Nowe wypowiedzi przedstawicieli Sony i Phila Spencera z Microsoftu przerwały sielankę i zapowiadają kolejną odsłonę strategicznej rywalizacji. Czas na gry?
Nie chciałbym na wstępnie przytaczać Wam poszczególnych wypowiedzi, ponieważ słyszeliśmy już o nich od pewnego czasu i tak naprawdę nic się nie zmieniło. To po prostu nie ma żadnego sensu, a tak prawdę powiedziawszy to i tak pełen marketingowy bełkot nieco potwierdzający dotychczasowe założenia oraz plany obu firm, które jak już wcześniej się dowiedzieliśmy dość mocno się różnią.
Otóż najnowsza sprawa dotyczy gier ekskluzywnych, które będą w zasadzie efektem podjętych wcześniej decyzji taktycznych na dziewiątą generację konsol. W przypadku obecnego lidera oraz firmy, która już zaprezentowała część gier sytuacja jest dość jasna i podstawowo dość klasyczna. Otóż produkcje zmierzające na PlayStation 5 mają być przeznaczone tylko dla posiadaczy tego urządzenia. Konkurencja stwierdziła, że przez najbliższe kilka lat (polecam zwrócić uwagę na specyfikę ostatnich wypowiedzi Spencera i w ogóle całego Xbox-a - dop. red.) nie planuje wydawać tytułów tylko na Xbox Series X.
Czy to powinno nas dziwić? Ależ oczywiście, że nie jeżeli zdajemy sobie sprawą z tego jakie były plany obu korporacji jeszcze przed wprowadzeniem różnorakich ograniczeń na całym świecie.
Ojcowie wyśmienicie radzącego sobie PlayStation 4 mają już znacznie większą społeczność, przy okazji dysponując dodatkową, zaletą w postaci okresu roku różnicy pomiędzy premierą PlayStation 4 Pro, a Xbox One X o czym kilka słów za moment. Sony w związku z tym wie jaki jest głód sporej ilości graczy na nowe urządzenie oraz doświadczenia. Już wcześniej zapowiedziano, że PS5 ma być agresywnie promowane celem szybkiego przejścia pomiędzy generacjami. Problemy z produkcją nieco w czasie przesuną całą inicjatywę, przy czym ostatnie donoszenia wskazują, że strategia zostanie podniesiona na jeszcze wyższy poziom, dzięki któremu PlayStation 5 ma bić kolejne rekordy!
Zupełnie inaczej prezentuje się sytuacja w obozie konkurencyjnym, gdzie nadzieje związane z ratunkiem Xbox One niczym, PlayStation 3 dogoniło Xboxa 360 już dawno przepadły, a niektóre działania powiązane także z komputerami spowodowały, że chęć pozostania pomiędzy różnymi generacjami wydaje się być strategią dobrą na przeczekanie aż Japończycy zwyczajnie "wystrzelą" wszystko to co mają. W tym miejscu warto pamiętać również o tym, że Xbox One X wyszedł późną jesienią 2017 roku, w związku z czym minęły ledwie 3 lata. Niby tylko 12 miesięcy to krótki okres, ale spoglądając na budżety domowe, różnica może okazać się decydująca. Stąd zapowiedź Xbox Series S to ruch rozsądny pod określonymi warunkami.
No właśnie i tutaj właśnie natrafiamy na zasadniczy problem, czyli na problem ze zbyt dużą różnicą pomiędzy działaniami obu korporacji. W końcu jeżeli Sony bardziej przekona graczy do swoich rozwiązań oraz skłoni swoją większą społeczność do przejścia na nowe urządzenia to możemy być pewni, że Microsoft po raz kolejny znajdzie się z wielkimi problemami z Xbox Series X, które może być już w tyle, a zapowiedzi modeli lekko wydajniejszych czy też nieco innych w ramach rodziny mogą nie wystarczyć do odejścia do klasycznych generacji.
Do niedawna obie firmy spijały sobie z dziubków, lecz tym razem sprawa wchodzi na wyższy poziom, w końcu koniec końców obie korporacje nie mogą sobie pozwolić na spektakularną porażkę. Kasa musi się zgadzać, słupki również wobec czego brak zgodności może przerodzić się na kolejny chłodniejszy okres. Smart Delivery, dyski SSD, dźwięk 3D, szybkie przejścia pomiędzy grami... to rozwiązania, które będą popularniejsze teraz lub za jakiś czas. I chyba po raz pierwszy to gracze zdecydują realnie kiedy dojdzie do zmiany generacji.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu