Opinia o Wczesnym Dostępie Secret Government - To niestety może być smutna porażka...

 

Jeżeli chcielibyście zająć się prowadzeniem realnej władzy zza kulis to tego typu zabawę wprowadza Secret Goverment, a raczej miało, lecz w obecnym stanie raczej nie będziecie chcieli weryfikować tego jak ostatecznie projekt sobie poradził. Strategia znajdująca się we Wczesnym Dostępie odstaje pod wieloma względami od tego czego chcielibyście się spodziewać, a nawet podstawowe elementy nie zanoszą się na możliwy duży postęp. Co może nam jednak obecnie zaoferować ten tytuł?

 

Zapoznaj się także z: The Girl of Glass: A Summer Bird's Tale z prezentacją rozgrywki z komentarzem twórcy gry!

 

W ramach wprowadzenia możemy się zapoznać z mini kampanią zapewniająca nam możliwość odbudowania naszego zakonu starającego się trzymać rękę nad całym światem. W ten sposób to właśnie my pociągać mamy sznurki losów świata, kształtując je zgodnie z naszymi potrzebami oraz zasięgiem działania oraz wchodzenia w wydarzenia poszczególnych sytuacji. Takie są ogólne założenia, jednakże przygotowana zawartość tak naprawdę skupia się na zakonie, jego sytuacji oraz poszczególnych wyzwaniach. W chwili obecnej zabawa niestety nie wchodzi zbyt mocno w politykę, nie daje nam szansy na zmianę sytuacji na świecie czy też losów poszczególnych państw w sposób realnie zmieniający geopolitykę oraz lokalne napięcia czy konflikty.

 

 

Rozgrywka niestety wbrew pozorom stanowi dość klasyczną strategię, w której państwa stanowią rozbudowanie i uszczegółowienie mapy, nie odgrywając realnie żadnej istotnej roli. Mamy swoich braci zakonnych, umieszczamy ich w różnych miejscach Europy, staramy się pozyskać potrzebne wpływy oraz zasoby oraz wzmacniamy swoją pozycję. To wszystko jednak odbywa się w nierównym tempie, dotyka ledwie, ledwie swojego potencjału oraz sprawia, że nie cieszą nas nawet proste czynności. 

 

Zabawa skupia się w dużej mierze na balansowaniu, na próbie pozyskiwania wszystkiego co potrzebujemy z różnych miejsc, lecz podstawy naszego dziania niestety nie należą do istotnych. Operujemy "w chmurze", lecz nasze czynności nie przekładają się praktycznie na nic, w wyniku czego przechodzimy z dnia na dzień nudząc się coraz bardziej i nie obserwując czym się realnie zajmujemy i po co to czynimy. O wiele lepiej z podobnymi rozwiązaniami radziło sobie polskie, szpiegowskie Phantom Doctrine.

 

 

Rozgrywka co prawda pozbawiona została błędów, jednakże żadne systemy nie są zrozumiałe, wprowadzenie jest piekielnie nudne oraz męczące, przez co nie rozumiemy co się dzieje, jak możemy wpływać na zabawę oraz co się dzieje po naszych poczynaniach. Do tego dochodzi brzydki interfejs, którego największą wadą jest brak przejrzystości oraz jasności dotyczącej oferowania informacji, tego co osiągamy, co tracimy, jak wpływać na poszczególne państwa czy naszych braci. Totalnie bezużyteczny element, który jest jednym z najważniejszych w tym gatunku. Nie ma sensu porównywać wykonania w tej produkcji względem Command & Conquer Remastered Collection czy też nadchodzącego, rodzimego Inkulinati o czym dzięki twórcom mieliśmy okazję się samodzielnie przekonać. 

 

 

W chwili obecnej prawdę powiedziawszy mocno się wynudziłem z Secret Government, które niestety działa słabo, trudno jest rozpocząć samodzielnie zabawę, a całość posiada dosyć niejasne tłumaczenia, przez co ciężko jest zrozumieć jak rozgrywka nawet optymalnie powinna funkcjonować. Gdy jednak funkcjonuje,  cechuje się niestety słabą przejrzystością, niską jakością informacji kierowanych do gracza oraz systemami, które nie wydają się poprawienie czy sensownie funkcjonować.

 

Decyzja o wprowadzeniu gry do Wczesnego Dostępu niestety nie była odpowiednio przemyślana, w wyniku czego tytuł chwilowo mocno cierpi ze względu na braki jakościowe. Przez to niestety w chwili obecnej oczekiwana jakość nie zapowiada się zbyt atrakcyjnie. Szkoda, że tak postąpiono, ponieważ drugi raz pierwszego wrażenia zrobić nie można, a to obecne jest niestety kiepskie.... Nawet styl graficzny nie jest jednakowy, a każda kolejna wizualizacja dodatkowo wbija się jak nóż w nasze biedne serce.