Prezentacja z cyklu "Road to PS5" rzuciła nieco światła na niektóre plany Sony dotyczące nowej konsoli. Jaką rolę odgrywa w nim Mark Cerny? Co może nas czekać w tej generacji?
Przygotowany w związku z konferencją dla twórców gier wykład miał rzucić twórcom gier światło na architekturę, pomysły oraz rozwiązania, z których będą korzystać deweloperzy odpowiedzialni za nadchodzące hity. Jeżeli odłożymy na bok kwestię rozwiązań marketingowych oraz słabej komunikacji, w dalszym ciągu będziemy dysponować szerokim zakresem informacji, wskazań, sugestii oraz pomysłów, które zdecydowano się zawrzeć w prezentacji. Jakie wnioski można wnieść, nie dysponując odpowiednim zakresem wiedzy?
Rozpocznijmy od największych oczywistości, czyli od niezwykłej roli jaką ma odgrywać dysk SSD oraz nowa technologia dźwięku. W przypadku tego pierwszego, nie wchodząc w szczegółowe techniczne aspekty, zdaje się że możemy mówić o nowym typie podzespołu, który nie jest jedynie superszybkim nośnikiem danych, ale stanowi praktycznie dodatkową jednostkę obliczeniową, starającą się optymalizować zachodzące procesy, wczytywania oraz kompresje i dekompresje, zachodzące "w tle". Mark Cerny opracował cały system przepływu danych, który ma być o wiele wydajniejszy i sprawiający, że potencjalnie słabsze podzespoły będą lepiej radzić sobie z najbardziej wymagającymi obliczeniami.
Pokaz technologii super dokładnego analizowania dźwięku być może pozwoli, że będziemy mogli poczuć coś nowego, a przede wszystkim świeżego oraz szeroko dostępnego, co wobec licznych rynków będzie odgrywać niezwykle ważną kwestię. Kluczowe będzie jednak odpowiednie uświadomienie sobie na co warto zwrócić uwagę, ponieważ w innym wypadku cały wysiłek pójdzie na marne.
Moją uwagę przykuła kwestia tłumaczenia kilku funkcji, które... mają obsługiwać poszczególne procesy gier bez konieczności ich angażowania. Z jednej strony powiedzieć można, że firma zdecydowała się ulepszyć sytuację w branży pozwalając twórcom gier pozbyć się niektórych obowiązków, a ich firmie zaoszczędzić nieco środków. Z drugiej jednak jest to także wyraźny sygnał, że świetne pomysły tym razem zdecydowano się zaimplementować w gotowe do wykorzystania funkcje. Tak jakby zdecydowano się poprosić Cerny'ego, aby jego programistyczne dokonania zamknąć w gotowe rozwiązania do wykorzystane nie tylko przez wewnętrzne czy ściśle współpracujące studia, ale także przez większe, mniejsze czy niezależne studia składające się z kilku osób.
Ten ukłon ku "maluczkim" wskazuje, że firma może chcieć przeprowadzić strategię wyłapywania jeszcze większej ilości gier, zapewniając sobie przynajmniej konsolową ekskluzywność. Optymalizacja pracy bez wątpienia warta jest doceniania, a jej efekty być może niebawem ujrzymy poprzez portfolio gier dostępnych na tę konsolę.
Szkoda, że w ramach przecież dodatkowo opracowanego pokazu nie zdecydowano się umieścić żadnych konkretnych treści, jednoznacznie wskazujących nam jak poszczególne funkcje mają działać. Przy takim a nie innym marketingu, wszystko złożyło się w kolejną niepokojącą porażkę Sony. Poprzednio taki okres miał Microsoft, który przez długi czas starał się poprawić swoją pozycję. Przez to niestety rywalizacja wystartowała z opóźnieniem i sprawiła, że wiele interesujących kwestii mogło nam umknąć.
Musimy sobie powiedzieć jasno, że w dużej mierze mieliśmy źle opakowaną prezentacją, po której szydera i gniew były w pełni uzasadnione. Prawdę powiedziawszy w dalszym ciągu nie jestem w 100% pewien czy mieliśmy do czynienia z kilkoma realnie zaproszonymi osobami czy przerażającą animacją. Obie kwestie sprawiają słabe wrażenie i powodują, że w dużej mierze budzą pewną dawką niepokoju. W końcu co zrobiono? Tego już się nie dowiemy... i dobrze. W ogóle forma tego typu prelekcji, nawet jak na materiał dla ograniczonej grupy specjalistów, pozostawiał wiele do życia. Tym mocniej zadziwia nieuzasadniona forma reklamy tego wirtualnego wydarzenia.
Jeżeli Mark Cerny okaże się geniuszem, a wydaje mi się, że nim jest, spoglądając na ten w gruncie rzeczy naukowy wykład o technologii, jej przyszłości i aktualnej implementacji, to bez wątpienia nie będzie to rywalizacja PlayStation 5 vs. Xbox Series X, ani walka taka czy inna Sony oraz Microsoftu. Jeżeli ten dysk SSD i systemy kompresji, dekompresji, "wciągania i wyciągania" obliczeń na różnych etapach, wraz z hiper zaawansowaną technologią dźwięku w zasadzie z przyszłości, okażą się czymś odświeżającym doświadczanie gier i wznoszącym je na nowy poziom to będzie to pokaz, które przekaże, że w świecie coraz mocniej przyspieszającego rozwoju technologicznego, w dalszym ciągu czyjaś wiedza, umiejętności oraz praca pozostają najważniejszym elementem. Człowiek wciąż może zwyciężyć naprzeciw wielkim budżetom i dążeniu do uzyskania jak najlepszej wydajności.
Jeżeli Cerny i jego pomysły zostaną wprowadzone o wiele przystępniej oraz wygodniej dla twórców gier to być może Sony ostatecznie zniweluje różnicę czystej mocy na papierze. To oczywiście tylko założenie, jednakże zarys nowego dysku SSD będącego niemalże osobnym urządzeniem, w połączeniu z systemami ułatwiającymi tworzenie gier może faktycznie zadziałać skutecznie.
Sony tym razem zdecydowało się postawić na bardzo wiele z głównego architekta swoich konsol, co łudząco przypomina dzieła Apple za życia Steve'a Jobsa wokół którego stworzono zespół realizujący jego pomysły. To bez dwóch zdań wzniosło korporację do jej obecnej, potężnej rynkowej pozycji. Rywalizacja o rynek tym razem ma odmienny charakter, co powinno zagwarantować nam niezwykle ciekawe przyszłe lata. Teoretycznie obie konsole są do siebie łudząco podobne, niemniej wszystko wskazuje na to, że różnice w dłuższej perspektywie mogą nas zaskoczyć.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu