Tomasz Bagiński o błędach przy tworzeniu serialu Wiedźmin

Producent wykonawczy, Tomasz Bagiński o błędach popełnionych przy kręceniu serialu Wiedźmin dla Netflixa. Co poszło nie tak?

 

Wiedźmin jaki jest każdy widzi, a na serial od Netflixa czekało wielu jego fanów. Po premierze okazało się, że nie jest tak wspaniale i kolorowo jakby można było się tego spodziewać. Choć większość fanów jest zadowolonych z przedstawionej im wizji Geralta z Rivii to pojawiły się także głosy o wielu niedoróbkach i błędach.

 

Tomasz Bagiński, który jest producentem wykonawczym serialu i zdawało by się, że jest także gwarancją dobrego stylu i smaku, wypowiedział się w jednym z wywiadów o błędach popełnionych przy produkcji.

 

 

Dalej podkreśla, że przy kontynuacji sporo rzeczy ma ulec poprawie i jak twierdzi, są one już dokładnie zaplanowane i zaprojektowane.

 

- Naturą drugich sezonów jest to, że wie się już więcej o materiale. Doskonale znamy nasze postaci, bo te też odkrywane były przez kilka pierwszych tygodni przez nas i przez aktorów. Dotyczy to nie tylko gry aktorskiej, ale też rzeczy technicznych, wyglądu, kostiumów. 

 

 

To planowanie i zamiar poprawy z pewnością odbiło się już na zespole tworzącym ponieważ odszedł choreograf większości walk Vladimir Furdik, a kostiumologa Tima Aslana zastąpiła Lucinda Wright. Zmieniono także miejsce kręcenia scen gdyż ekipa przeniesie się z Węgier do Londynu. Jednak twórcy pojawią się również w Polsce.

 

 

Wierząc Tomaszowi Bagińskiemu i ufając zmianom możemy się spodziewać znacznie lepszego drugiego sezonu i być może lepszych kostiumów (zbroje Nilfgaardczyków) czy bardziej zaludnionych zamków i wsi.