Obserwator, recenzja kolejnego serialowego przeciętniaka od Netfliksa. Potencjał był, ale...

lubiegrac recenzja filmow Obserwator, recenzja kolejnego serialowego przeciętniaka od Netfliksa. Potencjał był, ale...
Obserwator, recenzja kolejnego serialowego przeciętniaka od Netfliksa. Potencjał był, ale...



Agata Dudek | 21 października 2022, 19:00

Obserwator, recenzja kolejnego serialowego przeciętniaka od Netfliksa. Dobra historia z wielkim potencjałem, którego nie udało się wykorzystać. 

Netflix lubuje się w przejmowaniu historii opartych na faktach przerabiając je w sposób bardziej lub mniej dosłowny. Wariacji na temat już właściwie gotowego scenariusza, jakie napisało samo życie jest sporo, więc i wspomniana platforma sięga po nie dość często. Niestety ostatnio raczej z miernym skutkiem. Tak jest także w przypadku serialu Obserwator, o którym przed jego premierą mogliśmy czytać slogany o przerażającej, mrożącej krew w żyłach, i zagadkowej historii (co już bardziej pasuje), które wcale nie mają pokrycie z rzeczywistością. Z przerażania i mrożenia krwi w żyłach za wiele nie zostało. Serial ratuje w miarę ciekawa fabuła i zdecydowanie dobra obsada aktorska. Ale po kolei…

Zapoznaj się także z: Ferrociecz to potęga Catalyst, najnowszej postaci wprowadzanej w ramach Apex Legends: Zaćmienie!

Obserwator to serial, na który mocno czekałam, który wydawał mi się jedną z mocniejszych jesiennych premier platformy Netflix, nie tylko ze względu na wspomnianą aktorską obsadę, ale i intrygującą historię i twórców, którzy zapowiadali swoją filmową spuścizną tytuł, który może się podobać. Miałam powód tak myśleć, bowiem wśród osób pracujących nad recenzowanym przeze mnie serialem znaleźli się Ian Brennan oraz Ryan Murphy. Panowie mają na swoim koncie takie produkcje jak serial Ratched, Hallowood, zrealizowany dla Netflix, serię American Crime Story czy w końcu wstrząsającą, budzącą wiele kontrowersji, ale hitową produkcję Netfliksa, serial Dahmer Potwór: Historia Jeffreya Dahmera. Sami przyznacie, że mogłam sądzić, że ich nowa produkcja, określana jako trzymający w napięciu thriller, często też jako horror dawała nadzieję na świetne kino. Dawała, to dobre słowo.

Obserwator - recenzja 1 

Jak zwykle, w przypadku Netfliksa i spadającej jakości tej platformy, nic z tego nie wyszło. I choć opowieść, o której zaraz z grubsza wspomnę posiada potencjał na świetną serialową historię, twórcy niestety nie umieli jej należycie wykorzystać, serwując raczej przewidywalną, nudną opowiastkę, o niczym… albo o tym co już gdzieś kiedyś widzieliśmy.

Przeczytaj również: Klub północny, recenzja serialu Netfliksa. Mike Flanagan mocno mieszający gatunki

Fabuła Obserwatora koncentruje się na rodzinie Brannocków, która, choć nie klepie biedy, i jest rodziną udaną, pewnego dnia postanawiają coś w swym życiu zmienić. Przeprowadzają się zatem z Nowego Jorku do miasteczka w New Jersey, gdzie trafiają na przepiękny dom, w którym od razu się zakochują. Nie jest to jednak tania inwestycja, dlatego też Dean, wzięty biznesmen, który ma nadzieję wkrótce zostać wspólnikiem w swojej firmie bierze potężny kredyt. Żona Nina, artystka lepiąca garnki dalej próbuje się przebić w świecie sztuki, zaś dorastająca córka Ellie, która musiała porzucić dawnych znajomych i syn Carter, starają jakoś odnaleźć się w nowej sytuacji.

Obserwator - recenzja 2 

I choć nie jest to dla żadnego z nich łatwe, to dom i spokojna... na pozór okolica rekompensują wszystkie niedogodności. Problem w tym, że posiadłość podoba się nie tylko im, ale wielu osobom, także sąsiadom, którzy zaciekle bronią go przed wszelkimi zmianami. Zaciekłość i nieprzychylność najbliższych sąsiadów to jednak nie wszystko. Pewnego dnia Brannockowie otrzymują anonimowy list, od osobnika podpisującego się jako „Obserwator”, który zaczyna ich coraz mocniej i brutalniej nękać. Nie chcąc się poddawać prześladowcy postanawiają nie być bezczynni i najpierw prowadzą śledztwo na własną rękę, a następnie zatrudniają panią detektyw. Dochodzenie jednak nie przynosi pożądanych skutków, a liczba podejrzanych osób w tej tajemniczej sprawie staje się coraz większa, nie mając końca.

Opowieść fabularnie buduje niezły klimat, potrafi być angażująca, i wielu widzów będzie, mam tego świadomość, ciekawić. Widać to między innymi w liście topowych produkcji na polskim Netfliksie, w której opisywany przeze mnie serial zajmuje czołowe miejsce. Niestety zmorą tejże produkcji jest to, że potencjał napisany przez życie, zagadkowa historia, która nie miała finału, bo nikt nie odkrył pochodzenia owego „Obserwatora”, jest pusta, nie zmierza do żadnego końca, a i samo zakończenie jest zbyt banalne, dziwne i wcale nie pasujące go reszty opowieści. No i nic nam ono nie wyjaśnia, a nie wydaje się, by twórcy poprowadzili opowieść dalej, w kolejnym sezonie.

Obserwator - recenzja 3 

Jeśli po kolejnym serialu od platformy spodziewaliście się strachu, czy dreszczyku emocji, to starym zwyczajem Netfliksa… nic z tego. Obserwator to bowiem kolejny tytuł, który nie chce nas straszyć, albo nie umie. Owszem natkniemy się w nim na typowe elementy klasycznego thrillera i te grają w serialu właściwą nutę. Ale grozy nijak szukać, bo na nią zapewne brakło twórcom pomysłu. Być może takowej nie było nawet w prawdziwej historii na jakiej bazuje serial, choć ta, jeśli patrzeć z perspektywy nękanej rodziny, wydaje się niewyobrażalnie przerażająca.

Przeczytaj również: Telefon pana Harrigana, recenzja horroru Netfliksa, który horrorem nie jest

Niestety taka w serialu nie jest. Budzi emocje, ale chyba bardziej przez niesamowitą aktorską obsadę, która nieco podnosi wartość tego serialowego przeciętniaka. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście bohaterowie serialu, przede wszystkim Nina i Dean, w których wcieliła się Naomi Watts, którą zapewne wielu z Was kojarzy z horroru Ring oraz Bobby Cannavale, którego możecie oglądać w innej produkcji od Netflix, w Irlandczyku, ale także w serialu Mr. Robot. Aktorom było zdecydowanie łatwo grać postaci zdezorientowane, zaskoczone, wściekłe, a potem zwyczajnie zagubione w świecie, który nie traktuje ich przyjaźnie, a piękna rzeczywistość zaczyna przybierać mrocznych barw.

Obserwator - recenzja 4 

I mimo tego, że ich aktorstwa jest na bardzo wysokim poziomie, to honor należy oddać innym postaciom, no i aktorstwu, jakie im towarzyszy. Na uwagę zasługuje świetna w swej roli Mia Farrow, która wcieliła się w Perl Winslow, nieco szaloną, konserwatywną sąsiadkę, a także Jennifer Coolidge, jako bezwzględna agentka nieruchomości Karen Calhoun. Ale show kradnie Christopher McDonald, grający kapitana miejscowej policji, który za nic sobie ma zarzuty nękanej rodziny i bezkompromisowo stawia na swoim. Mnie osobiście przypadła do gustu także postać pani detektyw, którą dobrze zagrała Henry Hunter Hall.

Podsumowując Obserwator to serial ze świetną obsadą aktorską, mającym potencjał scenariuszem, który może zaciekawiać, ale z brakiem umiejętności poprowadzenie opowieści do zgrabnego finału. Historia dręczy widza, zaciekawia i kończy się, zupełnie nie mając zakończenia. Finał pozostawia więc nas samym sobie i nie daje satysfakcji, niemal nakazując zastanawiać się i samemu tworzyć zakończenie niewyjaśnionej fabuły. Kolejny przeciętniak Netfliksa można obejrzeć, choćby dla obsady. Ale czy tylko z tego powodu warto? To pytanie postawiam bez odpowiedzi. 

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

źródło: Zdjęcia: Netflix Eric Liebowitz

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners