Są na Netflix seriale, które debiutują na owej platformie niepostrzeżenie, bez rozgłosu i zapewne część z nas widzów, zupełnie nie wie, że takowe produkcje w ogóle tam istnieją. Czy tak jest z The Ghost Brigde?
Tak jest, przynajmniej odnoszą takie wrażenie, w przypadku serialu malezyjskiej produkcji, zatytułowanej The Ghost Brigde, na którą natrafiłam zupełnie przypadkiem. W oczekiwaniu na drugi sezon serialu Kingdom, może także ze względu na tajemniczy jej klimat i pewną dozę egzotyki, która rzucała się w oczy, postanowiłam bliżej się serialowi przyjrzeć. I wiecie co? Nie żałuję, mimo tego, że tak naprawdę nie wiem do jakiej kategorii mam tę produkcję zaliczyć.
The Ghost Brigde, kolejny serial oparty na powieści
Jak zapewne zdążyliście się już zorientować platforma Netflix uwielbia korzystać z zasobów literatury, czy to tej bardziej młodzieżowej, czy komiksowej, od tej nam bliższej, europejskiej, po znaną amerykańską, aż po niezwykle egzotyczną. Produkcją serialową, która żywo pasuje do tej ostatniej kategorii, bo przedstawia odmienną kulturę i jest zarazem ekranizacją książki Yangsze Choo, zatytułowanej The Ghost Bride. Narzeczona ducha, jest serial o takim samym tytule, który zagościł jakiś czas temu na Netflix.
Fabuła skupia się wokół nieprawdopodobnej opowieści, w której pewna kobieta ma skończyć jako żona ducha. Li Lan Pan (Peijia Huang), to młoda dziewczyna pochodząca z zubożałej rodziny. Mieszka z ojcem wdowcem (Jordon Voon) i dwójką domowych pomocników, których trudno nazwać służącymi, a raczej gospodarzami i powiernikami. Rodzina nie może pochwalić się bogactwem. Ojciec Li Lan ma zawodowe problemy, a nawet długi, z którymi nie bardzo może sobie poradzić. Zbawieniem dla nich może być propozycja najbogatszej rodziny w mieście, państwa Lim. Dziewczyna zna ich dobrze, gdyż jako dziecko przyjaźniła się bardzo blisko z krewnym rodziny, teraz jedynym ważnym mężczyzną w rodzinie Lim. Pani domu, składa Li Lan propozycje. Oferuje jej i jej rodzinie dostatnie życie w zamian na ślub z jej synem. Problem w tym, że ten jest martwy.
Ciąg wydarzeń, które wkrótce zadzieją się w jej życiu, zmusza Li Lan do zawarcia układu z rodziną Lim, co wiąże się nie tylko z nietypowym małżeństwem, ale i ze zmierzeniem się ze światem duchów, sił nadprzyrodzonych, intrygami, spiskiem, a nawet niebezpieczeństwem stracenia życia. Dziewczyna wkracza do Świat Umarłych, w którym musi poznać nie tylko tajemnicę swego przyszłego męża Lim Tian Chinga (Kuang Tian), ale zawalczyć o swój los. Towarzyszem i zarazem opiekunem dziewczyny, zostanie, dość przypadkowo, tajemniczy demon Er Lang (Kang Jen Wu), który jako wysłannik bogów, musi zapanować nad światem żywych i umarłych.
Serial z niewiarygodną historią, niczym mroczne i zarazem egzotyczne fantasy
Zdawałoby się, że fabuła The Ghost Brigde jest absurdalna, a nawet nieco fantastyczna, jak przedziwna bajka fantasy z elementami horroru. Z jednej strony tak jest, ale z drugiej pomysł na książkę, jak i scenariusz, myślę pierwszego sezonu serialu Netflix, zaczerpnięto ze starej chińskiej, ludowej tradycji, która głosi, iż dusza zmarłego kawalera nigdy nie zazna spokoju, dopóki nie poślubi żyjącej kobiety.
Rozpoczynając oglądanie tej barwnej opowieści można zatem odnieść wrażenie, że twórców aż za bardzo poniosła wyobraźnia, ale poznając stare chińskie wierzenia, opowieść ta, nie wydaje się dziwna, a z czasem staje się też niezwykle intrygująca.
Serial miesza gatunki bardzo sprawnie, tworząc niezwykle tajemniczą, nieco pokręconą, ale i zarazem wciągającą mieszankę filmową, w której tak naprawdę znajdziemy niemal wszystko. Jest dramat rodzin, Pan, która boryka się z widmem biedy oraz nieszczęście bogaczy Lim, rodziny, która straciła ukochanego, acz skrywającego mroczny sekret syna i brata. Jest doza orientalnego horroru, który straszy upiorami i mroczną magią. Jest także niespełniona miłość, w której na plan pierwszy wychodzi ukochany z dzieciństwa Tian Bai (Ludi Lin), ale i baśniowe fantasy, które zgrabnie spaja całość w wartko opowiedzianą historię. Na dokładkę w serialu można znaleźć także elementy zbliżone do kryminału i kryminalnego śledztwa, jakim para się nasza młoda bohaterka i jej pomocnik Er Lang.
The Ghost Bride to także dawka innej kultury, garść orientu i egzotyki podana w całkiem przystępnej, bo intrygującej, a co za tym idzie, wciągającej formie. A pewna wyolbrzymiona w ekspresji i przesadnego aktorstwa forma, podbijana muzyką i piosenkami, których owa serialowa produkcja nie szczędzi, buduje niecodzienny klimat.
Całkiem przyjemny, mroczny a zarazem nostalgiczny
Muszę przyznać, że rozpoczynając przygodę z tym serialem miałam mieszane uczucia i nie bardzo wiedziałam, czy jestem mu przychylna czy raczej powinnam go sobie darować. Trochę śmieszyła mnie forma mieszania stylu, o którym wspominałam, bawiło dziwne wplątanie współcześnie brzmiących melodii, z fabułą rozgrywającą się w odległej przeszłości. Czułam pewny opór przed dziwnością fabularną, która jeszcze wtedy, taka mi się wydawała.
Ale ten stan rzeczy na szczęście nie trwał długo, gdyż niezwykle szybko wchłonięta zostałam nie tylko wartko, niemal błyskawicznie biegnącą linią fabularną, ale i szeregiem innych czynników. Akcja, która miesza wątki i prze do przodu, wcale się nie zastanawiając nad konsekwencjami, osadzona została bowiem w rzeczywistości, która nie tylko przybliża nam klimat nieznanego nam, odległego kraju, ale przenosi w zaświaty.
Muszę przyznać, że urokliwa, mimo straszności i mroku jest owa Kraina Umarłych, która nie tylko kusi pięknymi strojami, dobrymi ujęciami filmowymi i operowaniem światłem, ale dozą niepewności i szczyptą współczesności w świecie mało rzeczywistym. Duchy, zjawy, mroczne wizje, piekielni słudzy pod postacią zwierząt, unoszące się lekko nad ziemią służki innego, nieznanego żyjącym świata, dusze w przedziwnych maskach, to jedynie jedna strona medalu. Pod drugiej stronie Li Lan mierzy się nie tylko z tym, ma okazję, a dzięki niej my, bliżej poznać cykl życia i śmierci, reinkarnację, życie, po życiu.
Opowieść mimo klimatu bardziej zbliżonego ku fantasy - horroru, jest także melancholijną przypowieścią o ludzkiej powinności, przeznaczeniu i przyjmowaniu losu takim jakim jest, z czym czasami my ludzie, nie umiemy sobie poradzić. Li Lan musi bowiem na szali swojego losu położyć to czego chce, to czego oczekuje z tym co niesie jej codzienność i jej ludzka, kobieca, rodzinna powinność. A to pokazane jest w serialu w niemal namacalny sposób.
The Ghost Brigde, niecodzienna, ciekawa serialowa opowieść - podsumowanie
The Ghost Brigde to serialowa mieszanka, w której wkraczając w dziewiętnastowieczną historię o miłości i przeznaczeniu, stajemy się szybko uczestnikami opowieści o zgoła innym przeznaczeniu. Mrocznej, ale i baśniowej, melancholijnej, a zarazem rzeczywistej i nastawionej na przyjmowanie i mierzenie się z przeznaczeniem. Wartko poprowadzona akcja, śliczne kostiumy, intrygująca, czasami zdawałoby się nie pasująca do całości muzyka i klimat zadumy i losowości, sprawiają, że serial ogląda się naprawdę dobrze. Nie jest to może produkcja dla każdego, zważywszy na treść i przesłanie i pewną dozę dziwności, ale jeśli lubicie nieco odmiany i cenicie sobie orient i obcą kulturę, a i nie pogardzicie dawkę dreszczyku, to zachęcam do obejrzenia. Moja ocena 7/10.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu