Recenzja filmu - Więzień labiryntu: Lek na śmierć

lubiegrac recenzja filmow Recenzja filmu - Więzień labiryntu: Lek na śmierć
Recenzja filmu - Więzień labiryntu: Lek na śmierć



Tamer Adas | 5 lutego 2018, 20:15

Trylogia o nastolatkach od FOX-a zakończyła się z początkiem 2018 roku. W jakim stylu? Zajrzyjcie do naszej recenzji filmu Więzień labiryntu: Lek na śmierć!
 
Ostatni z trzech filmów bazujących na książkach Więzień Labiryntu od Jamesa Dashnera, ujrzał w końcu światło dzienne i niestety nie okazał się być tak dobry jak chociażby pierwsza część. Po słabej drugiej części przyszedł czas na zakończenie, które pozostawiło po sobie sporo kontrowersji oraz dziwnych sytuacji. W poniższym tekście postaram się Wam trochę opowiedzieć o filmie, który jest wręcz tragicznie rozdarty, by nie rzecz, że momentami nie jest stabilny w swoich działaniach oraz zadaniach. 
 
Film rozpoczyna się od efektownej sceny pościgu za pociągiem, której celem jest odbicie Monho. Masa akcji emocji oraz pierwsze "zaskoczenie", w porwanym przedziale więziennym akurat nie znajdował się chłopak. Mniej więcej w ten bardzo ograny i dość nudny, choć efektowny sposób rozpoczyna się Lek na Śmierć, którą w wielkim skrócie można nazwać wielką destrukcją. Fabuła stara się dokończyć wątek rozpoczęty dawno temu, jednakże w tym wypadku otrzymujemy wielki miks, z którego wynikają kolejne absurdy, głupoty oraz fatalne rozwiązania. W końcu jak można poważnie postrzegać działania grupy mniej więcej 10-15 postaci, które zamiast ratować najwięcej młodych ludzi jak tylko mogą,  koncentrują się na odnalezieniu jedynie swojego towarzysza. Okej, teoretycznie każdy by tak zrobił, ale poziom absurdu dochodzi wraz z finałem do maksimum, gdzie skala ryzyka przekracza jakiekolwiek normy oraz logikę. 
 
Mała grupka mająca za zadanie dostać Minho doprowadza do zaognienia się gigantycznego konfliktu, który w pewnych scenach wygląda jakby ktoś naoglądał się trochę zbyt wiele rozgrywki z Fallouta 4.... 
 
 
Próby Ognia były strasznie nudne, co widać mocno chociażby na przykładzie kolejnej części, która (być może pod naciskiem fanów) otrzymała zdecydowanie za dużo akcji, tak jakby ktoś zabrał budżet poprzedniczki i postanowił wraz z nowy dopakować tutaj absolutnie wszystko. Wiele rzeczy nie ma sensu lub jest głupie, jednakże w tym miejscu należy docenić, że nie zrobiono tego w 100% bezmyślnie. W pewnym momencie możemy zobaczyć jak świat mocno jest podzielony także pod względem technologicznym, z jednej strony mamy absolutne pustkowia, z drugiej natomiast napotykamy na zaawansowane technologicznie miejsce, w którym dziać się będzie druga część historii. 
 
Postacie w dalszym ciągu są bardzo słabo napisane, ich zachowanie często jest bardzo głupie, a dialogów momentami aż się nie chce słuchać. Są momenty, gdy dostrzegamy kogoś interesującego, przy kim często pojawiają się najlepsze fabularnie i scenariuszowo momenty. W takich warunkach ciężko jest się spodziewać dobrej gry aktorskiej, co jest o tyle dużym zawodem, że w obsadzie znalazły się uznane postacie świata kina czy seriali, ot chociażby warto wspomnieć o Aidanie Gillenie (Janson) oraz Patrici Clarkson (Ava Paige), którzy byle jak odegrali swoje dosyć standardowe role. 
 
 
Wybuchy to na szczęście nie wszystko co będziemy mieli okazję zobaczyć, reszta prezentuje się tak samo. Momentami film potrafi nawet zachwycić,  co należy docenić, gdyż tutaj przynajmniej umieszczono różnego typu kreatywne rozwiązania. Sporo uwagi poświęcono na dopracowanie kolorystki, która jest niezła jak na całość tego filmu. Momenty to słowo klucz dla całej warstwy technicznej, co niestety przy ewidentnie wielkim budżecie stanowi ogromny zawód. 
 
Nie spodziewałem się po filmie Więzień labiryntu: Lek na śmierć czegoś więcej niż przeciętnego wyniku, jednakże to co doświadczyłem w kinie było tragiczne. Co z tego, że niekiedy możemy zobaczyć znakomite ujęcia, skoro po chwili dostrzec można najgłupsze oraz najnierozsądniejsze rozwiązania fabularne, które okazują się być zdecydowanie zabawniejsze od pojawiających się na przestrzeni kolejnych minut dowcipy (zaplanowane). Polecam zdecydowanie odpuścić sobie ten film, ponieważ nawet jego zakończenie jest głupie, przewidywalne (od czasu drugiej części) oraz beznadzieje do oglądania. Jeżeli kiedyś tam wystartuje streaming od Disneya i będziecie mieli okazję z niego korzystać, to tylko w tego typu wypadku nadróbcie to zakończenie nieudanej koniec końców trylogii... Spokojnie mogę dać tej produkcji 4/10, gdyż ratują ją tylko wybuchy, strzelaniny oraz kilka przebitek geniuszu technicznego. 
 

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [3]:
avatar TOM3K
dodano: 2018-02-06 11:59:54

Ja wczoraj tak się złożyło obejrzałem pierwsze dwie części. I jak zwykle dwójka spieprzyła jedynkę totalnie :( Nigdy druga cześć nie był dobra jakiegoś filmu. No prawie nigdy. Wyjątkiem tutaj jest Mad Max 2 :)

avatar Anox
dodano: 2018-02-05 21:45:30

Mariusz Nie czytałem książki, jednakże nawet jeżeli należy zwrócić uwagę na to że dalej mamy do czynienia z oddzielną produkcją. Nie słyszałem, aby to była bezpośrednia adaptacja zakładająca, że wszystko jest utrzymane całkowicie tak jak pierwowzorze. Osobiście uważam, że nawet jeżeli tak się to prezentowało to uważam, że tego typu korekta nie zaszkodziłaby, a nawet stanowiła by sporą zaletę.

avatar Mariusz
dodano: 2018-02-05 21:05:05

Poprzednie dwa filmy bardzo mi się podobały i były dla mnie sporym pozytywnym zaskoczeniem, książek nigdy nie czytałem i nie jestem w stanie ocenić na ile rzeczywiście filmy bazują na tym co w książkach. Anox W recenzji poruszyłeś problem nielogicznego działania głównych postaci np. Skupiających się na ratowaniu kumpla zamiast życia sporej liczby osób, czy czasem nie wynika to z książki i zarzut nie powinien dotyczyć książki w pierwszej kolejności? Pytam gdyż tak jak pisałem książek tych jeszcze nie czytałem a możliwe, że Ty tak i mógłbyś mi na to pytanie jasno odpowiedzieć. Do dalszej części recenzji nie odniosę się bo przyznam się, że nie chciałem czytać bo są pewne spoilery (pewnie oczywiste i łatwo samemu się ich domyśleć) ale mimo wszystko nie chcę sobie psuć wrażenia i ewentualnych zaskoczeń.

Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners