Urządzenia gamingowe ostatnimi czasy charakteryzują się wysoką ceną, niezłą jakością oraz masą światełek. Czy tak też jest w tym wypadku? Oto nasza recenzja myszy Alfawise V10 A3050!
Dzięki uprzejmości firmy Gearbest miałem okazję przez pewien czas obcować z ciekawie prezentującą się myszką firmy Alfawise, która w ramach niezłych podzespołów, gamingowego designu oraz niskiej ceny może wydać się niezłą propozycję dla osób, które nie poszukują sprzętu z zachwianym balansem kwestii cena, a jakości. Alfawise V10 A3050 to urządzenie, które od samego początku projektowane było ku średniemu czy niskiemu segmentowi budżetowemu, mając jednak zapewnienie braku utraty pod względem odpowiedniego wykonania oraz jakości.
Rozpocznijmy zatem od tego co widzimy zaraz po wyciągnięciu myszy z bardzo prostego i oszczędnego pudełka, czyli od obudowy urządzenia mającej bądź co bądź najbliższy kontakt fizyczny z naszą ręką. W związku z zastosowanie efektownych rozwiązań zdecydowało się na wprowadzenie stosunkowo wytrzymałego tworzywa sztucznego, które charakteryzują się sporą wytrzymałością oraz nie najgorszymi parametrami rozmiaru (13,00 cm x 6,50 cm x 3,50 cm) oraz wagi (152 gram). Forma jest bardzo prosta i w większości nie odróżnia się do klasycznego kształtu, który możemy mieć gdzieś w głowie słysząc sformułowanie mysz komputerowa. Nie da się jednak zaprzeczyć, że w ramach określonej decyzji otrzymujemy jednak wygodę oraz przyjemność obcowania ze sprzętem przez wiele godzin. Elegancki, matowy czarny kolor nieźle się prezentuje, lecz dosyć słabo niestety wypadają przyciski, które pomimo swojego dosyć twardego, ale wyraźnego działania sprawiają nie najlepsze wrażenie z powodu ciemniejszego odcienia. Boczne panele otrzymały lekką siateczkę plastikową, która dostarcza nam odpowiedniego zabezpieczenia oraz stabilizacji pozycji kciuka. Z góry znajdziemy także takie elementy jak jak podświetlone logo oraz rolki, która doczekała się dosyć grubego paska gumy, który z jednej strony zapewnia przyczepność, ale także odgrywa rolę kontrastu dla przedniego oświetlenia. Na minus niestety można uznać spore szczeliny pomiędzy tylnym korpusem, a samymi skrzydełkami, przy których widać brak 100% zgodności oraz niedopasowanie, przez co z pewnością szybko pojawią się tam jakiegoś rodzaju okruszki oraz kurz. Trochę niezrozumiała jest powierzchnia górna, która pomimo swojego matowego odcienia bardzo łatwo łapała wszelkiej maści odciski palców i ślady użytkowania. Lekko wycofany przycisk służy do zmiany ustawień DPI, jednakże muszę się przyznać, że skorzystałem jedynie z rozwiązania dostępnego na dole...
Interesująco prezentuje się spód urządzenia, który oferuje nam kilka ciekawych możliwości powiązanych nie tylko z samem graniem. Najwyraźniej w tym miejscu prezentuje się pasek skrywający kilka diod LED RBG, które zapewniają nam podczas korzystania odpowiednie, kolorowe podświetlenie lub jego absolutny brak gdy tylko tak będziemy chcieli. Jest to oczywiście może pięć źródeł w związku z czym należy podejść do tego z odpowiednim, finansowym dystansem, przy czym warto odnotować, że efekt nie jest tak zły jak mogłoby się na początku wydawać. Niedociągnięcia w tej kwestii widać tak naprawdę jedynie na tyle, gdzie mamy najszerszą powierzchnię przezroczystą i nie mamy prawie w ogóle miejsca na dotarcie kolorów. Obok ładnie prezentują się ślizgacze, które są naprawdę spore i doskonale spisują się w swojej roli, dzięki czemu ruch jest płynny i nieustanie trzyma się powierzchni. Szczeliny zostały nie najgorzej zakryte, choć widać tutaj niestety miejsca, w których szybko gromadzi się kurz. Na samym środku znajdziemy czujnik laserowy współpracujący z silnikiem Avago A3050 oraz dwa fizyczne przełączniki - pierwszy służy do zmiany wartości PDI (125, 250, 500 oraz 1000), natomiast drugi pozwala nam na zmianę ustawienia trybu oświetlenia, kilku sekundowe oddychanie, płynnego przechodzenia barw, skokowego przeskoczenia kolorów oraz całkowitego wyłączenia. Z przodu znalazł się trochę gorszej jakości plastik, który służy tylko i wyłącznie zasłonięciu wnętrza oraz posiada miejsce na kabel.
Sprzęt w moich rękach działał absolutnie bez żadnego problemu, nieźle odwzorowując każdy ruch, nie był to poziom oczywiście myszy z najwyższego segmentu, jednakże są to po prostu zbyt duże różnice finansowe. Firma zdecydowała się dać graczom swobodę, w związku z czym w sieci możemy znaleźć odpowiednie sterowniki i aplikację, które pozwalają na zmianę ustawień, mapowanie przycisków, ustalenie działania podświetlenia oraz ewentualne powiązanie go z wybraną wartością DPI. Nad wszystkim działa silnik Avago A3050, który w prawie wszystkich przypadkach spisywał się bardzo dobrze, szybko reagując na nasze polecenia, niestety zmiana stylu działania diod okazywały się sporym wyzwaniem, w związku z czym należało chwilę odczekać, aby myszka ją zaimplementowała.
Alfawise V10 A3050 działa ze średnią wartością określoną wartością odświeżania, jednakże bywały problemy przy okazji najniższej (125) i najwyższej wartości (1000), gdzie ewidentnie urządzenie nie posiadało aż takiej stabilności jak w przypadku pozostałych dwóch, środkowych trybach.
Producent zdecydował się na wyposażenie swojego "gryzonia" w tradycyjny, choć dość gruby kabel USB dodatkowo wzmocniony na początku oraz końcu. Złącze jest srebrne i dość sztywne, co powinno zagwarantować nam absolutną odporność na nadmierne pociągnięcia czy uszkodzenia przewodu. Długość 1,6 metra nie jest powalająca i prawdę powiedziawszy na moim biurku była to wartość zbyt mała w związku z czym Alfawise V10 A3050 zadomowił się na dłużej przy laptopie, gdzie pasował w sam raz ;)
Alfawise V10 A3050 to urządzenie potrafiące zaskoczyć w kilku momentach swoją jakością oraz wytrzymałością, która jak na niski próg cenowy (w momencie pisania tej recenzji wynosi mniej niż 55 złotych). Gamingowe elementy nie stały się powodem do podbicia ceny "w kosmos", a niezłe działanie z pewnością przypadnie do gustu graczom, którzy nie poszukują super drogiego sprzętu do grania czy pracy. W tym segmencie cenowym nie znajdziemy wielu myszek, które potrafią w tak dobrym stopniu połączyć solidne działanie i to na poziomie grania z niską ceną oraz wytrzymałością. Gdyby obudowa nie łapała aż tak szybko śladów, a dolne podświetlenie lepiej obejmowałoby powierzchnię to z pewnością byłaby to naprawdę bardzo dobra propozycja. Każdy kto zdecyduje się na zakup z pewnością jednak znajdzie w niej sporo pociechy.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Ja bym nie zaufał czemuś takiemu. PanDamian polecam Modecom GMX4 bo sam mam i AORUS M3 oraz M5 bo wiem, że są dobre.