Unlucky Seven to kolejna przygodowa produkcja, której twórcy, wraz z wydawcą zdecydowali się pozostawić przez jakiś czas, w wersji
Wczesnego Dostępu na platformie Steam. Dzięki ich uprzejmości, miałam przyjemność tytuł sprawdzić i pokrótce opisać Wam co na ten moment może graczom zaoferować, a czego w niej próżno szukać.
Wspomniany tytuł jest grą stworzoną przez Puzzling Dream, wydaną wspólnie przez Ultimate Games S.A. i Art Games Studio S.A. i zarazem klasyczną przygodówką, która pod płaszczykiem dość niestandardowych aspektów fabularnych, skrywa coś jeszcze. Wprawni gracze, delektujący się w przygodówkach głównie opowieścią, czyli czymś w takim rodzaju gier, nadrzędnym, szybko dogrzebią się w niej do drugiego dna.
Unlucky Seven opowiada historię grypy antropomorficznych istot, zwierząt posiadających ludzkie cechy, ludzkie przywary i pewną przerażającą skłonność. Rodzaj uzależnienia, w ludzkim świecie zwanym alkoholizmem, tu
związany zarówno z alkoholowym problemem, jak i z kanibalizmem. W miarę długiej rozgrywce kontrolujemy kilka postaci, które zamiast na kolejne spotkanie Anonimowych Alkoholików, udają się na imprezę w pewnej posiadłości, której właściciel konsumuje wyśmienitą pasztetową z...ludzkiego mięsa, co niestety zaostrza apetyt spragnionych wrażeń gości. Impreza przeradza się w zabawę życia i śmierci.
Jak widzicie wątek fabularny w grze jest, jak na przygodówkę, dość nietypowy. Przyznam się, że z początku, zobaczywszy pewne sceny i wsłuchawszy się w dialogi, skądinąd dostępne w polskiej wersji językowej - w formie napisów, czułam się delikatnie mówiąc, dziwnie. Pewien niesmak szybko jednak przerodził się w świadomość, w zrozumienie tego co też autorzy zechcieli mi przekazać. Poczucie lekkiego zażenowanie i odrzucenia, nagle uświadomiła mi, że Unlucky Seven jest niejako parafrazą ludzkiego zachowania, lekkim, a może nawet nie lekkim, a dobitnym nawiązaniem do człowieka jako materialisty, konsumenta uzależnionego od konsumpcyjnego stylu życia. Może nie jesteśmy kanibalami, nie zjadamy samych siebie, nie rzucamy się na siebie nawzajem, ale uzależnienia, w mniejszej lub w większej formie, niestety nam towarzyszą, a materialny, ciągle pragnący coraz większych podniet styl życia, staje się naszym przekleństwem.
Ta smutna prawda o nas samych została do
Unlucky Seven bardzo sprytnie przemycona. Nic nie jest tu podane na tacy, nic nie jest powiedziane wprost, ale kontekst,
przewodnią myśl Puzzling Dream da się od razu odczuć, nie tylko w stylu opowiadania historii przyjaciół, ale i w formie wykonania tejże przygodówki.
Nie jest to gra, która powali nas na kolana graficznym wykonaniem. Jest prosta, czasami nawet banalna i zwykła. Otóż w przeróżnych lokacjach, które są dość ubogie w szczegóły, pokierujemy postaciami, które nie są może brzydkie, ale pięknymi bym je nie nazwała, wykonanymi w połączeniu piskelowym 2D z 3D.
Są to zarówno roboty, jak i wspomniane już przeze mnie zwierzęta o ludzkich cechach. Każde z nich ma jakieś sprawy, jakieś problemy, bolączki a nawet cierpienia. Każdy dąży do jakiegoś spełniania, ma w sobie wiarę w to, że lepsze nastanie i walczy z jakimś wewnętrznym demonem. Brzmi znajomo? Otóż tak!
Nawiązań do naszej rzeczywiści w grze nie brakuje, są te bardziej jasne i klarowne, są także takie, które nie od razu nasuną się nam skojarzeniowo. Od razu jednak rzuca się w oczy prostota wykonana gry, szczególnie pod względem interfejsu i ogólnie technicznego wykonania.
Unlucky Seven to klasyczna przygodówka lecz w jej przypadku komputerowej myszy możemy się pozbyć. Postaciami kierujemy za pomocą klawiszy WSAD lub strzałek, a interakcji dokujemy między innymi dzięki przyciskowi "E". W czasie zabawy co jakiś czas czeka nas proste zadanie wzorowane na grach Telltale Games, tak zwany quick time event.
Nawiązanie do wspomnianego już studia, które po upadku ponownie się odradza, znajdziemy także w wyborach i decyzjach dialogowych, które wpływają na to jak potoczy się rozgrywka. A toczyć się może ona w rożnym rytmie, nieco inaczej, zależnie od tego co zdecydujemy, ale zawsze z pewnym dreszczykiem emocji, w nieco mrocznym stylu, troszkę jak makabryczna czarna komedia, czasami przerysowana i groteskowa.
Gra ma oczywiści swoje plusy i minusy. Najważniejszą zaleta jest właśnie warstwa fabularna, która potrafi zaciekawić, prostota wykonania i łatwość gry, która posiada lekkie i niewymagające łamigłówki, głównie przedmiotowe.
Nie wszystko jednak zostało zrealizowano tak, jakbym tego chciała. Po pierwsze problemem jest ograniczony ruch, za którym, przynajmniej ja, nie przepadam. Postacią, nad którą przejmujemy kontrolę, sterować możemy tylko po określonych ścieżkach, za pomocą strzałek. Wygląda to nieco sztucznie, trochę jak w niektórych przygodówkach lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, których styl wprawdzie wraca do łask, ale które w obecnych czasach wydają się archaiczne. Zdarzają się także błędy w tłumaczeniu, stopowanie się gry i zbyt powolne jej działania.
Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość zmiany dialogu głosowego, angielskiego dubbingu na coś co przypomina zwierzęce, raczej elektroniczne pomrukiwanie. Możemy zatem słuchać całkiem porządnego głosowego aktorstwa, lub skupić się na bliżej nieartykułowanych dźwiękach i napisach w polskiej wersji językowej.
Porządnie wypada także warstwa dźwiękowa, szczególnie jeśli chodzi o muzykę. W trakcie rozgrywki towarzyszyły mi bowiem całkiem przyjemne dla ucha kawałki muzyczne, które bardzo dobrze podkreślały makabryczny i mroczny charakter
Unlucky Seven, jednocześnie nie czyniąc z niej jedynie horroru, jakim ten tytuł zdecydowanie nie jest.
Dodatkową zaletą przygodówki jest jej cena. Gra dostępna jest na Steam w niskiej cenie, co doskonale komponuje się z jej prostotą wykonania, ale jednocześnie przekonuje graczy, że mogą kupić niezły przygodowy tytuł, w całkiem przyzwoitej cenie.
Pamiętając, że
Unlucky Seven jest dostępna we Wczesnym Dostępie czyli tak naprawdę jest dalej tworzona, z pełnym przekonaniem, zważywszy na cenę, mogę Wam polecić ją do ogrania. Jeśli poszukujecie innowacyjnej, nieco innej od wszystkich fabuły, nie chcecie głowić się nad wymagającymi łamigłówkami, a czarny humor nie jest Wam obcy, to owa gra będzie propozycją niemal idealną. Wyeliminowanie drobnych błędów, głównie natury technicznej, zdecydowanie poprawi jej jakoś i być może za jakiś czas cieszyć będziemy się całkiem niezłą przygodówką z elementami kanibalizmu, jakkolwiek to brzmi.