Hearthstone: Wejście smoków - Pierwsze wrażenia z nowego dodatku

 

Fani karcianych przygód bohaterów znanych z uniwersum WarCrafta z pewnością zdają sobie sprawę, że od pewnego czasu na rynku dostępna jest kolejna dawka kart związana z dodatkiem Wejście Smoków, które może okazać się znakomitym zwieńczeniem całego fabularnego wątku rozpoczętego przybyciem Ligi Z.Ł.A. Zanim jednak będziemy mogli poznać historię tego wydarzenia otrzymaliśmy małą rozgrzewkę, która już dostarcza nam wiele, wiele dobrego!

 

Najważniejszą nowością jest pojawienie się Galakronda, praojca wszystkich smoków, który jeszcze przed jego przybyciem potrafią mocno zaszaleć. Zasadniczo mechanika przypomina tę związaną z C’Thuna z dodatku Przedwieczni Bogowie. W związku z czym przez prawie cały czas dążymy do wzmocnienia swojej kluczowej karty, dzięki której w odpowiednim momencie uzyskamy wielką przewagę. Różnic jednak nie brakuje, ponieważ sam praojciec jest postacią, a nie stronnikiem, a co za tym idzie zamienia naszego herosa i jego umiejętność specjalną. Dostępny jest dla kilku klas (Łowca, Kapłan, Szaman, Wojownik, Czarnoksiężnik), oferuje odmienne umiejętności, posiada unikatowy i możliwy do rozwijania okrzyk bojowy oraz zestaw moce dodatkowe.

 

 

W tej chwili nie sposób nie wspomnieć o drugim mechanizmie, czyli o Inwokacji, dzięki którym będziemy "pobudzać" Galakrona, który wzmacnia się za każdym razem, przy okazji dostarczając także nam dodatkową moc. W przypadku Wojownika jest to na przykład "darmowe" 3 punkty ataku herosa, dzięki czemu możemy jedną kartą rozbić kombinacje naszego przeciwnika. Praojciec smoków odróżnia się także kwestią swojego maksymalnego poziomu, ten możemy uzyskać po zrealizowaniu określonego poziomu "wezwań", co odzwierciedla nam maksymalną umiejętność Okrzyku oraz wizualna zmiana. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż możemy otrzymywać wspomniane 3 punkty ataku czy inne formy pobłogosławienia nas.

 

Jeżeli preferujecie odmienne klasy to nie macie się czego obawiać, ponieważ do dyspozycji otrzymacie szereg kart, szczególnie mocnych i skutecznych przeciwko smokom i ich umiejętnościom. Wszyscy będą mogli sprawdzić także zadania poboczne, czyli łatwiejsze (przynajmniej na papierze) wyzwania, po zrealizowaniu których uzyskamy określoną nagrodę. W tej kwestii wszystko prawie że przypomina podstawowe Zadania, choć prawdę powiedziawszy lepszym rozwiązaniem byłaby zmiana oznaczenia. W chwili obecnej różnica wizualna sprowadza się do innej kreski oraz bledszej kolorystyki, których praktycznie nie da się ot tak wyłapać podczas kończącego się czasu tury. Można by to zmodyfikować chociażby obracając symbol lub stawiając na inny kształt, póki co jednak twórcy nie zdecydowali się na konkretniejsze kroki.

 

 

Nowy zestaw kart w dużej mierze stara się zaoferować graczom rozwinięcie niektórych z dotychczasowych strategii, choć naturalnie większość skupiona jest wokół zapewnienia nam możliwości skorzystania z pełnego potencjału Galakronda. Tym razem pojedynki same z siebie się nie zakończą, ale nie ulega wątpliwości, że za każdym razem będziemy się musieli napracować, aby być w stanie osiągnąć ostateczny sukces. Widać, że twórcy mieli konkretny pomysł na cały dodatek i smoki, dzięki czemu możemy liczyć na satysfakcjonujące pojedynki pełne wydarzeń i narzędzi do uzyskania wyjątkowego wzmocnienia zmieniającego obraz gry. Wejście Smoków już na tym etapie mocno zmienia zabawę, ale przede wszystkim umożliwiło twórcom usprawnienie zabawy i dostarczenie nam większej różnorodności oraz systemów, które mogą złożyć się na ostateczny zasób mocy. Póki co nieco mi brakuje narzędzi, ale mam wraz z kolejnymi pakietami i pyłem mogą obserwować jak talie stają się coraz skuteczniejsze i bardziej uniwersalne, realizując niekiedy kilka celów większych i mniejszych w tym samym czasie.