Dance of Death: De Luc & Fey, klasyczna przygodówka, mieszanina rzeczywistości i fikcji, baśniowości i mrocznego przestępczego świata, dzieło Salix Games i Tea Clipper Games opisane w naszej recenzji.
W Dance of Death: Du Lac & Fey miałam okazję zagrać jakiś czas temu, mierząc się z ciekawą historią, kręcącą się wokół seryjnego mordercy grasującego w wiktoriańskim Londynie, Kuby Rozpruwacza. Niestety radość czerpana z fabuły, ciekawych postaci i intrygującej, choć niespójnej grafiki, zaburzały problemy techniczne.
Podczas rozgrywki mierzyłam się bowiem z licznymi błędami, budami i niedoróbkami, które uprzykrzały mi growe życia na tyle mocno, że gotowa byłam odpuścić rozgrywkę, do której podchodziłam aż pięć razy, co jakiś czas stopując się w innym miejscu. Wszystko przez przedziwne błędy, które mam nadzieje kolejne dostępne aktualizacje na Steam zdążyły już naprawić. Są jednak w tej produkcji pozytywy, które są w grze bardzo odczuwalne.
- Takim narzucającym się pozytywem jest oczywiście fabuła, która świetnie oddaje klimat gier z gatunku adventure, gdyż jest nie tylko pokręcona i dziwaczna, ale i zarazem mroczna, a swoją opowieścią ociera się o zagadkowe i przerażające morderstwa dokonywane przez najbardziej rozpoznawalnego zabójcę, Kubę Rozpruwacza. Opowieść oprócz kryminalnej i mrocznej zagadkowości kręci się także wokół bardzo znanych i nietypowych postaci, które każdy z nas doskonale zna, Sir Lancelota i wiedźmy Morgany.
Jakie jeszcze jest Dance of Death: De Luc & Fey? O tym w naszej recenzji, do której przeczytania bardzo serdecznie zapraszam.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu