Powraca kolejna odsłona legendarnej serii Fire Emblem. Pierwsza odsłona została wydana w 1990 tylko w Japonii, a dopiero po 14 latach pojawiła się w Europie.
Fire Emblem to seria taktycznych gier strategicznych, które łączą w sobie strategię turową i klasyczne RPG. Podczas rozgrywki gracz steruje niewielką grupą bohaterów, a ponadto każdego członka ekipy można rozwijać. Nintendo zapowiedziało nieoficjalnie na początku roku, że tworzy kolejną odsłonę tego cyklu, jednak dopiero na tegorocznych E3 mieliśmy okazję zobaczyć pierwszy ze zwiastunów nowej części Fire Emblem: Three Houses.
Produkcja ma pojawić się na wiosnę przyszłego roku, a gracze zostaną wciągnięci w całkowicie nowy konflikt. Gra zostanie także wzbogacona o nowych bohaterów, którzy należą do trzech, walczących ze sobą o kontrolę nad królestwem, rodów. Najnowszy Fire Emblem korzysta ze specjalnie przygotowanego silnika dzięki, któremu całość wyglądać będzie znacznie lepiej niż w poprzednich odsłonach.
Pole bitwy to już pełny trójwymiar, a każda z postaci wykonana jest z dbałością o każdy szczegół. Tym razem gracze będą mogli się swobodnie i bez problemowo poruszać po każdej z lokacji, a ponadto rozmawiać z napotkanymi postaciami. Warto zaznaczyć, że w trakcie rozgrywki nie tylko będziemy stawać naprzeciw armii wroga ale także po drodze trafimy na bossów.
Osobiście nie jestem fanem gier z Kraju Kwitnącej Wiśni, oprócz bijatyk, ale zwiastuny mają fantastyczne i to trzeba przyznać. Po obejrzeniu tego filmu aż ma się ochotę zagrać w Fire Emblem: Three Houses natychmiast. Zapraszam was na koniec do obejrzenia tego klimatycznego trailera.
Super, lubię Fire Emblem :) Ciekawe, że Nintendo jakoś nie bardzo lubiło, ale jak Awakening okazało się sukcesem, to prawie co chwilę jest nowa odsłona.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Może jak tyle czasu minęło od wydania, to może już w ogóle nie warto ;)?