Skąd wzięły się elementy platformowe w DOOM Eternal ?

 

Najnowszy wywiad z Martym Strattonem i Hugo Martinem dostarcza nam sporo informacji dotyczących ich najnowszego tytułu. Dzięki niemy dowiedzieliśmy się czegoś więcej na temat elementów platformowych w rozgrywce oraz elementów gore obecnych jeszcze mocniej w kolejnej odsłonie cyklu.

 

Jednym z zarzutów dotyczących poprzedniej odsłony była uwaga odnosząca się do budowy poszczególnych poziomów kreując w nim jedynie miejscówki do walki i korytarze (szersze lub węższe) pomiędzy nimi. Tym razem twórcy chcą bardziej zróżnicować zabawę oraz dostarczyć graczom więcej wyzwań i niespodzianek.

 

 

Jednym z pomysłów było usprawnienie modelu poruszania się naszego bohatera, który tym razem posłuży się kolejnymi możliwościami skoku i podwójnego skoku wraz z mini doskokiem. Ten wraz z określonym projektem poziomów sprawia, że będziemy mieli okazję do zmierzenia się z wieloma wyzwaniami zręcznościowymi oraz platformowymi.

 

Póki co dziennikarze i celebryci internetowi mieli okazję do zaznajomienia się z tę kwestię i prawdę powiedziawszy ich opinia nie była super optymistyczna odnośnie tego rozwinięcia formuły.

 

Do czasu wydania pełnej wersji pozostało już na tyle mało czasu, że pozostaje nam mieć nadzieję na to, że mimo wszystko ktoś zdecydował się odpowiednio wcześniej na zmienienie tej sytuacji oraz usprawnienia projetków tych etapów.

 

Hugo Martin porównał elementy gore nie do Mortal Kombat 11, jak to zrobił jeden z dziennikarzy, ale do animacji wykonywanych przez Warner Bros. Jego zdaniem wszystko jest na tyle przesadzone, że nikt nie będzie tego na poważnie. Przerysowanie brutalności co prawda wywołuje emocje, lecz jego zdaniem są one bliższe śmiechu, aniżeli smutku czy wstrząśnięcia.

 

 

Eksperymentowanie bez wątpienia warte jest docenienia, ponieważ wyraźne zdecydowano się pójść w kierunku rozwoju, a nie tylko pozorowanych ruchów. W ten sposób można uzyskać nie tylko szacunek graczy, ale także zaoferować rzeczywiście absolutnie oryginalne doświadczenie.