Hunt: Showdown niedawno opuściło etap zamkniętych testów i przeszło do momentu wejścia do fazy Wczesnego Dostępu. Jakie otrzymujemy doświadczenia i zabawę?
Crytek stara się powrócić do wielkiego rynku gier, a niezłym otwarciem wydawało się nastawione na sieciowe starcia PvPvE Hunt: Showdown, które na papierze ma spory potencjał, aby wejść z powrotem do pierwszej ligi. Od interesującego zwiastuna prezentującego zabawę minęło sporo czasu, tymczasem niedawno pewna grupa graczy miała okazję dołączyć do zabawy i samodzielnie sprawdzić co dla nas szykują deweloperzy. Jakimś cudem znalazłem się w tej szczęśliwej grupie, dzięki czemu mogę się z Wami podzielić swoimi odczuciami z ogrywania dostępnej zawartości.
Ten tekst rozpocznę od stanu wersji, który zgodnie z nazwą znajdowała się w Alphie, w związku z czym gra możliwa była do ogrywania, lecz wiele elementów wymagało dopracowania, stworzenia oraz przede wszystkim zoptymalizowania. Już w tej chwili mogę spokojnie stwierdzić, że to właśnie ten ostatni element okazał się najbardziej pechowy i udowodnił, że niestety kwestia dbania o płynność oraz stabilność ostatnimi laty jest zdecydowanie zbyt późno implementowana. Niestety poziom był bardzo słaby i już w tej chwili moja konfiguracja radząca sobie na poziomie pomiędzy wysokimi, a średnimi ustawieniami w przypadku tego tytułu nie tylko nie mogła poradzić sobie z najniższymi opcjami dostosowanymi do osiągania poziomu niestabilnych 30-25 klatek na sekundę.
Oczywiście na takim etapie nie powinniśmy tego ganić, w końcu do wydania pełnej wersji jest naprawdę sporo czasu, jednakże może to martwić ze względu na to, że przez bardzo długi czas nie można było się doczekać chociażby ustawień do zmiany, które w moim przypadku niestety nie miały żadnego sensownego działania na tamten moment. Nie mam niestety pojęcia jak to się prezentuje w wypadku Wczesnego Dostępu, być może uległo to już zmianie, jednakże spoglądając na częste aktualizacje jest to prawdopodobne. Update'ów było , jednak nie wszystkie koncentrowały na tym, na czym moim zdaniem powinny, jednakże Crytek ewidentnie stawia na zachwyty graficzne i być może liczy, że uda się utrzymać bardzo pozytywne wspomnienia z pierwszego Far Cry czy Crysisa, które po dziś dzień mogą się bronić pod wieloma względami.
Hunt: Showdown nie zaprezentował nam żadnej fabuły w formie tła wydarzeń, jednakże należy tutaj pamiętać o koncentracji na rywalizacji w ramach PvPvE, czyli wieloosobowej zabawie i rywalizacji zarówno ze sztuczną inteligencją jak również z innymi graczami, którzy mają takie same cele, lecz odmienną ścieżkę. Do czego? Do wielkiego i mrocznego potwora, który w przypadku tej wersji gry mógł być wielkim pająkiem lub monstrum znanym jako Rzeźnik, który stanowi połączenie bardzo dziwnych elementów nie składających na coś co znamy. To właśnie ta idea miała stanowić główną zaletę, jednakże mam spore wątpliwości czy tak faktycznie będzie, ponieważ element z pogranicza horroru oraz przetrwania zwyczajnie nie egzystuje w oczekiwany sposób, ponieważ pomniejsi przechadzający się wrogowie w przypadku walki i otoczenia nas, są zbyt skuteczni, natomiast tworzony przez nich hałas wymaga od grających unikania ich. Pozorny pozytyw nie przekłada się na realne zagrożenie i emocje, przez co okazuje się tak naprawdę jedynie spowolnieniem tempa akcji, gdyby ryzyko wiązało się z jaką nagrodą to pewnie sytuacja uległa by zmianie, co najlepiej prezentują popularne produkcje z gatunku MOBA.
Słabe działanie alphy nie działało pozytywnie, jednakże muszę przyznać, że momentami napięcie było spore i walka z innymi graczami bywała emocjonująca, także z tego powodu, że śmierć naszego awatara jest permanentna i wiąże się ze stratą dodatkowego, czy zakupionego wyposażenia oraz doświadczenia, które pozwolić nam może na uzyskanie dodatkowych umiejętności czy lepszych statystyk. Niestety balans już w tej chwili zakłada opcje kupowania, a nie odblokowywania i jestem prawie przekonany, że pojawią się mikrotransakcje odgrywające w pewnym momencie swoją negatywną rolę w kwestii satysfakcji. W końcu każdemu gorzej się gra, gdy po wydaniu gotówki można sobie wszystko ułatwić i się nie męczyć.
Dostępne wyposażenie oraz charakterystyki łowców z jeden strony nie odchodziły od pewnego standardu, jednakże działanie otrzymało większą moc oraz "ciężkość" obsługi, przez co nie dochodzi do sytuacji, w których oddajemy sesje strzałów i przeciągamy tak zwane "auto" eliminując przeciwnika. Hunt: Showdown często ogranicza się do kilku jak nie i pojedynczego strzału, które decydują o zwycięstwie lub porażce w danym starciu. Niestety zabawę psuła kwestia matchmakingu, która pomimo żądań grania solo powodowała, że mierzyłem się z grupkami graczy, którzy komunikowali się ze sobą poprzez mikrofon, dzięki czemu mieli zdecydowaną przewagę. Kilka razy pojawiały się aktualizacje teoretycznie naprawiające ten błąd, lecz w efekcie miałem wrażenie, że sytuacja jest coraz gorsza. Crytek wprowadził kilka rozbudowanych elementów, lecz tak naprawdę wiele z nich zawodzi właśnie pod względem technicznym i wykonania, sprawiając, że granie staje się uciążliwe i nieprzyjemne. Gracze niestety pojawiali się na starcie zbyt blisko siebie, przez co wyraźnie można było odczuć, że ktoś chce sztucznie dostarczyć nam emocji już od pierwszych chwil.
Oprawa audio ma zdaniem deweloperów odgrywać bardzo istotną rolę i zgodnie z opisem, przy okazji ekranów początkowych, prace od początku były projektowane właśnie tak, aby to udźwiękowienie odgrywało bardzo dużą rolę. Nie może to jednak po rozgrywce dziwić, ponieważ sporo się skradamy, nasłuchujemy przeciwników i otoczenia, ponieważ mapa zajmuje nam cały ekran, a kompas wskazuje jedynie kierunek bez żadnych dodatkowych oznaczeń. Klimat udało się uzyskać, a i styl zabawy zdaje się dobrze pasować, jednakże odgłosy strzałów były moim zdaniem zbyt sztucznie podbite w terenie odległym od nas. Osobiście o wiele lepiej czułem się na mapach, które działy się w nocy, ze względu na to jakie wrażenie robią niektóre miejscówki oraz wpływające na większą szansę na niezauważenie wykrzykującego nagle głośno wroga. Napięcie niestety nie jest tutaj takie jak dostarczają Battle Royale'e, jednakże może to wynikać z braku oficjalnych i jasnych informacji dotyczących ilości graczy na starcie oraz w późniejszych fazach zabawy. Może w dostępnych już bazach amunicji i zdrowia można by umieścić jakąś tablicę, która dostarczyła by tego typu dane.
Grafika prezentuje się na najwyższych ustawieniach znakomicie, jednakże wydajność w tym wypadku jest bardzo słaba i tak naprawdę nie wspomaga czytelności, która może mieć wpływ na późniejszy odbiór gry. W końcu efekty cząsteczkowe, rozbłyski i odbicia światła, najmniejsze detale na wysokiej jakości teksturach oraz efektownie stworzone płomienie to wszystko naprawdę robi wrażenie, lecz nie koniecznie w trybach czy całych grach nastawionych na wieloosobową walkę, to są rzeczy nadające się dla pojedynczego gracza. Wrażenie robią także projekty potworów (a co za tym idzie różnice w ich możliwościach i zagrożeniu), obiektów, wyposażenia oraz budynków i miejscówek, które są unikatowe i gdyby nie małe skojarzenia do Resident Evil VII to można by je uznać za naprawdę wyjątkowe i świeże w ciągu ostatnich lat i trendów obecnych w branży. Bardzo negatywnie w tym przypadku wypadały jednak początkowe braki ustawień, które potem z każdą rozgrywką powracały do domyślnych, przez co kilka razy z wielką niechęcią podchodziłem do szybkiego kontynuowania zabawy, gdyż czasem takie zdarzenie się pojawiało, a czasem nie istniało.
Hunt: Showdown i ogrywana alpha niestety poza robieniem wrażenia wizualnego nie oferuje niestety wielkiej głębi. Sporo mechanik i systemów to za mało w momencie, gdy to wszystko nie ma większego znaczenia dla realnej zabawy i jej przebiegu. Nie można deweloperom nie oddać ich wielkiego wkładu w swój produkt, widać to chociażby po bardzo ładnie zrealizowanych detalach, których jest mnóstwo. Widzę tutaj niestety swojego rodzaju przerost formy nad treścią oraz brak realnej więzi pomiędzy poszczególnymi elementami, przez co całe doświadczenie zawiodło. Być może Wczesny Dostęp coś zmieni, jednakże w moim przypadku spore nadzieje znacząco się zmniejszyły...
Hunt: Showdown jest dostępne we Wczesnym Dostępie w cenie 29,99 euro/dolarów (25,99 funtów).
Wiele dobrego słyszałem o tym. Oby w końcu się odbiło od dna bo przypadną na dobre. Co do grafy to lepiej aby nie przekombinowali bo zawężą pulę nabywców i będą marne wyniki sprzedaży.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Wiele dobrego słyszałem o tym. Oby w końcu się odbiło od dna bo przypadną na dobre. Co do grafy to lepiej aby nie przekombinowali bo zawężą pulę nabywców i będą marne wyniki sprzedaży.