Saint Kotar: The Yellow Mask, wrażenie z wersji demonstracyjnej klasycznej przygodówki w klimacie horroru. Kampania trwa!

lubiegrac news Saint Kotar: The Yellow Mask, wrażenie z wersji demonstracyjnej
Saint Kotar: The Yellow Mask, wrażenie z wersji demonstracyjnej klasycznej przygodówki w klimacie horroru. Kampania trwa!



Agata Dudek | 22 czerwca 2020, 18:00

Saint Kotar: The Yellow Mask, wrażenie z wersji demonstracyjnej klasycznej przygodówki w klimacie horroru. Kampania finansowa pełnej wersji gry dalej trwa.
 
Na Steam dobiega końca Letni Festiwal Gier, na którym przez tydzień mogliście sprawdzić wiele niezależnych przygodówek w wersjach demonstracyjnych. Udało mi się kilka przetestować i zapewne podzielę się z Wami moimi wrażeniami z ich przejścia. Dziś jednak chce napisać o grze, której demo w wersji prologu zostało udostępnione przy okazji startu jej kampanii finansowej na Kickstarterze. Mowa o niezależnej chorwackiej przygodówce typu "wskaż i kliknij" utrzymanej w konwencji horroru Saint Kotar: The Yellow Mask, która jako prolog całej opowieści o tytule Saint Kotar, zadebiutować ma w przeciągu dwunastu miesięcy, na razie jedynie na komputerach osobistych. 
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_2_Small_
 
Saint Kotar: The Yellow Mask, tytuł stworzony przez Red Martyr Entertainment to jak wspomniałam wstęp do długiej, obejmującej 20 godzin rozgrywki i gra, której przejście zajęło mi około 3 godzin, choć twórcy wspominają o około 2 godzinach. Zapytacie zatem, co tak długo? Otóż problem tkwił we wczytywaniu się kolejnych lokacji, które trwało niezwykle długo. Może to jest problem mojego leciwego już komputerowego staruszka, może słabej optymalizacji gry. Prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia, wiem jedno, gra jest przepiękna graficznie, bo wykonana w rysunkowym, ręcznie malowanym 2D, które ja osobiście kocham w przygodówkach, ma mroczną, choć niezwykle zagadkową i niedopowiedzianą fabułę, mającą pewne braki fabularne i jest typowym point and clickiem, który obecnie nie jest ukochanym gatunkiem wśród większych growych deweloperów. 
 
 
Historia, z racji dema obejmuje jedynie skrawek fabularnej opowieści, niejednokrotnie więcej gmatwa niźli wyjaśnia. Skupia się wokół dwójki bohaterów, nad którymi jako gracze przejmiemy kontrolę. Akcja tej ciężkiej fabularnie, czasami mocno przytłaczającej, ale tym samym intrygującej przygodówki, przenosi nas do niewielkiego, górskiego miasteczka Sveti Kotar, miejsca mistycznego, chełbiącego tradycji, sięgającej do starożytności, ale i nękanego przerażającymi mordami. Ich podstawą jest najprawdopodobniej kult szatana i czarnoksięstwo. 
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_3_Small_
 
We wstępie do Saint Kotar, czyli w opisywanym przeze mnie Saint Kotar: The Yellow Mask przybliżona nam zostaje postać Benedeka Dohnana, mężczyzny niezwykle religijnego, od lat mieszkającego i pracującego dla zakonu. Pewnego dnia jego siostra sprawdza go do wspomnianego miasta, budzącego w naszym bohaterze bardzo niepokojące odczucia. Już pierwsza noc przywołuje przerażający koszmar, od którego zaczyna się fabuła wersji demonstracyjnej. Motyw religijny, odkupienia win i pokutowanie, miesza się z mroczną tajemnicą tego miasteczka, którego czołową postacią jest święty Ivan Kotar, patron tego miasteczka, żyjący w latach 1159 - 1218. Przyjazd do Sveti Kotar wydaje się niefortunnym posunięciem, tym bardziej, że jego siostra Victoria gdzieś znika, a jej mąż, niejaki Nikolai Kalyakin nie pała do swojego szwagra wielką miłością. Nikolai to druga grywalna postać tejże przygodówki, mężczyzna uzależniony od leków, dokładnie od morfiny, którą to podawała mu żona. Problem z tym, że ta, podobnie jak ukochana Biblia Benedeka gdzieś zniknęły. 
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_5_Small_
 
Zagłębiając się w rozgrywkę staramy się nie tylko odszukać zaginione przedmioty, co i poznać bliżej tajemnicę tego miejsca, które jest tak samo zagadkowe, jak sama opisywana przeze mnie przygodówka. Tak naprawdę w dość długim demie twórcy jedynie naszkicowali zarys tego co czeka nas w dalszej rozgrywce. Wiele znaków zapytania dalej jest niewiadomą, część opowieści wydaje się równie zamglona co krajobraz za oknami Sveti Kotar
 
To wyraźnie nie jest gra, która będzie nas, jako horror, straszyć w sposób dosłowny. To raczej psychologiczny thriller z nieco psychodelicznym, momentami depresyjnym klimatem. Elementy te ciekawie współgrają z grafiką, która wydaje się być jednocześnie słodka i mroczna zarazem. Jesienny klimat, mgła, prostota starego, położonego w górach miasteczka. Wszystko to, choć w lokacyjnym wycinku, gdyż poznajemy jedynie dom siostry Bedeneka, jego okolice , pub, lokalny stragan z pamiątkami oraz centralny plac miasta, świetnie buduje klimacik, który wydaje się być w pełnej wersji gry czymś, co może do niej przyciągnąć fanów mrocznych przygodówek. Czy dostaniemy także bardziej przerażającego fragmenty rozgrywki, jak choćby w nieco psychodelicznym śnie z początku dema, na razie nie wiadomo. Osobiście liczę, że tak, bo po pierwsze ta część rozgrywki zbudowała klimat, wprowadziła w zagadkowość i w ciekawy sposób wyróżniła motyw winy, który wydaje się być czymś istotnym, nie tylko w wersji demonstracyjnej,  ale i całej grze. Autorzy zbudowali go głównie poprzez swoją kolorystykę z piekła rodem.
 
 
Saint Kotar: The Yellow Mask to udany wstęp do klasycznej przygodówki, która charakteryzuje się tradycyjną rozgrywką. Po pierwsze mamy typowe "wskaż i kliknij" czyli obsługę gry jedynie za pomocą myszy. Po drugie skupiamy się na zagadkach przedmiotowych (póki co nie ma typowo logicznych). Zebrane przedmioty trafiają do klasycznego ekwipunku, który umieszczony jest w lewym dolnym rogu i w zależności od postaci, którą kierujemy, przedstawia się nieco inaczej, ale jest stylizowany na wzór męskiej torby. Zebrane rzeczy, nie ma ich w demie jakoś wiele, można oczywiście obejrzeć. I tu trafiłam na ciekawostkę. Otóż deweloperzy nawiązali do klasztoru znajdującego się w mieście, w którym mieszkam. Przeglądając przedmioty, które posiada Benedek Dohnan, natkniecie się bowiem na opis, w którym wymieniona jest Jasna Góra, klasztor znajdujący się w polskiej Częstochowie. Fajny smaczek, tym bardziej, że wersja demonstracyjna dostępna jest także w polskiej wersji językowej, co w jest dość wyjątkowe i za co serdecznie dziękuję twórcom. Liczę, że gra osiągnie finansowy sukces i także pełna wersja zatytułowana Saint Kotar będzie posiadać polską lokalizację językową. Muszę jednocześnie zaznaczyć, że polska wersja językowa wykonana jest w należyty sposób, choć jest moment w grze, w którym polski tekst się nie wyświetla. 
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_4_Small_
 
Skoro już jesteśmy przy lokalizacjach językowych, to warto wspomnieć o tym, iż Saint Kotar: The Yellow Mask daje nam próbkę bardzo dobrego angielskiego dubbingu głosowego. Gra została bowiem zlokalizowana w pełnej angielskiej wersji. 
 
Niestety podczas ogrywanie dema natknęłam się na pewien, może nie jakiś bardzo przeszkadzający, ale niezwykle rzucający się w oczy, a dokładnie uszy, problem. Otóż w zależności od postaci, głos ten jest albo bardzo cichy, albo niezwykle głośny. Inaczej brzmi także gdy bohaterowie tejże opowieści podnoszą głos, w chwili wzburzenia. Coś tajemniczego dzieje się wtedy z dźwiękiem i z barwą głosu aktora, która brzmi trochę tak jakby jego głos wydobywał się z puszki, brzmi to nieco dziwnie. 
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_6_Small_
 
Saint Kotar: The Yellow Mask to jak wspomniałam przygodowa produkcja, w której możemy przestawiać się między postaciami, przy okazji nie tylko posiadając różne przedmioty w ekwipunku, ale także różne spojrzenie na rzeczywistość i różne charaktery. Na razie nie wiemy za wiele o naszych postaciach, a każdy z nich jest bardziej zagadkowa niż się nam zdaje, ale prawdziwa rozgrywka dopiero przed nami. 
 
Możliwość przenoszenia się między dwoma grywalnymi postaciami obrazuje także to, iż wspomniana gra jest dość liniową rozgrywką. Wykonane w danej lokacji  czynności jedną z postaci, automatycznie przenoszą nas do kolejnej, choć w między czasie możemy, za pomocą specjalnej ikonki przedstawiającej zdjęcie jednego z bohaterów, dowolnie się na nią przestawiać. 
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_7_Small_
 
Gra oprócz klasycznego interfejsu związanego ze sterowaniem, oferuje także inne tradycyjne rozwiązania, typowe dla tego gatunku. Jednym z nich jest podświetlanie interaktywnych miejsc w lokacji. Aktywujemy je za pomocą klawisza "spacji", przytrzymując przycisk nieco dłużej niż zwykle. Ogrywane demo pokazało także inny aspekt klasyczności tejże produkcji, która zachęca graczy do bacznego przyglądania się obiektom, lokacjom czy przedmiotom. Ta czynność jest często wykładnikiem tego czy popchniemy rozgrywkę do przodu, czy też nie. 
 
Przy okazji warto także wspomnieć o tym, iż twórcy, studio Red Martyr Entertainment, włożyli dużo uwagi w to, by ich gra stała się bardziej wiarygodna, choćby pod względem sposoby interakcji z przedmiotami. Dołożono starań by postać sięgała po przedmiot w sposób taki, jak robi to człowiek w rzeczywistym życiu, co pisze się grze zdecydowanie na plus. 
 
 
Na koniec kilku słów na temat samej oprawy graficznej, która, jak już wspomniałam opiera się na klasycznym 2D, w rysunkowym, uroczym stylu. Na pierwszy plan wysuwają się tu growe tła, które w lokacjach wyglądają przepięknie. Uroku, głównie mrocznego, czysto związanego z horrorem, bo tym jest właśnie Saint Kotar: The Yellow Mask, dodaje ciekawa operacja światłem, które rozświetla mroki dość ponurego miasteczka. Tajemniczym podkreśleniem, tak zwanym "pazurem" są gęste wilgotne, spowite mgłą lokacje górskiego Sveti Kotar. Grając czuje się klimat, może i wilgoć na ciele. Atmosferę niepokoju, którą bez wątpienia odczujecie zagłębiając się w opisywane przeze mnie demo, potęguje pasująca i klimatyczna ścieżka dźwiękowa, zarówno spokojna, jak i mroczna.
 
Saint_Kotar_The_Yellow_Mask_8_Small_
 
Podsumowując, Saint Kotar: The Yellow Mask, wersja demonstracyjna w formie prologu, zdecydowanie zachęciła mnie do poznawania historii dalej, która stawia wiele znaków zapytania. Graficzny urok, mieszający się z tajemnicą i widmem czegoś przerażającego i jakiegoś niejasnego zagrożenia, tworzy ciekawą mieszankę. Brak elementów typowego straszydła, a jedynie podsycanie niepewności, świetna wersja angielska i możliwość zagrania w ojczystym języku, dodatkowo zachęca do sprawdzenia tegoż tytułu. Gra ma szansę zaciekawić także tych z Was, którzy kochają klasykę przygodową i jednocześnie lubią horrory. Kampania finansowa Saint Kotar trwa, jeśli więc jeśli chcecie wspomóc twórców i samą grę, to serdecznie zachęcam. Polecam także sprawdzić demo, bo czuję, że niejednemu z Was może przypaść do gustu. Miłego grania! 
 
Serdecznie dziękujemy twórcom za udostępnienie wersji demonstracyjnej do sprawdzenia. 
 
Pełna wersja gry, tak samo jak wersja demonstracyjna na komputery PC, Mac i Linux na Steam. Kampania finansowa Kickstarter trwa.
 

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:

Inne newsy

Polecane teksty

Powiązane teksty

Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners