Pancernik plus szybkość równa się Dreadnought? Wrażenia z bety

lubiegrac publicystyka Pancernik plus szybkość równa się Dreadnought? Wrażenia z bety
Pancernik plus szybkość równa się Dreadnought? Wrażenia z bety



Tamer Adas | 6 września 2016, 17:30

Tytuł: Dreadnought
Platforma: PC (Tylko)
Cena: F2P
Faza gry: Zamknięta Beta
Premiera: w 2017
Wydawca/twórca:  Grey Box/Yager Development
Gatunek: Sci-fi/Symulator
Multiplayer: Przede wszystkim!
 
Pewnego razu do baru wchodzi Warframe i World of Tanks, a barman pyta: - Czy to jakiś żart? Nie, to fuzja dwóch tytułów która pomimo niszowej tematyki jaką są wielkie statki kosmiczne, naprawdę może się udać. Zwłaszcza, że gra posiada predyspozycję do zostania tytułem w pełni e-sportowym. O ile zostanie w pełni zbalansowana. 
 
Na początek warto wyjaśnić skąd porównanie Dreadnought do tych dwóch popularnych gier. Otóż czerpie ona inspiracje z dwóch powyższych: z Warframe klimat i system f2p, a z kolei z WoT elementy gameplayu. Co nie znaczy że zjemy odgrzewanego kotleta! W żaden sposób, ponieważ kucharz się postarał i mimo inspiracji otrzymujemy tu solidną produkcje idealną dla tych którzy potrzebują się wykazać w walkach pvp, a przy tym całkiem inną tematykę.
 
Czym w końcu jest ta gra? Developerzy ze studia Yager stworzyli połączenie dwóch gatunków. Pierwszy z nich to symulator statków kosmicznych, jednak nie mam na myśli tu małych myśliwców niczym x-wing i tie fightery, a wielkie kolosy porównywalne z gwiezdnym niszczycielem z sagi George'a Lucasa. Drugi gatunek odznaczający tą grę to sieciowy shooter nastawiony na dynamikę. Własnie wyobrażam sobie wasze miny czytając poprzednie zdanie. Jak może występować dynamika w grze, w której prowadzimy monstrualne pancerniki? Otóż może. Jednak nie w taki sposób jaki sobie wyobrażacie. Jednak do tego wrócimy później.
     
Z góry możemy darować sobie opowiadanie fabuły w tej grze. Jest ona tylko tłem, przy tym całkowicie nie interesującym. Jesteśmy najemnikiem i jednocześnie kapitanem statku który dla chwały i pieniędzy uskutecznia główny rdzeń rozgrywki: Czyli bierze udział w taktycznych starciach z innymi graczami (5 na 5), które odbywają się na dosyć małych mapach (jak na takie statki). Obecnie mamy tylko dwa tryby. Pierwszy deathmatch, gdzie mamy system respawnu i gramy z drużyną aż zdobędziemy sto punktów, a drugi to elimination, gdzie runda kończy się dla nas razem z wybuchem naszego statku. Innymi słowy, która drużyna pierwsza odpadnie. Niestety tylko w pierwszy tryb byłem w stanie pograć w czasie testowania, do tego drugiego nigdy nie znalazło mi przeciwników. Czyżby nikt się nim nie interesował?
 
dred1
 
Oczywiście zanim przystąpimy do takich bitew zostajemy przywitani krótkim samouczkiem tłumaczącym podstawowe zasady poruszania się statkiem. A zostały one uproszczone do granic możliwości. Do przemieszczania się wykorzystujemy klasycznie WSAD odpowiadające za kierowanie statkiem w poziomie, a do zmiany pozycji wysokości korzystamy z klawiszy shift i spacja. Myszka odpowiada za sterowanie bronią pierwszorzędną i drugorzędna pomiędzy którymi przełączamy się odpowiednim przyciskiem. Na koniec zostaje system aktywacji modułów przypisany do klawiatury numerycznej, a także przycisk E który jest prawdziwą wisienką w poruszaniu się statkiem: Przytrzymując ten przycisk jesteśmy w stanie przekierować energię do jednego z trzech elementów statku: silnika, broni lub tarcz. Pierwszy pozwala na szybsze poruszanie się, drugi na zwiększone obrażenia a trzeci daje pole siłowe które blokuje lub niweluje obrażenia zadawane przez inne statki. Wydaje się proste i nie godne by taką grę nazywać symulatorem, jednak to błędne myślenie, ponieważ symulator w tym przypadku to nie tylko samo sterowanie, ale również sposób grania.
 
A wyborów co do stylu gry jest naprawdę dużo. W grze znajduje się pięć klas statków: od superciężkiego tytułowego drednoughta, po lekkie corvetty i statki-artylerie. Każdy z nich to inny sposób grania i poruszania się: wcześniej wspomniane corvetty, to statki posiadające dużą zwrotność, kosztem niskiego opancerzenia. Grając nimi mamy za zadanie podejść od tyłu statki artylerii i w zdjąć je szybkim ostrzałem. Za to jako artyleria działamy na podobieństwo snajperów, czyli znajdując się w dużej odległości i unikając wzroku wrogich pojazdów wykorzystujemy zdolność zadania dużych obrażeń pojedynczym strzałem. Brzmi znajomo? Oczywiście, bo podobne klasy znajdują się również w WoT i War Thunder. Jednak tutaj jest to zrealizowane bardzo dobrze i każda z pięciu klas odpowiednio uzupełnia się swoimi rolami. Znacznie gorzej ma się sprawa z ich balansem. Klasa niszczycieli jest zbyt potężna, posiada niemalże tyle pancerza co najcięższa klasa dreadnought, a przy tym znacznie większą prędkość. Dorzucając bardzo potężne bronie daje to tzw "OP" klasę. Z drugiej strony mamy dosyć bezbronnego tactical cruisera który zajmuje się leczeniem innych statków. Jeśli nie zostanie ona zabezpieczona odpowiednio przez innych graczy, jest z góry skazana na zostanie upolowanym przez corvette. Liczę, że twórcy popracują nad balansem w tej grze, zwłaszcza że gra ma spory potencjał
e-sportowy.
 
Nie tylko samymi klasami człowiek żyje. Możliwości modyfikowania swojego okrętu jest całkiem sporo,  przez co klasa statku zmienia sposób gry. Na przykład taki niszczyciel jest w stanie skupiać się na walce na odległość, a jednocześnie szybko doładowywać energię potrzebną na zwiększenie obrażeń działa, ale możemy go tak przezbroić, by uczynić go dosłownie latającym taranem wpadającym w inne statki. W każdym statku możemy wymienić uzbrojenie, a także perki i moduły, które są na tyle rozmaite, że odblokowywanie ich osłodzi coś co naprawdę w tej grze boli: Jeden, wielki GRIND. Zdecydowanie za mało pieniędzy i reputacji otrzymujemy za każdą kolejną bitwę, a bez tego pierwszego nie kupimy kolejnych modułów i statków, za to bez drugiego nie odblokujemy nowego uzbrojenia. Na szczęście nie jesteśmy skazani od początku na granie jednym statkiem, ponieważ poza swoimi własnymi okrętami mamy także kilka domyślnych których nie możemy modyfikować, ale pozwalają nam używać innych klas, gdy sytuacja bitwy się zmienia. A skoro jesteśmy już przy pieniądzach i progresie: Szkoda, że twórcy nie pokusili się o urozmaicenie i oddzielenie drzewek rozwoju dla każdej z klas pojazdu, tak jak w przypadku WoT. Gra dawałaby więcej powodów by korzystać z innych klas. W zamian za to z każdym kolejnym poziomem odblokowujemy elementy dla każdej z nich.
 
dred2
 
System F2P w tej grze ma tutaj kluczowe znaczenie, podobnie jak w innych tego typu produkcjac. Otóż poza wewnętrzną walutą gry zdobywaną w bitwach, mamy także taką za realne pieniądze. Spokojnie, nie kupimy tu za nią statków lub ulepszeń pozwalających na zdobycie przewagi nad graczami o chudszych portfelach. Jednakże bez realnej gotówki jesteśmy skazani na posiadanie niemalże fabrycznego wyglądu naszych statków. W grze prawie każdy element upiększający statek jest za prawdziwe pieniądze. Fani NFS Underground 2 i Vin Diesel na pewno będą zawiedzeni, ale większości z nas to przecież nie przeszkadza. Mamy też możliwość wykupienia konta premium, ale i ono nie gwarantuje przewagi, a jedynie szybsze zdobywanie pieniędzy i reputacji. Choć bardzo takich rozwiązań nie lubię, to nie wpływa jednak na moją opinie, że model F2P tej gry jest bardzo fair.
 
Przejdźmy jednak do tego co najbardziej zadziwia w tej grze: Dynamika. Wszystkie statki (poza corvettą) są superciężkie i nawet jeśli jest on oznaczony jako typu lekkiego, to bardzo się zdziwisz do jakich maksymalnych prędkości możesz rozpędzić swój statek. To nie tu tkwi dynamika rozgrywki. Opiera się ona na niesamowicie małych mapach, gdzie z respawnu widzę już główne miejsce bitwy (ale na tyle daleko by nie doszło do spawnkillu), a także na długości jednej potyczki. Każdy mecz to góra 15 minut.  Będąc kąśliwym mogę powiedzieć 25, jednak pozostały czas to oczekiwanie na dobranie graczy w systemie matchmakingu. Warto jednak pamiętać, że to tylko zamknięta beta, dlatego nie gra w nią obecnie dużo osób. Pytanie brzmi jednak: Jak dużo będzie grało w dniu premiery?  
 
Pytanie takie nasuwa się, gdy uświadomimy sobie, że tematyka gry jest niezwykle niszowa. Patrząc prawdzie w oczy: Czy dużo osób podniesie rękę na pytanie "Kogo kręcą duże statki kosmiczne?". Niewielu, więc jest to tytuł bardzo niszowy, i to właśnie ten element może najbardziej zaważyć na odbiorze tytułu, a idąc dalej odbić się na wyszukiwaniu innych graczy.
     
Tak po prawdzie zawiodły mnie w tej produkcji tylko dwie rzeczy. Pierwsza z nich to bardzo irytujące niewidzialne tekstury na brzegach elementów mapy: Kiedy myślimy że zaraz ustrzelimy uciekający za róg pancernik, tak naprawdę zostaje on uratowany, ponieważ ostrzelaliśmy wydłużoną i niewidzialną teksturę budynku lub masywu skalnego. Takie coś nie powinno mieć miejsca w fazie bety, nawet zamkniętej. Druga rzecz to brak możliwości kolizji z mapą na której gramy. Odbijamy się od niej niczym piłka od ściany. Jest to zbyt duże ułatwienie, nawet dla początkujących. A ja całe życie marzyłem by rozbić się statkiem kosmicznym. Mało tego! Bez modyfikacji taranu nie możemy zderzyć się jednostki wroga a nawet swoimi! A to już lekka przesada.
 
dred3  
 
Na koniec zostawiłem sobie oprawę audio-wizualną. Sama grafika jest bardzo ładna, zwłaszcza jak na produkcje typu F2P. Ciężko się tu o coś przyczepić, na maksymalnych ustawieniach możemy cieszyć oko pięknem otaczającego nas kosmosu i powierzchni planet. Zadbano również o szczegółowość okrętów których używamy. Nie jest to jednak w żaden sposób produkcja wprawiająca benchmarki w osłupienie. Tytuł uniesie nawet kilkuletni PC. Do oprawy audio także nie ma się co przyczepić, muzyka jest dobrana odpowiednio do toczonych bitew i klimatu, ale nie powoduje ona w żaden sposób opadu szczęki i wysokiego poziomu immersji.
 
Podsumowując, Drednought studia Yager jest bardzo solidną produkcją, która posiada kilka pomniejszych baboli. Na szczęście developerzy mają wystarczającą ilość czasu na naprawę takich elementów, jak zbyt duży grind lub niewidzialne tekstury. W końcu to zamknięta beta. Sam rdzeń rozgrywki jest niesamowicie grywalny i mimo pozornej ociężałości produkcji jest ona bardzo dynamiczna i potrafi przyciągnąć na dłużej. I co dla mnie najważniejsze: Nie oszukuje w systemie dystrybucji f2p. Spokojnie mogę ją polecić nie tylko fanom wielkich statków, ale także tym którzy znudzili się typowym okładaniem się czołgami i samolotami. Innymi słowy, zespół kucharski naprawdę się postarał i zaserwował odmienione menu z nutą dobrze znanych nam smaków. Bon Appetit!
 
Karol (AlbanPL) Pakosz
 
Fajne:
 
  • Dynamika gry
  • Taktyczne walki
  • Mnogość modyfikacji
  • Nie oszukane F2P
 
Nie fajne:
 
  • Festiwal grindu
  • Balans klas okrętów
  • Niewidzialne wydłużenie tekstur
  • Mała rozmaitość drzewka rozwoju

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [1]:
avatar TOM3K
dodano: 2017-11-20 11:37:04

Potencjał jest. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners