E3 2017 Creation Club wielka kopalnia modów

 

Znajdziemy tam mody dodające nowe bronie, dodatki, stroje, pancerze, akcesoria, narzędzia do rzemiosła, opcje rozbudowy czy elementy wpływające na rozgrywkę. Wszystko to ma działać i być bezpieczne, przetestowane i kompatybilne. Za wszystko trzeba jednak zapłacić w wewnętrznej walucie czyli specjalnych kredytach. Kredytki trzeba zakupić na Steamie, PS Store albo Xbox Marketplace i są wspólne dla obu gier w obrębie danej platformy.

 

Za mody, zarówno od strony technicznej jak i jakościowej, odpowiada Bethesda. Jak twierdzi studio w Creation Club mają pojawiać się tylko i wyłącznie nowe mody, a nie istniejące. Należy tutaj dodać, że pomysł na płatne mody nie był dobry, tak przyznaje Bethesda. W chwili obecnej sama firma przyznała, że miała więcej problemów niż zysków z tego pomysłu. Ironia polega na tym, że Bethesda zapowiedziała wszelkie mody płatne. A może firma myśli, że jest wszystko darmowe bo są kredyty ale przecież trzeba je kupić za twardą walutę.

 

Plusem jest to, że Creation Club na konsolach nie jest obowiązkowe i nie ma wpływu na obecną scenę modderską. My jako końcowi odbiorcy dostajemy moda z gwarancją i to w takiej vipowskiej wersji. Sęk w tym, że na PC to może się nie sprawdzić ale na konsolach może okazać się sukcesem. Dlaczego? A dlatego, że konsolowcy to specyficzna społeczność, która może przepłacić za daną grę byle tylko działała.