Ze wszystkich bohaterów to właśnie on miał największy dotychczas problem, ponieważ jakość jego filmów byłą niska. Tym razem było zupełnie inaczej... Oto nasza recenzja filmu Thor: Ragnarok!
Thor ewidentnie w ostatnich latach miał się najgorzej ze wszystkich kinowych gwiazd Marvela, ponieważ jako jedyny nie mógł się doczekać naprawdę dobrego filmu, który dobrze oddawałby jego charakter oraz potencjał godny boga piorunów. Taika Waiti wraz ze swoją ekipą miał sprawić, że tym razem będzie inaczej... pytanie czy było lepiej już tutaj zostanie przeze mnie potwierdzone - Tak! Zdecydowanie jest LEPIEJ!
Fabuła kontynuuje niejako wątki z ostatniego filmu przedstawiając nam spokojny los naszego umięśnionego bohatera, który już od początku otrzymuje zwiastun zagłady, tytułowego Ragnaroku, który ma zakończyć losy Asgardu. Jak się jednak okazuje heros spokojnie radzi sobie nie tylko z potężnym Surturem, ale także z jego demonami w Hell. Zagrożenie nie jest jednak ostatecznie zażegnane, a zagłada nieubłaganie zbliża się do miasta i jego mieszkańców. Sprawy nabierają niewiarygodnego i niespodziewanego obrotu, przez co Thor napotyka na problemy, przy okazji spotykając dawnych znajomych z uniwersum.
Atmosfera w tym przypadku została nastawiona na zupełnie inny klimat, prezentując nam ciekawe połączenie fantasy z kolorowym i zdecydowanie szalonym kosmosem Marvela, który świetnie spisuje się jako miejsce gromadzące szeroką gamę dowcipów i humoru. Nie inaczej potraktowano Ragnarok, jednakże jest to coś zupełnie innego, aniżeli chociażby Guardians of the Galaxy. Tutaj doświadczymy czegoś co samo się parodiuje, oferując nam niespodziewane rozwiązania dosyć banalnych czy oczywistych na pozór sytuacji, to właśnie w ten sposób zaczynamy powoli, inaczej postrzegać także to co się dzieje w wielu wyjątkowych, kolorowych miejscach.
Scenariusz został bardzo dobrze napisany oferując nam sporo różnorodnych emocji, na przemian się przekładających i oferujących nam niespotykane dotychczas spojrzenie na nowe planety i społeczeństwa, dosłownie nie z tej ziemi. Wrażenie to wynika również ze świetnie zarysowanych postaci, które wyróżniają się z wielu powodów i przez całą przygodę rozwijają się nie odchodząc daleko od tego jakie mieli dotychczas doświadczenia. Od pierwszych chwil czujemy, że mamy do czynienia z naprawdę dobrze określonym Thorem, czujemy, że Odinson nabrał już sporo doświadczenia, ale i wątpliwości dotyczących jego roli i znaczenia dla wszystkich wokół.
Cała ekipa biorąca udział w produkcji zdecydowanie się nie ograniczała i dała z siebie naprawdę wiele, włącznie z samodzielnym włączeniem się do tworzenia dialogów. Niekiedy czujemy, że reżyser dał swoim gwiazdom sporo swobody, dzięki czemu słuchając niektórych kwestii nie tylko umieramy ze śmiechu, ale także czujemy improwizację oraz sporo serca włożonego w jak najlepsze oddanie swojej wspólnej wizji wszechświata pełnego superbohaterów. Thor (Chris Hemsworth), Loki (Tom Hiddleston), Heimdall (Idris Elba) czy Grandmaster (Jeff Goldblum) genialnie prezentują się na ekranie zachwycając nas swoimi zupełnie innymi cechami oraz zachowaniami, nieźle pokazali się także Hulk (Mark Ruffalo), Odin (Anthony Hopkins) Skurge (Karl Urban) czy Hela (Cate Blanchett), lecz ich rola w kontekście fabuły była dosyć mała i sprawiała, że nie mogliśmy w pełni docenić ich wkładu.
Niestety w dalszej perspektywie poczułem się troch zawiedziony wartościami wizualnymi filmu, które były naprawdę dobre, lecz to by było na tyle. Kolorystyka była różnorodna, lecz nie zaoferowała nam niczego zaskakującego czy chociażby zachwycającego choćby na dłuższy moment. Gdybyśmy wzięli kartkę i zapisali kilka barw, które mogą nam się kojarzyć włącznie z tymi, które wiedzieliśmy na głównym plakacie to otrzymujemy wszystko. Kosmos pod tym względem trochę odstawał od Guardiansów, którzy zabrali nas na powierzchnię EGO, która pozwalała widzom i postaciom zakochać się w tym miejscu (pomimo tego czym było tak naprawdę). Na szczęście udźwiękowienie oraz muzyka zdecydowanie dały sobie radę i sprawiły, że mieliśmy do czynienia z naprawdę wielkim kinowym wydarzeniem, które mogło się także i pod tym względem podobać.
Thor: Ragnarok bez wątpienia jest jednym z najlepszych filmów Marvela w ostatnich latach pod kilkoma względem, bardzo się cieszę, że Thor w końcu doczekał się naprawdę znakomitego filmu. Jako postać w pozostałych pozycjach zwyczajnie zasłużył sobie na takie docenienie i prestiż. Przyszłość wydawała się dosyć jasna, lecz dopóki nie ujrzymy Avengers: Infinity War to nie możemy być niczego pewni. To właśnie to wydarzenie najmocniej wpłynie na przyszłość oraz zademonstruje nam gdzie podążymy wraz z superbohaterami Marvela. Musimy jednak pamiętać to co się działo dotychczas, a Ragnarok najlepiej uświadamia fanów jak długą rolę przeszliśmy od początków, aż do tego momentu.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Jakoś mnie ten bohater do siebie nie przekonuje, filmy o thorze są dla mnie niestrawne. Temat może fajny ale wykonanie odpycha.