Agata Dudek | 19 stycznia 2023, 08:10
Noc w przedszkolu, recenzja polskiej czarnej komedii od Netflix. Bycie rodzicem nie jest łatwe, co stara się pokazać Rafał Skalski w nowej produkcji.
Jak pewnie doskonale wiecie Netflix ma w swojej bibliotece coraz więcej polskich filmów i seriali. Rodzimych produkcji na wspomnianej platformie jest już ponad 30, a w planach jest dużo więcej. Polskie filmy i seriale są na owym VOD chętnie oglądane, i zwykle zajmują ważne, wysokie miejsca na liście TOP 10. Większość z nich trzyma średni poziom, jedne wybijają się bardziej ponad przeciętność, jak choćby recenzowane przeze mnie już Pewnego razu na krajowej jedynce, inne podbijają nie tylko polskiego, jak i zagranicznego Netfliksa, jak choćby serialowe Sexify, czy bardzo źle oceniana w naszym kraju, ale chętnie oglądane gdzie indziej seria erotyczna 365 dni.
Zapoznaj się także z: Wilk Wikingów, norweski horror o potworach, w tym przypadku wilkołaku to jedna z lutowych propozycji Netfliksa
Tak się składa, że ja sama dość rzadko sięgam po polskie produkcje, szczególnie jak są to produkowane na przysłowiowe „jedno kopyto” romantyczne komedie. Ale na szczęście wśród tytułów polskich twórców, dostępnych na platformie Netflix, zdarzają się nieco inne gatunki i po wspomnianym już serialu Pewnego razu na krajowej jedynce, ostatnio postanowiłam sprawdzić film zatytułowany Noc w przedszkolu. Nie jest to może hit hitów rodzimych produkcji platformy Netflix, ale całkiem zgrabna, nieco pokręcona i lekko świąteczna historyjka, która przy okazji stara się nakreślić obraz polskiej klasy średniej i współczesnego rodzicielstwa.
Noc w przedszkolu to określana jako czarna komedia filmowa opowieść od Rafała Skalskiego, dla którego nie jest to debiut na Netfliksie. Na platformie możemy bowiem oglądać serial w jego reżyserii, o tytule Brokat. Fabuła jego nowego netfliksowego dzieła rozgrywa się współcześnie, a bohaterem jest Eryk, młody mężczyzna, który żyje w związku partnerskim z pielęgniarką, która wychowuje sześcioletniego chłopca, Tytusa. Chłopiec nie jest łatwym dzieckiem, i oprócz tego, że nie może znaleźć wspólnego języka z Erykiem, partnerem matki, który życie traktuje dość luźno, to jeszcze, jak się okazuje, sprawia problemy w przedszkolu.
Gdy w przedszkolu ‘Promyczek” organizowane jest zabranie z rodzicami, a jego dziewczyna Dorota, grana przez Maszę Wągrocką nie może z powodu dyżuru w szpitalu na nie pójść, Eryk, w tej roli Piotr Witkowski, postanawia ją zastąpić. Ma bowiem zamiar pokazać, że jest odpowiedzialny i czegoś wart. I choć sam w to nie wierzy, wędruje na zebranie, przy okazji trafiając na próbę generalną bożonarodzeniowych jasełek, jakie co roku wystawiają rodzice dla przedszkolaków. Na miejscu Eryk poznaje grupę dość ekscentrycznych rodziców, z charyzmatyczną ich przewodniczącą Justyną, graną przez Lenę Górę, która, jak się wkrótce Eryk dowiaduje, zamierza wyrzucić Tytusa z przedszkola.
Przeczytaj również: Klatka - recenzja godnego polecenia hiszpańskiego thrillera kryminalnego dostępnego na Netflix
Wściekły mężczyzna, który zaczyna czuć się odpowiedzialny za syna swojej ukochanej, dowiaduje się bardzo przykrych rzeczy na temat przedszkolaka, który jak się okazuje, ma nieco na sumienie. Mimo wszystko Eryk postanawia o niego zawalczyć, siejąc pewne zamieszanie w przedszkolu i sabotując poczynania grupy rodziców, szczególnie Justyny. Lekcja jaką przeżywa podczas jednej nocy w przedszkolu jest dla niego szkołą, która w końcu pozwala mu dorosnąć, i zrozumieć co tak naprawdę jest w życiu ważne.
Noc w przedszkolu to nie tylko komedia, w tym wypadku czarna i momentami ponura, ale przede wszystkim film, który miesza gatunki, swoim stylem i charakterem zahaczając o psychologiczne aspekty, dramat i psychologię człowieka. Twórcy w znajomy już widzom sposób postanawiają pobawić się emocjami, przy okazji obrazując rodzicielstwo i trudność, jaka się z tym wiążę. Każda z postaci, a jest ich sporo ma swoją wizję rodzicielstwa i tego jak życie jego samego, i życie jego dziecka ma wyglądać.
Ambicje rodzicieli, pewnej siebie, przebojowej, ale i borykającej się z życiowymi problemami samotnej matki, Justyny, jej zahukanej przyjaciółki bez swojego zdania Krysi (Aleksandra Domańska), wiecznie niewyspanej przez dzieciaka Sandry (Sylwia Boroń), dość swobodnej pary Kachy (Matylda Damięcka) i Lesława (Maciej Nawrocki), czy stawiającego na pieniądze Kazika (Dobromir Dymecki) i tradycjonalisty Hamzy (Piotr Borowski) oraz próbującego naprawić błędy przeszłości Tadeusza (Zbigniew Zamachowski) to czysty przegląd osobowości i psychologiczny przegląd postaci. Cokolwiek by nie powiedzieć o bohaterach tej historii, nie są oni przeciętni, ale jednocześnie widzimy w nich siebie, swoje wady i zalety, choć w nieco przekolorowanym stylu.
Na ich tle raczej przeciętny, nie wybijający się ponad standardy Eryk, w którego wcielił się Piotr Witkowski, nagle staje się kimś. Wbrew pozorom tragikomiczna i absurdalna historia jaka rozgrywa się w przedszkolu staje się doskonałą lekcją życia, nie tylko dla niego, ale i nie radzącej sobie z żywiołowymi i roszczeniowymi rodzicami dyrektorki, granej przez Julię Wyszyńską. Jest też dobrą szkołą życia dla innych rodziców, którzy zaczynają zauważać, że próba jasełek i spędzenia razem czasu jest jednocześnie ucieczką od codziennych problemów.
Przeczytaj również: Bielmo - recenzja kryminalnego thrillera Netfliksa z poetyckim klimatem, i aktorstwem na wysokim poziomie
I to, że te problemy są bardzo naturalne i rzeczywiste, a postaci filmu są dość wiarygodne, to zasługa dobrze dobranych aktorów, którzy właściwie w każdej postaci wywiązują się ze swojego zadania bardzo przyzwoicie. Problem w tym, że z czasem potrafiąca zaciekawić filmowa opowieść, pełna intryg i dobrego czarnego humoru, traci na atrakcyjności, wchodząc w świąteczny, radosny i pojednawczy ton słodkości, który sprawia, że Noc w przedszkolu staje się jeszcze jedną polską historią pewną patosu i zwyczajności. Sporo zastrzeżeń można mieć do zakończenia filmu, które staje się przewidywalne, mało zaskakujący, a może nawet rozczarowujący. Wpisuje się jednak w klimat czasu, w jakim produkcja zadebiutowała na Netfliksie, czyli tuż w okresie świąt Bożego Narodzenia.
Podsumowując recenzowana Noc w przedszkolu to kolejna godna uwagi propozycja od Netfliksa. Zaletą jest klimat, ciężki, czasami absurdalny klimat. Do zalet zaliczyć można także sporo odwołań do współczesnych rodzin i rodzicielstwa. Niczego nie można zarzucić filmowi, jeśli chodzi o aktorstwa i dobór obsady. Rozczarowuje jednak finał historii, a film, mniej więcej od połowy staje się bardziej słodki, niż być powinien, a przynajmniej niż był na początku.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu