Są takie produkcje przygodowe na które zwyczajnie się czeka, z różnych powodów, choćby ze względu na ciekawą fabułę, śliczną grafikę, styl wykonania i klasyczność formy. Jednym z takich tytułów, który zdaje się mieć wszystkie wyżej wymienione cechy, jest Gibbous - A Cthulhu Adventure, klasyczna przygodówka point & click, stworzona w formie komediowego horroru, w pięknej, rysunkowej oprawie, dzieło niezależnego studia Stuck In Attic. I choć na przygodową nudę narzekać nie mogę, to nie mogłam sobie odmówić przyjemności spędzenia choć kilku chwili z ową przygodówką, mierząc się z nią w jej demonstracyjnej wersji i był to bardzo przyjemnie spędzony czas.
Tytuł w pełnej wersji zagościć ma zarówno na Steam, jak i na GOG.com, przynajmniej taka informacja znajduje się na oficjalnej stronie Gibbous - A Cthulhu Adventure, a skupiać się ma wokół dwóch ludzkich bohaterów, detektywa Dona R. Ketype’a i studenta a zarazem bibliotekarza, Buzza Kerwana oraz jego kotki Kitteh, która dzięki pradawnej, przeklętej księdze Necronomicon, która trafiła w ręce jej pana, a którą nieroztropnie użył wspomniany już Buzz, zaczęła gadać ludzkim głosem. Historia w grze zawarta poprowadzi nas przez wątki, których celem jest odwrócenie zaklęcia, które pozwali Kitteh znów być tylko kotem.
Podczas około 30-40 minutowej wersji demonstracyjnej, którą ku mojej uciesze można zapisywać jak pełną wersję gry w dowolnym momencie, przejmiemy kontrolę jedynie nad Buzz'em, który w towarzystwie swojej cynicznej kotki, spróbuje wydostać się z miasteczka Darkham, by poza nim poszukać kogoś, kto znajdzie sposób na odczarowanie jego kota.
Podczas ogrywania wersji demo, które rozgrywa się, trzeba to zaznaczyć, w mrokach nocy (jakże pięknie rozświetlonych), będziemy mieli okazję spotkać bardzo interesujące, charakterne postacie, które jak to w przygodówkach bywa służyć nam będę taką lub inną pomocą. Wśród nich znaleźli się Voodoo Gentelmen, pełniący rolę szamana i wróżbity, lubiąca bogatych mężczyzn blond niewiasta o imieniu Margo, nieco mroczna i pyskata dziewczynka szukająca swojej zabawki, Priscilla oraz tajemniczy taksówkarz, nie wyściubiający nosa ze swego auta.
Już fragment rozgrywki daje nam odczuć, że będziemy mieli okazję zmierzyć się z grą, która postaciami i nie przesadzonym humorem stoi. Wyluzowany, obwieszony biżuterią, dziarsko machający bosą stopą Voodoo Gentelmem, to postać troszkę jak z Disney'owskiej animacji, zaś mroczne dziewczę o imieniu Priscilla zdaje się skrywać jakieś tajemnice. Przykłady zapewne można mnożyć.
Główne skrzypce w demo Gibbous - A Cthulhu Adventure, gra jednak nasza dwójka, czyli Buzz i kocica, Kitteh, która muszę przyznać zanimowana jest perfekcyjnie. Urokliwa czarna kotka prawie nigdy nie siedzi w miejscu. Podczas gdy my zajmujemy się rozmową, czy też eksplorujemy okolicę, ona spaceruje, kładzie się, ziewa, przeciąga, czyści futerko itp.
Ruch i świetna gra świateł dominuje w tej prześlicznej graficznie i klasycznej w swej formie przygodówce. Rozgrywające się podczas nocy demo zachwyciło mnie ilością kolorów zarówno postaci, jak i lokacji, po których przyjdzie nam spacerować. A te są przecudowne, niezwykle kolorowe, bajkowe, wykonane z taką starannością i dbałością o szczegóły, że za nic nie chce się gry opuszczać.
Oprócz wyjątkowej, animowanej grafiki 2D stworzonej przez pochodzące z Transylwanii niezależne studio Stuck In Attic nasze oko ucieszy świetnie wykonana animacja i z humorem rozpoczęte i zakończone demo, które przygotowane było z myślę o kampanii finansowej na Kickstarterze. Nie będę w tym miejscu zdradzać co w nim znajdziemy, mogę jedynie zachęcić do ogrania owego fragmentu, bo warto.
A warto jeszcze dla klasycznej formy rozgrywki, która opiera się na jednym kliknięciu myszy. Czynność komputerowym gryzoniem otwiera ikony, "oka" - oglądanie, "ust"- rozmowa czy "dłoni" - użycie, zabranie przedmiotu. Oglądać możemy wiele rzeczy oraz miejsc i osób, a kilkukrotne na nich kliknięcie spowoduje, że usłyszymy wiele różnych komentarzy Buzza, do których czasami wtrąci się nieco uszczypliwa, bo pokrzywdzona przez los kotka.
Kolejnym ważnym elementem są rozmowy, które popychają rozgrywkę do przodu, czasami źle wybrane powodują jej zatrzymanie. Dodatkowo, przynajmniej w wersji demo, za wszelaką wykonaną czynności otrzymujemy punkty, które wyświetlają się nad głową naszego protagonisty.
Zebrane przedmioty, wykonane zadanie, lub odkrycie ważnego elementu w rozgrywce jest nam sygnalizowane w bardzo ciekawy, chyba nie spotykany w grach przygodowych sposób. Nad naszym bohaterem pojawią się wtedy błyszczące kropeczki, a ciekawy w swym wykonaniu efekt podkręcany jest jeszcze odpowiedni dźwiękiem.
Tradycyjność formy zachowana została także w podświetlaniu aktywnych miejsc w lokacjach. Hot-spoty aktywujemy za pomocą klawisza "spacji" na klawiaturze. W demku i myślę, że także w całej grze nie są to ani kropki, ani nazwy określające daną rzecz, a podświetlone żółtym światłem, oznaczone miejsca. Wygląda to wyjątkowo dobrze, jeszcze bardziej podkreślając niesamowity klimat tej przygodówki.
Zebrany i wcześniej, czy później użyteczny "drobiazg" trafia do klasycznego w swej formie ekwipunku zlokalizowanego na dole ekranu. Aktywujemy go poprzez najechanie kursorem myszki. Daną rzecz można w nim obejrzeć, używając jej na znajdującym się powyżej symbolu "oczka".
Wracając do dźwięków, to pozwolę sobie skupić się na chwilę właśnie na tym aspekcie, gdyż ten, podobnie jak reszta wykreowany jest fantastycznie, realnie, perfekcyjnie. Deweloperom udało się wiernie odtworzyć wszelakie charakterystyczne brzmienia nocy od pohukiwaniu sów, po słyszane w oddali szczekania psów, czy dźwięk świerszczy.
Wprawdzie grywalna wersja demonstracyjna to jedynie niewielki fragment całości, ale już ona daje pewność, że czeka nas świetna zabawa w klasycznej, niepowtarzalnej graficznie, klimatycznej przygodówce. Jeśli jeszcze do tego dojdą jakieś ciekawe zagadki, choćby przedmiotowe, to śmiem twierdzić, że czaka graczy przygodowy hit. Już nie mogę się doczekać premiery, przy okazji zachęcając Was do sprawdzenia demo Gibbous - A Cthulhu Adventure. Warto!
A mnie bardzo, tym bardziej, że animacja postaci jest tu świetna. No ale ja lubię taki rodzaj grafiki w przygodówkach. Co do Cthulhu, to trzeba przyznać, Lovecraft eksploatowany jest w tylu grach, że zliczyć nie umiem. W demku Gibbous - A Cthulhu Adventure za wiele Cthulhu nie uświadczyłam, liczę, że mimo zabawnej animacyjnej formy, powieje dreszczykiem a tytuł fabularnie stać będzie na wysokim poziomie, bo ma duży potencjał :)
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
W prosty i fajny bajkowy sposób ta gra została zrobiona co może się podobać.