Recenzja pierwszego sezonu serialu Biohakerzy od Netflixa, coś na granicy thrillera i science - fiction, i fantasy z wartką akcją

lubiegrac recenzja filmow Recenzja pierwszego sezonu serialu Biohakerzy od Netflixa
Recenzja pierwszego sezonu serialu Biohakerzy od Netflixa, coś na granicy thrillera i science - fiction, i fantasy z wartką akcją



Agata Dudek | 27 sierpnia 2020, 18:00

Recenzja pierwszego sezonu serialu Biohakerzy, kolejnej niemieckiej produkcji od Netflixa, coś na granicy thrillera i science - fiction, z wartką akcją.
 
Biohakerów, kolejną niemiecką serialową produkcję, która trafiła na Netflix, przyznam się, traktowałam jako serialowy zapychacz, będący przedsmakiem oczekiwanych wrześniowych produkcji, a takich trochę się nazbierało. Okazało się, że mimo braku serialowych uniesień, jakich w Biohakerach nie znajdziemy, produkcja, która jest w  miarę krótka, szybko mnie wciągnęła i ani się obejrzałam, a  sześć odcinków miałam już za sobą. Pozwolę sobie zatem nieco się o tej produkcji wypowiedzieć. Czy zatem warto zanurzyć się w biohakerską opowieść z nutką dramatu i thrillera? 
 
 
Musicie mi przyznać rację, że najbardziej znaną produkcją niemiecką jest na Netflix oczywiście Dark, które, wstyd się przyznać, jeszcze nie sprawdziłam. Jeśli przyjdzie Wam do głowy w jakiś sposób  porównywać Biohakerów do wspomnianej produkcji, to muszę od razu powiedzieć, że to nie ma to sensu. Powiedziałabym, że porównywanie to, byłoby dla opisywanego w tej recenzji serialowego tytułu, bardzo krzywdzące. A to dlatego, że choć jakiś stopień apokaliptycznego elementu w serialu znajdziemy, to mimo wszystko jest to opowieść skupiona na tajemnicy, którą stopniowo odkrywamy. W tle serialowej historii, rozgrywa się dramat głównych postaci, których, mimo nacisku na jedną z nich, znajdziemy w serialu kilka. 
 
Biohakerzy_recenzja_1  
 
Naczelną postacią, którą napisano w stylu znanym z klasycznych thrillerów, jest Mia Akerlund (Luna Wedler), młoda kobieta, która rozpoczyna naukę na renomowanej uczelni, wszystko po to, by zbliżyć się do wykładowczyni na owym uniwersytecie, profesor Lorenz (Jessica Schwarz). Mia ma w tym sów cel. Dziewczyna uważa, że znana osobistość świata nauki, zajmująca się genetyką, ma coś wspólnego z dramatem jej rodziny. Trafiając do nowego miasta, znajduje mieszkanie, które wraz z nią podnajmują teraz dość specyficzni, gotowi na wszystko studenci. Próbujący zdobyć rozgłos, gotowy wszczepić sobie pod skórę prawie wszystko, eksperymentujący z lekami, Ole (Sebastian Jakob Doppelbauer), niezwykle inteligentka studentka biologii Chen-Lu (Jing Xiang) oraz bogata i wyluzowana Lotta (Caro Cult). Dziewczynie szybko udaje się zaskarbić przychylność, baa...nawet zdobyć serce bliskiego asystenta profesor Lorenz, Jaspera (Adrian Julius Tillmann), który, podobnie jak Mia ma swojej tajemnice. W między czasie, wraz z rozwojem opowieści, w tajemnicze dochodzenie zostaje wciągnięty także przyjaciel Jaspera, Niclas (Thomas Prenn). W tle opowieści toczy się życie w bardzo specyficznym światku, bo biohakerskim. 
 
Serial Bohakerzy na kilka zalet, ma też parę wad, które rozmywają się na tle naprawdę wciągającej akcji, która posiada wiele zwrotów akcji i pędzi w dość szybkim tempie. Jednego z pewnością nie można tejże produkcji zarzucić, nie jest nudna, nie sądzę, żebyście oglądając ją, w ogóle pomyśleli o nudzie. Uwierzcie mi, nie będziecie mieli na to czasu. 
 
Biohakerzy_recenzja_2  
 
Jest to też serial, który stworzony został w stylu, który ja osobiście lubię. Otóż kolejne rąbki tajemnicy, kolejne szczegóły opowieści są widzowi serwowane po kawałku. Twórca serialu, Christian Ditter, postanowił także pobawić się płaszczyzną czasowo, mieszając wątki, czasami wybiegając dużo w przód, a czasami cofając się w przeszłość. Jednocześnie nie mamy przeświadczenia, że w fabułę wdarł się chaos, a muszę zaznaczyć, że dzieje się naprawdę sporo.
 
A dzieje się głównie dzięki trzem postacią w serialu. Przede wszystkim dzięki protagonistce opowieści. Mia ma tajemnicę, próbuje dowiedzieć się czy i jak Lorenz stoi za tragedią jej rodziny. Jej historię obserwujemy w różnych perspektywach czasowych, zaczynając od przysłowiowego "trzęsienia ziemi" czyli tajemniczego ataku na pociąg, czyli od końca, powoli poprzez retrospekcję zbliżając się do poznania prawdy. 
 
Biohakerzy_recenzja_3
 
Mia to nie jedyna tragiczna postać w tym serialu. Jest bowiem także Jasper, który skrywa tajemnicę, o której tak naprawdę nie mamy pojęcia, aż do pewnego odcinka. Serial jest bowiem tak stworzony, by wciąż i wciąż podsycać zainteresowania widza. Nie można zapomnieć także o profesor Tanji Lorenz, charyzmatycznej, pewnej siebie kobiety nauki i sukcesu, która poświęciła się w pełni nauce, dokonaniom, a nawet eksperymentom genetycznym. Podczas serialowego seansu postać Lorenz balansuje na granicy dobra i zła, co ponownie, aż do końca, nie daje widzowi pewności, kim tak naprawdę jest ta kobieta naukowiec i jaka jest jej rola w tej opowieści. 
 
Nieco zastrzeżeń można mieć do światka bohakerski, do jakiego przynajmniej w zapowiedziach miała trafić Mia. Twórca nie rozwinął dostatecznie tematyki związanej z genetyką i eksperymentami, nie pokazano w pełni złych i dobrych czynników tej naukowej materii. Ten etap fabuły jest potraktowany nieco po macoszemu i skupia się tylko na bardzo wąskim fragmencie, tym dotyczącym samej Lorenz i samej panny Akerlund, o których  z wiadomych przyczyn, nie mogę się za nadto rozpisywać. 
 
Biohakerzy_recenzja_4
 
Dziwne, a momentami nawet śmieszne mogą wydawać się postaci poboczne, które są napisane na kolanie, niepoważnie i płytko. Robiący karierę w sieci, eksperymentujący na swoim ciele Olo, szukająca akceptacji, balująca Lotta i kobiecy nerd Chen-Lu. Cóż....to postaci, które aż kipią prostotą i banalnością, są jednak jakieś. Problem stanowi postać Niclasa, który jest zwyczajnie nijaki, trochę włożony do serialu na siłę, mam wrażenie dla wydłużenia i podsycenia emocji, natury bardziej romantycznej.
 
Porzucając kwestie negatywne, pora wrócić do pozytywów, wśród których na pierwszy plan wysuwa się już wspomniana przeze mnie szybkość akcji, ciekawe poprowadzenie fabuły, które bawi się czasem i kilka kreacji aktorskich.  
 
I tu zdecydowanie na plan pierwszy wysuwa się postać Mii, świetnie odtwarzanej przez Lune Wedler. Mam wrażenie, że to ona dźwiga całą serialową otoczkę tajemnicy i buduje klimat, wczuwając się w dość niejednoznaczną bohaterkę. Problem w tym, że w pewnym momencie nasza bohaterka staje się czymś na granicy agentki, zmagającej się z czasem, nieuchwytnego szpiega, a nawet intrygantki. Całkiem ciekawie na tle wszystkich innych postaci Biohakerów prezentują się także zarówno Jasper i profesor Lorenz. Obydwie osoby  są sobie bliskie, każde z nich dysponuje pewną dozą tajemnicy i każdy ma swój jakże różny, ale niezwykle ważny cel. Celowość wydaje się być istotą tejże produkcji, która kończy się w sposób otwarcie sugerujący powrót w drugim sezonie. 
 
Biohakerzy_recenzja_5 
 
Biohakerzy to nie jest serialowa produkcja listy tytułów wybitnych, i mimo tego, że tematyka, wokół której miała się kręcić fabuła, czyli biohakerstwo potraktowano dość obcesowo, sam serial nieźle wciąga, zaciekawia a odcinek po odcinku, biegnie zdecydowanie za szybko. Jeśli zatem chcecie miło spędzić kilka chwil na Netflix, lubicie wartą, dobrze poprowadzoną akcję i nie straszne Wam pewne niedociągnięcia, to śmiało możecie pokusić się o obejrzenie Biohakerów. Moja ocena 6,5/10. 
 
 

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners