Good Game Warsaw 2016 można było uznać za przekąskę przed głównym daniem jakim będą Poznań Game Arena oraz Warsaw Games Week. Jak ocenić to wydarzenie, wobec dwóch wielkich braci? Czy jest to kolejny kandydat do walki o miano największych i najlepszych gamingowych eventów w Polsce? Przed twórcami z pewnością jest jeszcze wiele pracy i rzeczy do poprawienia. Zacznijmy jednak od samego początku…
Wydarzenie odbywało się od piątku (23.09) do niedzieli (25.09). Ja swój udział zakończyłem jednak w sobotę, ponieważ w zasadzie wszystko co chciałem już zobaczyłem, a kolejny pokaz umiejętności Virtus.Pro nie był wystarczającym powodem, abym chciał pozostać w Warszawie na kolejny dzień. W tym miejscu na pewno trzeba powiedzieć o tym, że obiekty PTAK są mocno oddalone od samej Warszawy czy Nadarzyna, w którym teoretycznie miała odbywać się impreza. Dla osoby bez własnego samochodu, jedyną opcją było znalezienie sobie noclegu w samej stolicy. Osobiście wybrałem inaczej i postanowiłem znaleźć gdzieś bliżej hal. Niestety mój wybór był pechowy, ponieważ możliwość dotarcia na miejsce bez samochodu to olbrzymia trudność. Pieszy musi poświęcić wiele sił i czasu, by przejść na około i z wielkim trudem dotrzeć w końcu na targi. Darmowy autobus, to bardzo dobra opcja, z której skorzystało bardzo wiele osób. Niestety organizatorzy nie przewidzieli, że gracze bardzo mocno obstawią ostatnie kursy z powrotem do centrum. Ostatecznie trzeba przyznać, że był wielki ścisk (miałem szczęście i miejsce siedzące) przez co wygoda dla wielu była po prostu tragiczna. MyTaxi zagwarantowało jeden przejazd za 50 zł, z czego więcej zapłacić się dało za sam przyjazd pojazdu niż zasadniczą jazdę…
Podobno był także problem związany z biletami i ich kupnem na miejscu, ale to coś raczej zwyczajnego. Nikt jeszcze nie rozwiązał skutecznie tej kwestii. Zbyt wiele osób potrzeba do obsługi takiego tłumu chętnych, którzy nie koniecznie zamierzają cierpliwie czekać. Tym razem jednak otrzymałem akredytację, więc spokojnie mogłem wejść bez problemu.
Kolejnym minusem były pustki, szczególnie w piątek. Część stanowisk była pusta i pozostała taka także w drugim dniu. W sobotę było o tyle lepiej, że znacznie więcej ludzi postanowiło zjawić się na Good Game Expo, by zobaczyć co przygotowano. To mocno kontrastowało w stosunku do bardzo wypchanego PGA, w którym panuje istny ścisk. Gdy dodamy do tego to, że wiele miejsca zajęły Mistrzostwa Samochodów Zdalnie Sterowanych oraz Stars 4 Funs, to mamy obszar mocno biedny pod względem wystawców. Taka lekko kameralna atmosfera miała swoje plusy, ponieważ można było spokojnie porozmawiać nie tylko o grach. Zorganizowano także konferencje, które odbywały się w oddzielnym miejscu.
Pojawiło się kilka indyków, ale ich liczba nie powalała. “Na szczęście” nie zabrakło MNÓSTWA stanowisk z League of Legends i Counter Strike: Global Offensive. Ciekawe czy kiedyś ktoś postanowi zmienić ten żenujący stan rzeczy.
Zabrakło tak naprawdę jakiś głośnych tytułów, gier dla których warto by się zjawić w tym miejscu, o tym czasie. Mocno się pod tym względem zawiodłem, ponieważ nie tak to powinno wyglądać. W takim miejscu, z takimi firmami, po prostu nie wypada tak beztrosko potraktować tematu gier na wydzielonych stanowiskach.
Food Trucki jak zawsze oferowały dobre, ciepłe jedzenie. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, ponieważ każde stanowisko miało co innego do zapodania.
Ogólnie jednak rzecz biorąc trzeba przyznać, że Good Game Warsaw 2016, to udana impreza, na której z pewnością lokalni gracze powinni się pojawić. Czy warto dla niej przejechać wiele kilometrów z pomocą pociągu, autobusu czy samochodu? Moim zdaniem odpowiedź na to pytanie jest niestety negatywna. Dobrze zorganizowana impreza, to podstawa, którą trzeba w przyszłych latach obudować mocnymi markami, które debiutują w okolicach daty wydarzenia. Wierzę, że osoby stojące za tymi targami wyciągną odpowiednie wnioski i dopracują swój produkt. Niestety dojazdu zmienić się nie uda, ale większa ilość autobusów i lepsza postawa MyTaxi może poskutkować naprawdę dużym zaskoczeniem i rozgłosem w całej branży.