Targi PGA 2015 były dla mnie pierwszymi nie tylko w roli redaktora, ale również w roli zwykłego uczestnika. Jak wspominam to wydarzenie? Odpowiem Wam na to pytanie w tym tekście.
Na początku nie mogę nie wspomnieć o początkowych problemach z biletami (w sobotę). Zostały one jednak dosyć szybko wymienione na poprawne, lecz przez cały czas brakowało informacji, a ilość oczekujących oraz zdezorientowanych ludzi jedynie zwiększała się. W niedziele za to obeszło się, na szczęście, bez jakichkolwiek niemiłych „niespodzianek”. Moim zdaniem podczas całej imprezy nie do końca dobrze rozplanowano stanowiska. Nie we wszystkich halach zainteresowanie było równie wielkie, w efekcie hala zajmowana (w głównej mierze) przez Microsoft, CDP.PL oraz HTC zgromadziły olbrzymią liczbę graczy natomiast inne nie cieszyły się aż taką popularnością.
Gogle wirtualnej rzeczywistości od ostatniej firmy – HTC Vive cieszyły się bardzo dużą popularnością, a kolejka chętnych przez cały czas trwania targów nie zmniejszała się. Niestety nie było mi dane skorzystać z dobrodziejstw tych urządzeń. Dlaczego więcej niż jedno? Otóż poza samymi goglami w skład zestawu wchodzą dwa kontrolery ruchowe oraz kamery śledzące aktualne położenie użytkownika. To jest w zasadzie jedna z ich głównych wad dla użytkowników indywidualnych (poza ceną), w końcu mało kto z nas posiada wystarczająco wiele wolnego miejsca (ok. 5x5 metrów) w mieszkaniu. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę naprawdę swobodne oraz bezpieczne poruszanie się mając zasłonięte oczy. Moim zdaniem potencjał tego produktu sprawdzi się w dużych centrach rozrywki, kafejkach internetowych, pad barach czy muzeach oraz centrach interaktywnych.
PGA 2015 to także moje pierwsze, osobiste zetknięcie się z wirtualną rzeczywistością. Na początku wspomnę o najmniejszym z projektów związanych z tą technologią, czyli Vrizzimo. Sprzęt na pierwszy rzut oka skierowany jest do ludzi o małym budżecie. Wiąże to ze sobą pewne minusy, głównym jest mała rozdzielczość. Widoczne pixele zbyt mocno mnie dekoncentrowały oraz odrzucały mój rozum oraz błędnik od wrażenia „
bycia w grze”. Gdyby twórcą udało się wyeliminować te kwestię, można by rozważyć to urządzenie do domowego zastosowania np. przy oglądaniu filmów.
Świetnie taki aspekt zademonstrował Samsung wraz z Gear VR. Ich stanowisko zostało niejako połączone ze sklepem zawodników Virtus.Pro (reprezentujących
Counter Strike: Global Offensive oczywiście). Słuchawki oraz wygodny fotel nie tylko umilały czekający mnie seans, ponieważ po założeniu gogli mogłem obejrzeć świetny filmik, prezentujący najbardziej spektakularne fragi zdobyte przez naszych reprezentantów. Skoro już o naszej Złotej Piątce mowa to nie sposób wspomnieć o popularności sklepu, którzy jakiś czas temu założyli. Każdy członek składu nie mógł się opędzić od rozdawania autografów oraz robienia sobie zdjęć z idolami.
Na dużej scenie Twitcha pojawiało się wiele znanych postaci, a w niedziele zawitali również wszyscy cosplayerzy startujący w konkursie. W Sali Ziemi odbywał się duży, międzynarodowy turniej w World of Tanks – Continental Rumble. Świetne, wyrównane spotkania zgromadziły wielu fanów czołgów do zapoznania się z wysokim poziomem obecnych tam drużyn. Finałowe starcie zapełniło całą sale, co tylko świadczy o sukcesie tego wydarzenia.
Na uwagę zasłużyła duża strefa indie, na której nie zabrakło tytułów retro oraz małej sceny. Wiele świetnych, gier było dostępnych dla odwiedzających. W zasadzie każda kolejna produkcja mocno różniła się od poprzedniej. Pojawiło się kilka większych gier, o których już wcześniej mogliśmy usłyszeć. Ot wymienię chociażby SUPERHOT, This War of Mine: The Little Ones czy KHOLAT.
W sobotę oraz niedziele odbywały się również konferencje, podczas których można było usłyszeć wiele opinii oraz dowiedzieć się ciekawych rzeczy np. o sesjach motion capture. W trakcie targów odbywało się również Game Industry Conference podczas którego można było posłuchać opinii wielu znanych oraz cenionych twórców gier. Moim zdaniem tak ciekawa inicjatywa zasługuje (chociaż w części) na swój czas na scenie w jednej z hal (tak jak ma to miejsce z małą sceną).
Przejdźmy powoli do podsumowania tych wspomnień. Całe targi z pewnością mogę uznać za udane, lecz nie obyło się bez problemów. W sobotę dosyć szybko wymieniono bilety na dobre, ale brak informacji wprowadzał zbędne poruszenie wśród odwiedzających. Brakowało również widocznych drogowskazów, które pozwalałby na chwilę zapomnieć o mapce (planie) schowanej w torbie. Pozytywnie należy ocenić obecność Microsoftu, Nintendo oraz wielu „indyków” jednakże nie możemy zapomnieć, że na bardzo młodym Warsaw Games Week pojawiło się ponadto Sony oraz wielu wydawców z grami oraz pokazami przedpremierowymi. Jako duża impreza PGA 2015 spisało się wyśmienicie, lecz jako gamingowe wydarzenie mogliśmy oczekiwać czegoś więcej.
No chyba, że nagrody pozgarniać ;)