Tokyo 42 miało już swoją premierę na PC, a teraz przyszedł czas na premierę na PS4. Jednak zanim ten debiut nastąpi warto pochylić się nad eksperymentem przeprowadzonym przez twórców.
Jeden z nich, Paul Kilduff-Taylor postanowił zrobić ludzi na szaro. Jak sam stwierdził zrobił to po to żeby wypchnąć grę Tokyo 42 na szersze wody, ponieważ małym studiom ciężko jest sprzedać swój produkt. Stworzył on bowiem pewnego dewelopera, Marka Followilla, który to rzekomo był twórcą gry pod tytułem Tokyo 41 stworzonej na ZX Spectrum w latach 80. Paul stworzył nawet konto na Twiterze, żeby jeszcze bardziej podkręcić atmosferę.
Po kilkunastu postach, a nawet po zamieszczeniu fałszywego gameplaya na Mode 7 Games posypały się gromy. Ludzie jak tak można, żeby bez słowa podbierać cudzy pomysł itd. Doszło nawet do tego, że jeden z dziennikarzy pewnego portalu również napisał do fałszywego Marka prośbę o komentarz i otrzymał go. W komentarzu zawarto między innymi to, że firma nazywała się omen Barn od stodoły stojącej nieopodal domu Marka i to, że gra opierała się na jego miłości do orientu, a Japonii w szczególności. Ludzie zaczęli także szukać w sieci dowodów na to, ba konto Marka zaroiło się nawet od fanowskich dzieł sztuki.
Jaki morał z tego powiedzmy eksperymentu? Właśnie taki, że w dzisiejszych czasach niektórym ciężko zwrócić uwagę na małą grę, a o wiele prościej jest szkalować wtedy ich twórców za np. plagiat. Oczywiście skończyło się tak, że wreszcie wszystko się wyjaśniło i twórcy zapowiedzieli premierę wersji na PS4 na 17 sierpnia 2017 roku.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu