Po IEM 2016 - czyli nasze podsumowanie

redaktor | 19 marca 2016, 20:00

Tegoroczne Wielkie Finały dziesiątego sezonu Intel Extreme Masters w Katowicach od samego początku cieszyły się olbrzymią popularnością. Bilety w obu turach rozchodziły się momentalnie a dla wielu chętnych zwyczajnie zabrakło płatnych wejściówek. Darmowy wstęp na tak dużą imprezę nieodłącznie wiąże się z ogromnymi kolejkami. W tym roku pierwsze osoby “zarezerwowały” sobie miejsce tuż po północy.

Tak jak miało to miejsce w zeszłym roku przy okazji IEMa równolegle odbywały się turnieje ESL One oraz mini targi IEM Expo. W halach Centrum Kongresowego znalazło się wiele stanowisk z grami, gadżetami oraz sprzętem komputerowym. Uczestnicy mogli liczyć na specjalnie przygotowane oferty na czas całej imprezy. W tym samym miejscu znalazło się Audytorium gdzie rozgrywane były mecze profesjonalnych zawodników m.in. StarCarfta 2 oraz Hearthstone. Dodatkowo swoje pomieszczenie otrzymała strefa gier Free to Play oraz mYTup. W Spodku poza halą i sceną główną znalazły się szatnie oraz pomniejsze stanowiska kilku firm. W przejściu pomiędzy obiektami znalazło się również kilka Food Trucków.

Total War: Warhammer pojawił się jeszcze przedpremierowo. Młodzi “gamerzy” zabrali masę autografów od swoich idoli a starsi fani mogli zawiesić oko na cosplayerkach, cosplayerach oraz pięknych hostessach.

Niestety nie wszystko funkcjonowało tak jak powinno. Źle oszacowano liczbę chętnych do skorzystania z płatnej oraz darmowej szatni. W efekcie ta pierwsza była bardzo szybko zapełniona, a druga niemalże całkowicie pusta. Na Scenie Głównej oraz w Audytorium liczba miejsc była ograniczona, co gorsza to były jedyne miejsca w których można było oglądać mecze IEMa. Zawody z cyklu ESL One były co prawda mniej popularne, lecz cały czas było kilka miejsc wolnych do siedzenia. W strefie jadalnej w Spodku organizatorzy mogli umieścić kilka telewizorów/wyświetlaczy, na których w spokoju większa ilość osób mogłaby obserwować zmagania swoich ulubieńców. Dodatkowo takie rozwiązanie usunęłoby problem wybiegania oraz wbiegania do hali ze względu na ogólnodostępność transmisji na całym obiekcie. Mam osobiste wrażenie, że cała impreza marnuje trochę potencjał gwiazd przyjeżdżających do Katowic. To właśnie o ich podpisy powinni przyjeżdżać młodzi ludzie a nie na kolejne spotkanie ze streamerami oraz youtuberami. Taka ilość najlepszych esportowych graczy jedynie raz w roku pojawia się w Polsce. Strefa targowa nie powalała swoim rozmiarem, ze względu na ograniczone miejsce całej imprezy. Po części z tym związany jest również brak niezależnych twórców gier, którzy mogliby w prosty sposób zyskać zainteresowanie zupełnie nowych osób.

To już chyba mój czas najwyższy na przejście do podsumowania. IEM 2016 był moim pierwszym wyjazdem na Wielkie Finały w Katowicach. Z początku skala całej imprezy robiła piorunujące wrażenie. Organizacja stała na najwyższym poziomie, aczkolwiek nie było się bez pewnych problemów. Mam jednak nadzieję, że w przyszył roku zostaną one wyeliminowane. Najistotniejszym zadaniem będzie jednak zagospodarowanie większej ilości miejscówek na terenie Wielkich Finałów na których gracze mogliby wygodnie obserwować zmagania zawodowych esporotwców. Samo Expo również zyskałoby wiele na postrzeganiu go, gdyby udało się znaleźć więcej przestrzeni dla wystawców. Liczę, że w przyszłym roku również będzie mi dane zagościć w Spodku na najlepszej esporotwej imprezie na całym globie.

Ja dorzucę parę swoich uwag zapewne się powtórzę z przedmówcą, ale było to już mój trzeci IEM, więc nie do końca zwracałem uwagi na błyski reflektorów jak to było za pierwszym razem. Chodź organizatorzy uczą się z imprezy na imprezę to można powiedzieć, że idzie im to trochę nie udolnie.

Mógł bym tu powtórzyć znane problemy z ściskiem ludzi, brakiem miejsc w szatni czy też zamkniętą salą turniejową SC2 co chyba było najbardziej frustrujące, ale w końcu i to nam się udało, ale nie będę drążył tego tematu. Chyba najbardziej mi przeszkadzał mi fakt tłoku i przez który nawet zdjęć nie dało się pstrykać czy spokojnie przejść między wystawami, to naprawdę potrafiło drażnić. Uważam że IEM powinien być płatny nawet po te 5 zł dzięki temu cześć ludzi by w ogóle nie przyszła, a było by luźniej, ale to takie moje spostrzeżenia.

Jak już udało mi się napisać to co mi się nie podobało to teraz parę dobroci, impreza jak zwykłe wygląda rewelacyjne fakt że nie spędziłem za dużo czasu na sali głównej wynikał nie z tego że nie, nie chciałem ale z kultury kurtkowej polaków czyli braku miejsc ale nie jest to nic nad czym bym płakał, polaków widziałem było fajnie można odfajkować.

Według mnie na imprezie zabrakło trochę miejsca dla wystawców czyli tej pobocznej imprezy można to tak nazwać. Przy stoiskach duży ścisk, co chwile jakieś konkursy krzyki i bieganie między stoiskami. Przez co nie mogłem się za bardzo zapoznać z ofertą a chciałem to zrobić. Odczułem też że było mało możliwość zagrania w cokolwiek bez rozpychania się łokciami, udało mi się zagrać raptem w dwie produkcje.

Na IEM spędziłem sporo czasu z najnowszym Rainbow Six Siege, ponieważ ta widownia w ogóle była nie oblegana może to wynikało z faktu, że gra jest nowa i droga ale może też, że nie jest to bezmyślne młócenie lub popis kto ma zręczniejsze ręce. W tej grze trzeba dobrze strzelać, ale przede wszystkim sporo myśleć. To cieszy, że mamy nowy tytuł który mocno wchodzi w e-sport i według mnie ma szanse tam zagościć na stałe.

Ogólnie na IEM bawiłem się dobrze ale jak zwykle musiałem się przepychać, zjeść zimnego hot-doga i wydać trochę za dużo pieniędzy na gadżety. Widziałem w tym roku sporo poprawę do zeszło rocznej imprezy ale jeszcze trochę pracy przed organizatorami, miejmy nadzieje że się uda lepiej następnym razem.