Zakładam liściasty kamuflaż, czyszczę swoje narzędzie zagłady i wychodzę. Naokoło mnie giną pojedyncze pionki, którymi się nie przejmuję - moim zadaniem będzie właśnie oczyszczenie szachownicy z wszystkich graczy. Zajmuję swoje stanowisko, kryję się i rozgrzewam zmysł zabójcy. Jedyny sposób na znalezienie mnie przez wrogów to kierowanie się torem lotu kul. Jestem niewidzialny i śmiertelnie niebezpieczny. Jeden po drugim przeciwnicy padają na ziemię, ich czaszki eksplodują i wprawiają wszystkich naokoło kolejnego trupa w osłupienie, a po nim następuje totalne przerażenie. Boją się mnie, dlatego teraz zaczyna się już tylko strzelanie do kaczek. Moja drużyna może napierać z całą mocą i nie bać się wroga. Wróg jest juz zmieciony z powierzchni ziemi, jedyne co po nim pozostało, to moja pamięć. Pamiętam jednak nie o samym wrogu, ale o każdej kuli, którą musiałem oddać jego głowie. Oto moja ścieżka, jako snajper jestem niewidzialną śmiercią.
Mój styl to styl precyzyjny w moim rozumieniu. Wszystko pod kontrolą to moja rzecz, cel namierzony, w tym tkwi precyzja, już potem idzie seria z automatu, krótkie serie. Następnie zmiana celu bądź przemieszczenie się w bardziej odpowiednią pozycję, trzymam zagrożenie na dystans, gdyż to pozwala mi zachować precyzję w strzelaniu. Jak opisałem preferuję dynamiczną rozgrywkę, szybkie namierzanie, eliminacja serią, i zdobywanie pozycji bądź zabezpieczenie pozycji, ewentualnie wycofanie celem odzyskania pełnej kontroli nad wydarzeniami przed sobą.