Tamer Adas | 4 listopada 2021, 11:20
Póki co jedynie smartfony jako tako radzą sobie z problemami dystrybucyjnymi, tymczasem 3 odmienne smartfony od 3 znanych producentów reprezentują niemalże skrajnie odmienne strategie. Kto i na co postawił w ostatnim czasie?
Rynek smartfonów w ostatnich latach mocno się zmienił, podobnie jak dobierane strategie przez poszczególne korporacje. W tym gronie niezwykle interesująco prezentuje się trio: Google, Samsung oraz Apple.
Twórcy systemu Android swoim Google Pixel 6 Pro pragną w końcu wypuścić takiego smartfona, który będzie idealnie wykorzystywał własne oprogramowanie, jednocześnie stając się prawdziwym hiciorem sprzedażowym. Każdy kolejny model stara się osiągnąć ten stan, jednakże… w dalszym ciągu coś nie wychodzi, tak jakby tego oczekiwano. Tym razem producent zdecydował się postawić na autorski chip, podobno zaprojektowany przez Google na rzecz właśnie najnowszego piksela sześć z dopiskiem Pro. Jednostka znana pod nazwą Google Tensor ma oferować świetną wydajność, inteligencję działania oraz pakiet zabezpieczeń. To ośmiordzeniowa jednostka z taktowaniem na poziomie 2,8 GHz. Zaprojektowany od nowa interfejs ma zaoferować jeszcze lepsze doznania, jednocześnie oferując szeroki pakiet opcji zwiększających personalizację oraz doskonałe trafiający pakiet funkcji, spełniający nasze preferencje.
Efektowny i duży wyświetlacz AMOLED z odświeżaniem na poziomie 120 Hz oraz niemalże 89% pokryciem frontu przez ekran zaoferuje nam wiele piękna. Wspierany Androidem 12 model oferuje nie tylko sporą pamięć wbudowaną czy obsługę USB Power Delivery 3.0, napełniającą baterię o pojemności wynoszącej 5000 mAh.
Urządzenie zdecydowanie nie należy do najtańszych, wariant 128 Gb podobno ma kosztować nawet prawie 900 dolarów, co przekłada się na sumę około 3600 złotych. To właśnie atrakcyjność stosunku cena/jakość ma być zaletą tego modelu, który wciąż nie otrzymał daty premiery. Wiele jeszcze niestety nie wiemy…, zatem ciężko jest jeszcze ostatecznie oceniać ten model. Dotychczas Google potrafiło zawodzić nawet tam, gdzie nie powinno.
Koreańska konkurencja cały czas stawia na Samsung Galaxy Z Fold3, czyli kolejne wydanie składanego smartfona, który na żywo potrafi zaimponować swoim otwierającym się wyświetlaczem. Jest to jednocześnie urządzenie, mogące budzić zainteresowanie graczy poszukujących jakiegoś mocnego urządzenia z dużym wyświetlaczem do między innymi rozgrywki strumieniowanej z “chmury”. Składane wyświetlacze są dostarczane przez Samsunga w dwóch formach, tak aby dotrzeć do jak największej ilość potencjalnych klientów. Ewidentnie widać, że zamiar firmy jest prosty, pokazać możliwości i szybko zagospodarować spory kawałeczek rynku. Nie raz i nie dwa, właśnie ta korporacja potrafiła udowadniać, że błyskawicznie nie tylko dostosowuje się do trendów, ale także potrafi je kreować, jednocześnie skutecznie otwierając nowe technologie czy rozwiązania na szersze wody.
Korporacja ponownie udowadnia, że potrafi szeroko dostarczać to, nad czym konkurencja dopiero pracuje. Poza chińskimi markami to właśnie firma z Korei potrafi zachwycać pomysłami, wizjami i faktycznie funkcjonującymi modelami, nieobawiającymi się przecierać szlaków oraz kształtować gusta.
Z Fold3 to nie tylko kombajn wydajnościowy i wizualny, to także… niezwykle wysoka cena. Wariant Z Flip3 jest o niebo dostępniejszy, natomiast większy brat to coś, na co pozwolą sobie najzamożniejsi. Jednakże nawet i Ci będą zmuszeni do ogarnięcia wielkiego pod wieloma względami modelu, sprawiającego kłopoty, chociażby w przypadku zwykłego trzymania go w kieszeni czy torbie. To jednak spory kawałek urządzenia, niewygodny w chwili obecnej do przechowywania i przenoszenia dalej niż z pokoju do pokoju w domu czy firmie.
I wtem... pojawia się Apple ze swoim iPhone 13 Pro Max. Kolejnym MEGA nudnym modelem, nieoferującym niemalże nic ciekawego poza wielkim rozmiarem oraz najmocniejszymi podzespołami w ramach całej rodziny iPhone 13. Największy model posiada 6,7-calowy wyświetlacz, który jedynie teoretycznie ma mniejszego notcha, choć ten nie tylko jest gigantyczny, ale także zdecydowanie odstaje od wielu propozycji ze średniego czy nawet niskiego segmentu cenowego. Konstrukcja co prawda utrzymuje charakterystyczne rysy, ale ewidentnie nawet w tej kwestii nie zdecydowano się zaoferować czegoś zaskakującego czy odważnego, przełamującego dotychczasowe schematy. 13 Pro Max jest gigantyczny, a jego matowa tafla z tyłu dramatycznie przełamana została brzydką wyspą z aparatami.
Amerykańska korporacja z jednej strony stara się wykorzystywać autorskie technologie i ekosystem do dostarczenia wyjątkowej jakości doznań, ale z każdym rokiem nowości stają się coraz mocniej obciążające inne sfery funkcjonowania smartfona. Podzespoły coraz mocniej zyskują dzięki oprogramowaniu, jednocześnie pod względem technikaliów pozostają w tyle.
Najgorsze jest jednak to, jak wiele pracy wkładane jest w ogólnikowy marketing, skutecznie generujący wirtualne wyniki czy postępy, przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów już nawet na prostą ładowarkę (tak Samsung również poszedł za tym “trendem”). Lider innowacji przemienił się w taran powtarzalności, nudy oraz wymęczania klienta kolejnymi wersjami niemalże dokładnie tego samego produktu, za którym obecnie stoi głównie PR…. Przyszłość tej marki wciąż intryguje, gdyż chyba każdy chciałby wiedzieć, czy i ewentualnie kiedy może nastąpić przełamanie oraz jaka będzie przyszłość.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
źródło: fot. Daniel Romero z Unsplash
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu