Po raz pierwszy o Games Clash Masters informowaliśmy Was przy okazji premierowej edycji
zupełnie nowego wydarzenia znanego jak Meet Point na PGE Narodowym. To właśnie tam odbyła się pierwsza zapowiedź inicjatywy, która przez ostatnie tygodnie umożliwiała rodzimym formacjom rywalizowanie ze sobą o możliwość zagrania w wielkich finałów. W trakcie współzawodnictwa obserwować można było wiele efektownych zmagań, w których mogliśmy przekonać się w jakiej formie są poszczególni gracze i kto w tym cyklu może ostatecznie osiągnąć sukces. W końcówce minionego tygodnia do rywalizacji stanęło osiem zespołów, które powalczyły o miano najlepszej oraz o nagrody z puli 100 tysięcy dolarów! Kto zwyciężył i dlaczego warto było się wybrać do hali Gdynia Arena?
Zanim przytoczę Wam serie wyników oraz ostateczne rozstrzygnięcie, pozwolę sobie poruszyć temat organizacji, która stała na wysokim poziomie. Wstęp oraz organizacja całego procesu wejścia została przeprowadzona bezproblemowo. Dodatkowo bardzo dobrze zagospodarowano teren obiektu i obok niego, sprawiając że tłok był mocno ograniczony i wynikał jedynie z konstrukcji hali. W związku z tym decyzja o przeniesieniu strefy z jedzeniem na zewnątrz okazała się bardzo dobra, przy okazji dostarczając oczekiwanych efektów. Food trucki spisały się w swojej roli, przy okazji sprawiając, że w pozostałych miejscach na szczęście nie czuć było żadnej woni jedzenia.
Fot. Games Clash Masters / Kamil Nowakowski
Przejścia były wystarczająco szerokie aby się bez problemu przedostać, a dodatkowe atrakcje były przez cały czas zajmowane przez gromadki zainteresowanych, młodych graczy. Rzecz jasna zbraknąć nie mogło zarówno stanowisk z grami typu Fortnite jak i sklepów z różnego typu zawartością. W wielkim skrócie niezbędne minimum udało się zrealizować, przy okazji zapewniając odpowiednią przepustowość. Rzecz jasna z tą ostatnią kwestią bywały problemy, jednakże chyba każdy doskonale wie kiedy wyjście będzie łatwe, a kiedy nie powinno się podejmować tego typu decyzji. Sercem całego wydarzenia były oczywiście trybuny okalające środek hali, w którym stworzono efektowną scenę z czterema ekranami, stanowiskami graczy oraz elementami dodatkowymi składającymi się na efekt końcowy obserwowany zarówno przez sieć jak i będąc fizycznie na miejscu. Swoją drogą ta druga opcja to nie tylko zmagania na wielki, etapie czy bliski kontakt z graczami, ale to także świetna okazja, aby bliżej zapoznać się z funkcjonowaniem tego typu przedsięwzięcia. Sporym atutem finałów w Gdynia Arena okazała się także wytworzona atmosfera w hali, która pozwalała się skupić na Counter Strike’u, przy okazji nieźle wykorzystując do tego interaktywne podświetlenie współpracujące z wydarzeniami na kolejnych mapach.
Podczas zmagań, które miałem okazję obserwować nie zauważyłem, aby pojawiły się w trakcie grania jakieś większe problemy, co zdecydowanie należy docenić. Przerwy nigdy nie są pożądane, a w tym wypadku mieliśmy jedynie małe przestoje, które nie trwały dłużej aniżeli przerwy taktyczne, w związku z czym można było czuć zadowolenie z tego aspektu turnieju. W końcu konkurencji zdarzają się znacznie większe problemy, nawet w przypadku większych zawodów.
Fot. Games Clash Masters / Kamil Nowakowski
W ramach turnieju finałowego odbyła się faza grupowa składająca się z trzech spotkań, podczas których poznaliśmy zespoły, które zagrały w półfinałach – (Heroic, AGO, Kinguin, Fragsters). To właśnie tutaj odbyły się dość zacięte starcie, które mimo wszystko zakończyły się wynikami 2:0. O Ostateczne zwycięstwo powalczył Team Kinguin oraz Heroic, które rozegrały wszystkie trzy mapy. Po bardzo wyrównanym spotkaniu ostatecznie ekipa z Danii mogła wznieść puchar, zgarniając przy okazji nagrodę wynoszącą aż 50 tysięcy dolarów.
Wielkie finały Games Clash Masters okazały się bardzo dobrą imprezą, w ramach której mogliśmy się bliżej przekonać o tym jak nieźle radzą sobie nasze ekipy i jak wiele emocji potrafią sprawić ich zacięte zmagania, także z uznanymi zagranicznymi zespołami. Organizacja wydarzenia stała na wysokim poziomie, wiele rzeczy przebiegło tak jak należy, a całość mogła przypaść do gustu zarówno osobom śledzącym na co dzień zmagania w CS:GO jak i „niedzielniakom”, którzy zmagania śledzą z rzadka lub co najwyżej od czasu do czasu.
Dziękujemy organizatorom za zaproszenie za wydarzenie.
Fot. Games Clash Masters / Kamil Nowakowski
Jakoś ten Kinguin troche stracil ostatnio w moich oczach maja strasznie drogo w porownaniu do innych.