (prawdopodobnie) przedstawiają nam piękno Kolumbii, która pomimo narkotykowej władzy wciąż potrafiła zachwycać i zaskakiwać. Już niebawem będziemy mieli okazję zobaczyć zupełnie nowy region, który niestety nie będzie tak beztroski i zielony. Po raz kolejny mieliśmy okazję nieco bliżej zobaczyć jak Kolumbia ożywa i co zbudowali tutaj ludzie. Widzimy nie tylko szczyt, ale także i zwykłych ludzi, którzy muszą radzić sobie w tak niebezpiecznych warunkach. Postacie po raz kolejny zostały bardzo dobrze zarysowane, dialogi są soczyste, a znakomita muzyka świetnie wszystko spaja. 
 
Trzeci sezon Narcos stoi na podobnym poziomie, ale nie jest aż tak dobry jak dwa poprzednie. Na szczęście nie mówimy tutaj o jakimś drastycznym spadku. Cały czas mówimy tutaj o bardzo wysokim poziomie, któremu niestety zabrakło ewidentnie błysku. Wcześniej były nimi zarówno Pablo Escobar jak i Steve Murphy. Sam Pena nie miał szansy w przeciągu tego sezonu zastąpić aż dwóch charakterystycznych postaci. "Dżentelmeni z Cali" nie mieli w sobie wystarczająco charyzmy, a gdy już ją pokazywali jak Chepe to były to pojedyncze sceny czy akcje, których było zwyczajnie zbyt mało. Zapewne spowodowane było to chęcią zamknięcia wszystkich wątków, dlatego jestem niemalże przekonany, że podróż do Meksyku będzie naprawdę udana.
 

ogolny

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners