Aż brak mi słów
Masmix | 19 kwietnia 2014, 10:00
Dzięki tej historii przekonacie się, że Oculus nie służy tylko do grania ale również do pokazania komuś (w tym wypadku babci) świata. Zapraszam do bardzo "mocnej" lektury".
Roberta Firstenberg w 2013 roku dowiedziała się, że leczenie stosowane do pokonanie jej raka jest nieskuteczne (radio i chemio terapia). Wnuczka Roberty (Priscilla Firstenberg) postanowiła wprowadzić się do do babci i spędzić z nią kilka wieczorów. Wszystko to po to, żeby nagrać babcine wspomnienia na kamerę. Podczas tych dni babcia opowiedziała o swoim śnie.
“I had a hard time sleeping that night,” Pri told me, “that was one of the hard hitting conversations we’ve had where I truly felt helpless"
Trzeba wspomnieć w tej historii iż Priscilla pracuje jako artysta 2D i 3D. Napisała ona do firmy Oculus, w sprawie pożyczenia ich systemu dla babci. Nie chcąc wklejać za dużo powiem tyle, że firma nie mogla pożyczyć systemu, ponieważ starają się oni dostarczyć wszystkim klientom swoje systemy.
Szczęście uśmiechało się jednak do autorki listu i jej babci. Wcześniejsze wersje produktów wróciły z wypożyczenia i jednomyślnie zostało stwierdzone, że trzeba wysłać system.
Chora na raka kobieta była zachwycona możliwością Oculusa. Jeszcze większą radość sprawiła jej możliwość przejścia się po okolicy przy użyciu Google Street.Niestety po 4 tygodniach od pierwszego wirtualnego spaceru Roberta zmarła.
Cała ta sytuacja pokazuje rodzaje wykorzystania OCULUS. Dla nas graczy jest to system stworzony czysto dla przyjemności. Dla osób takich jak Roberta jest to możliwość przeżycia ostatniego spaceru w życiu. Trudno powiedzieć jakie musiały być to odczucia, ale po filmie widać iż wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Smutna i piękna historia. Taki mały dowód, że wynalazek przeznaczony przede wszystkim dla graczy może dać mnóstwo radości chorym ludziom.
Oculus był sfinansowany z kickstartera i miał być urządzeniem przede wszystkim do grania a Google robi swoje okulary, ale nie do wirtualnej rzeczywistości. A one nazywają się Google Glass.
To umacnia mnie w przekonaniu, że Oculus może służyć różnym celom, nie tylko gamingowym. Google odwalił kawał dobrej roboty i otworzył nowe perspektywy dla ludzi chorych, tych którzy są już w podeszłym wieku jak i dla młodziaków.
Naprawdę smutna historia, ale to pokazuje, że gry i rozwój grafiki może służyć nie tylko rozgrywce, ale także poprawianiu życia wielu chorym ludziom.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Bardzo ladna inicjatywa od firmy. Wkoncu po to sa robione te roznorakie gadzety zeby ludzie z nich korzystali w rozny sposob a nie tylko w jeden do grania