Pierwsze wrażenia z Beekeeper - Przyjemny początek na wieczór...

  

Niezależne polskie studio zdecydowało się zagwarantować graczom przyjemną, relaksującą propozycję z mocnym strategicznym akcentem ekonomicznym i edukacyjnym. Produkcja dostępna jest od sierpnia na komputerach osobistych, dzięki Wczesnemu Dostępowi rozwijanemu do czasu premiery pełnej wersji. Dzięki uprzejmości twórców miałem okazję zapoznać się z produkcją i jej podejściem do tematu oraz rozgrywki mającej zagwarantować nam przyjemną zabawę.

 

Produkcja rozpoczyna się od samouczka, który wprowadza nas do podstawowych mechanik oraz systemów, dzięki którym będziemy mogli rozpocząć swoją przygodę z pszczołami i tworzeniem kolejnych uli, dzięki którym uzyskamy naszą płynną słodycz. Początkowo prowadzimy działalność zgodnie z planem, jednakże po jej przejściu możemy delektować się większą dawką swobody oraz możliwościami zarabiania.

 

O ile początkowo tempo jest wręcz wolne, to mimo wszystko oferuje nam dobry zasób informacji i wskazań jak powinniśmy działać. Wszystko utrzymane jest w koncepcji przejęcia działalności, którą zajmował się nasz dziadek. Teoretycznie po ukończeniu tego etapu powinniśmy spokojnie móc się cieszyć zadowalającym i płynnym przejście do dogłębniejszego sprawdzania rozgrywki, jednakże pozostajemy w takim momencie, w którym dostępne zlecenia są niekiedy dla nas nie osiągalne, a mechanika ich wykupowania bywa wręcz głupia.

 

 

Mając zasoby przy podpisaniu umowy je tracimy, musimy wygenerować nowy zapas dla wydawcy, a uzyskiwane środki zaliczają nam się dopiero jak drugi raz spełnimy potrzebę. teoretycznie możemy negocjować, jednakże system ten niestety nie funkcjonuje w należyty sposób. Negocjacje przez długi czas będą się ciągnąć, przez co niestety rozpoczęcie sensownej zabawy sztucznie się przedłuża i zabiera nam nieco z poziomu satysfakcji.

 

 

Dostępni wydawcy niestety nie oferują nam zbyt wielkich środków, a ich zapotrzebowanie nawet na niskim poziomie trudności jest bardzo duże. Co prawda możemy się postarać uzyskać minimalną ilość, ale takie 500 sztuk przygotowanego towaru to ilość często nie osiągalna, przez nasze "pszczele podopieczne". W efekcie radzimy sobie tak sobie, tak samo jak ma to miejsce w przypadku swobodnej rozgrywki, gdzie także zaczynamy od zera. Proces ten idzie bardzo powoli, a my nie możemy przez to odpowiednio szybko się rozkręcić.

 

Zabawa całościowo jest prościutka i dość łatwo jest się nam połapać co powinniśmy zrobić, jednakże nad interfejsem koniecznie trzeba pracować, ponieważ na ten moment nie oferuje on nam dokładnych informacji. Są ogólnikowe wskazania, jednak nie jest to pod względem taktycznym najwygodniejsze rozwiązanie.

 

 

Oprawa wizualna raczy nas atrakcyjnym pixelartowym stylem, który bez wątpienia łatwo wpada w oczy i dostarcza sporo przyjemności. Wszystko zostało starannie i szczegółowo wykonane, dzięki czemu w akcji ładnie się prezentuje, szczególnie w trakcie zmieniania się pory dnia i panujących warunków. Co prawda nie wszystko udało się wykonać równie dokładnie, jednakże całość może się podobać. Znakomitym uzupełnieniem jest muzyka stworzona w oparciu o delikatne klawiszowe brzmienia, zapewniające nam wyśmienite doznania oraz okazję do faktycznego relaksu. 

 

W chwili obecnej nie ulega wątpliwości, że Beekeeper ma jeszcze przed sobą długą drogę, nim ostatecznie ujrzy światło dzienne. W chwili obecnej produkcja potrzebuje jeszcze dużej ilości pracy, jednakże w cenie tak atrakcyjnej jak niecałe 18 złotych, warto z nią spędzić kilka wieczorów podczas kreowania swoich uli, które staną się źródłem pysznego miodku. Nie jest to co prawda Farm Manager 2018, ale jeżeli poszukujecie czegoś przyjemnego na czas trwającej kwarantanny to bez wątpienia właśnie ten tytuł dostarczy Wam nieco świeżości.