Tannenberg zawodzi na wielu płaszczyznach, ale nie można odmówić mu charakteru widocznego w odwzorowaniu realiów i satysfakcji, która może z niej płynąć podczas rozgrywek na jednym z trybów. Czy to jednak wystarczy, aby zapewnić uznanie oraz szacunek wśród graczy?
Jeszcze niedawno gracze mogli cieszyć się lub narzekać na premierę Battlefielda V. Tytuł nie miał łatwego życia już na start. Pamiętacie negatywne komentarze, opinie na temat nieudanego zwiastuna? Być może nawet należeliście do grona oskarżycieli! Doskonale złożyłoby się, ponieważ ponad dwa tygodnie temu zadebiutował FPS stawiający na realia pierwszej wojny światowej. Co tu dużo mówić, zrobił to zdecydowanie lepiej od hitu EA DICE. Nie znaczy to jednak, że Tannenberg, gra tego samego studia, które wydało Verdun, wyszedł z tej batalii na tarczy.
Dokładnie 13 lutego 2019 roku zadebiutował ów FPS, który garściami czerpie z realiów to, co najlepsze. Wcześniej tytuł spędził sporo czasu w fazie wczesnego dostępu, więc można by pomyśleć, że na debiut można tylko zacierać rączki. Otóż nie. Grę od samego początku borykają pewne bolączki, które mogą negatywnie wpłynąć na ogólny odbiór produkcji. Od samego gracza zależy czy problemy staną się barierą nie do przejścia, czy staną się zaledwie cieniem całkiem ciekawej i satysfakcjonującej rozgrywki.
Co Was będę tutaj zanudzać - klikajcie czym prędzej w recenzję, którą dla Was przygotowaliśmy. Być może pomoże w zakupie gry lub jej odradzeniu. Jedno jest pewne, grzechem byłoby chociaż o tej grze nie poczytać!
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu