2084 to data odległej przyszłości, w której można spodziewać się takich rzeczy jak implanty, wszczepy itp. To także okres, który wciąż pozostaje nam nieznany. Na dręczące nas pytania próbuje odpowiedzieć najnowsza produkcja studia Feardemic. 13 grudnia 2018 roku produkcja weszła do Wczesnego Dostępu na platformie Steam i gracze mogą powoli się z nią zaznajomić. My także mogliśmy ją ograć, dzięki czemu już dziś możemy podzielić się z Wami naszymi wrażeniami z rozgrywki.
2084 to wizja przyszłości, w której ludzie są zniewoleni głównie przez technologię. Głównym bohaterem jest pewna hakerka, która próbuje uwolnić się z sieci kłamstw stworzonej (najprawdopodobniej) przez rząd. Twórcy roztaczają tutaj obraz iście Orwelowski, w którym społeczeństwo ma się stać bezrozumnymi i wykonującymi wszystkie rozkazy mumiami. Nasza protagonistka natomiast stara się wyrwać, a przy okazji uwolnić inne osoby. Wchodzi więc w system wspomnianej sieci i pokój po pokoju wdziera się w głąb infrastruktury.
Autorzy stworzyli główne środowisko, stanowiące sieć połączonych ze sobą pomieszczeń i korytarzy, w których elektroniczne zombie próbują powstrzymać atakującego je „szkodnika” za wszelką cenę. W swoim ekwipunku posiadamy tylko karabin, a resztę jak np. zdrowie czy amunicje otrzymujemy po zhakowaniu różnych urządzeń. Nasza „pukawka” posiada trzy alternatywne strzały: pierwszy wypuszcza pociski elektroniczne, drugi wypluwa elektroniczny granat, a trzeciego używamy do hakowania różnych urządzeń.
Pierwsze minuty z 2084 to kaszka manna. Chwilę później zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i eksterminujemy kolejne elektroniczne martwiaki całymi hordami. Nie jest lekko, a rozgrywka nawet na moment nie zwalnia. Jednymi spokojnymi okresami jest cisza po oczyszczeniu danej lokacji. Snujemy się więc systemem korytarzy od czasu do czasu trafiając na rozległe place. Wygląda to podobnie jak w filmie Matrix. Wąskie i klaustrofobiczne połączenia stworzone zostały na podobieństwo wielkiego blokowiska. Za każdym rogiem może się czaić zło i niemiła niespodzianka.
Zdrowie niestety tak samo jak amunicja kończy się niezwykle szybko. Wspomniany parametr uzupełnimy za pomocą zawieszonych automatów i jest to jedyna taka pomocą. Z amunicją jest lepiej, bo mamy nie tylko automaty na ścianach, ale także porozrzucane są skrzynki, a nieraz ammo można pociągnąć np. z kamery monitoringu. Każdy automat czy inne urządzenie musimy jednak wpierw zhakować. Odbywa się to za pomocą sekwencji strzałek, które musimy naciskać w odpowiedniej kolejności. Jeżeli się pomylimy będziemy musieli zacząć od nowa.
O ile hakujemy na spokojnie to zdobywanie amunicji podczas ataku nastręcza już nieco problemów. Jest tak ponieważ akcja nie zatrzymuje się i jesteśmy cały czas atakowani. Wszystko co nas atakuje przywodzi mi na myśl boty programu firewall i podobnego typu rozwiązania. Znajdziemy tutaj zwykłe człowieko podobne martwiaki, niektóre z telewizorami, inne małe jak krasnoludki, a jeszcze inne wielkie jak domy.
Każdego z nich można z łatwością zabić. Zabawa zaczyna się na ostro przy bossach, na których trzeba znaleźć odpowiedni sposób. Jednak nie łudźcie się, że wyeliminujecie takie coś za pierwszym podejściem. Kilkanaście razy czeka Was pewny zgon i rozpoczęcie tańca z nim jeszcze raz i jeszcze raz i kolejny. Główni oponenci są naprawdę wymagający i trzeba samozaparcia oraz myślenia w trakcie walki, aby doprowadzić do ich unicestwienia.
Atmosfera w 2084 daje pewien przedsmak tego co będziemy mogli odczuć w Cyberpunku 2077. Widać, że twórcy chcą uszczknąć sobie kawałek z tego tortu. Lokacje są ciekawie zbudowane i czasami można się w nich nawet zgubić. Na ścianach widzimy wszędobylskie kamery, znajdujemy komputery do hakowania, a to nie koniec smaczków. Znajdziemy także elektroniczne plakaty czy hasła przypominające PRL (jednak z innej czasoprzestrzeni). Niektóre zhakowane urządzenia mogą zabijać martwiaki jak np. pralki. Znalazłem też kubeł na śmieci, po zhakowaniu którego otrzymałem amunicję, ale też zobaczyłem, że ktoś w nim pomieszkuje. Grafika mogłaby być lepsza ale i tak jest już fajnie.
Lokacje utrzymane są w odcieniach zieleni, brązu i niebieskiego. Co jakiś czas dostajemy też po oczach jaskrawymi światłami. W 2084 mało jest dźwięków jednak te, które słyszymy świetnie komponują się zresztą. Docierają więc do nas odgłosy piszczenia, bzyczenia, a także nieraz usłyszymy odgłosy zbliżania się martwiaków czy innego niebezpieczeństwa. Muzyki praktycznie brak, a ta z menu raczej się nie narzuca, ale też za bardzo jej nie słychać. W 2084 mamy tez przerywniki filmowe i szczerze powiedziawszy są one nijakie. To wydaje mi się być największą wadą produkcji. Po prostu nic nie wnoszą do historii. Wyglądają jakby były zrobione jako ekrany ładowania pomiędzy levelami.
Rozgrywka jest miejscami trudna, a samą zabawę możemy prowadzić w dwóch trybach: fabularnym lub niekończącym się. O trybie fabularnym wspomniałem wcześniej, a niekończący się to po prostu walka na arenie z kolejnymi, teoretycznie niskończonymi falami martwiaków. Uwierzcie mi, że to co dzieje się podczas rozgrywki fabularnej to fraszka. Gra Was naprawdę przetestuje dopiero podczas tego drugiego modelu zabawy.
2084 pojawił się 13 grudnia we Wczesnym Dostępie Steam i pojawiły się już pierwsze komentarze graczy, które w większości są pozytywne. My także dołączamy się do grona zadowolonych fanów cyberpunka i mamy nadzieję na więcej.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu