redakcja | 7 maja 2025, 13:09
Przed majówką i w jej trakcie miałem przyjemność testować niezwykle ciekawe urządzenie, które trudno jednoznacznie sklasyfikować. Czy to element smart home, małe AGD, a może gadżet dla graczy? Niezależnie od etykietki, faktem jest, że dzisiejszy świat napędza prąd. Dobrze wiemy, iż wszystkie nasze zabawki i rozrywki potrzebują go coraz więcej. Wystarczy zobaczyć pięcioosobową rodzinę ruszającą w podróż: każdy bierze własny powerbank, bo jak w lesie obyć się bez telefonu, zdjęć, muzyki czy relacji na Facebooku? To przecież nie do pomyślenia.
Tu z pomocą przychodzi przenośna stacja zasilania EZVIZ PS 300. Jak widać na zdjęciach, urządzenie ma kilka gniazdek 230 V, gniazdo zapalniczki samochodowej, porty USB oraz USB‑C, co czyni je naprawdę przemyślaną konstrukcją. Pomysłów na testy mieliśmy sporo i kilka udało się zrealizować. Nasze założenie było proste: jedziemy w plener z czymś więcej niż telefon i musimy ładować wiele urządzeń. W tym samym czasie Lenovo przysłało nam trochę sprzętu, więc zrobiliśmy z tego prawdziwe combo i przetestowaliśmy wszystko razem.
Pierwszy na tapet trafił notebook z procesorem Qualcomm – ciekawa technologia, o której napiszemy w innym materiale. Laptop już sam w sobie działa bardzo długo, ale i ma solidną baterię. Podłączony do PS 300 zachowywał się dokładnie tak, jak przewidział producent: mogliśmy naładować go czterokrotnie, co przy czasie pracy 8–12 godzin daje ogromne pole manewru. Skoro laptopa da się „zatankować” cztery razy, to co z innymi sprzętami? Legion Go ładowaliśmy ambitniej – i całkowicie udało się to aż osiem razy, ponownie zgodnie z deklaracjami z pudełka. Dla nas było to miłe zaskoczenie, bo producenci często zawyżają parametry.
Oczywiście przy okazji doładowywaliśmy nasze iPhone’y i inne telefony, a także zastanawialiśmy się, do czego jeszcze taka stacja może się przydać poza graniem. Scenariuszy jest mnóstwo. Na campingu potrzebujemy nie tylko prądu do smartfonu – przydaje się pompka do materacy, lampki biwakowe czy inne akcesoria. Sam PS 300 ma wbudowanego mocnego LED‑a, który może robić za obozowe oświetlenie. Trzymając urządzenie w samochodzie, możemy zasilać narzędzia: kompresor do opon czy inne wymyślne sprzęty. Wiadomo, dziś najważniejsze są telefony, ale czasem trzeba też naładować baterię do aparatu, kamerę czy drona – wszystko ogarnie to niepozorne pudełko.
Owszem, nie jest ono wielkości klasycznego powerbanku: mierzy około 20 × 20 cm. Nie nazwałbym go jednak ciężkim; konstrukcja jest poręczna, solidna i ewidentnie zabezpieczona przed wstrząsami. Do ochrony przed przegrzaniem służy wentylator. PS 300 wygląda na sprzęt przemyślany – nie rozładowuje się samoczynnie, każdą sekcję można włączyć oddzielnie, a po kilkunastu dniach bezczynności poziom baterii pozostaje nietknięty. To świadczy, że wewnętrzne podzespoły zaprojektowano z głową – to nie jest tani chiński bubel.
Czy taki gadżet jest potrzebny każdemu? Na pewno nie. Jeśli jednak często podróżujesz, spędzasz czas poza domem, a jednocześnie jesteś przywiązany do elektronicznych „zabawek”, PS 300 okaże się świetnym wyborem. Przy większej grupie to lepsze rozwiązanie niż kilka małych powerbanków pałętających się po plecakach – stacja stanowi centralną bazę energii. Jasne, klasyczny powerbank wsadzisz do kieszeni, a PS 300, choć ma wygodną rączkę, nie jest sprzętem do noszenia w dłoni przez cały dzień. W warunkach outdoorowych docenisz jednak jego uniwersalność.
Cena urządzenia waha się od 800 do 1000 zł. To spory wydatek, ale nie jednorazowy – przewiduję, że posłuży przez wiele lat. To rozwiązanie dla tych, którzy wiedzą, czego potrzebują. Gdybym częściej podróżował, a mniej siedział przy komputerze, chętnie bym taką stację posiadał. Wyobrażam sobie też biznesowe trasy: handlowiec w drodze ma laptopa, który non stop pracuje – posiadanie PS 300 w bagażniku daje komfort zasilania bez konieczności kombinowania z przejściówkami czy szukania gniazdek. W końcu nie wszystko naładujemy z samochodowego portu USB, a prawdziwy zasilacz do laptopa potrzebuje więcej niż 12 V z gniazda zapalniczki.
Podsumowując: EZVIZ PS 300 to solidna, funkcjonalna i wszechstronna stacja zasilająca, która sprawdzi się wszędzie tam, gdzie zwykły powerbank to za mało.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu