Re/Member, recenzja japońskiego horroru, który powiela temat uwięźnięcia w pętli czasowej, ale nie tylko

lubiegrac recenzja filmow Re/Member, recenzja japońskiego horroru, który powiela
Re/Member, recenzja japońskiego horroru, który powiela temat uwięźnięcia w pętli czasowej, ale nie tylko



Agata Dudek | 16 lutego 2023, 08:05

Re/Member, recenzja japońskiego horroru, który powiela temat uwięźnięcia w pętli czasowej, ale nie tylko. Co sądzimy o tym gatunkowym miksie?  

Platforma Netflix nie kryje się już z tym, że pomału, albo szybciej niż się nam wydaje, staje się fabryką do produkowania seriali i filmów taśmowo, na jedną nutę, i dla określonego z góry widza. W morzu tytułów dla kobiet, mnóstwa wszelakich reality show i produkcji dla nastolatków, Netflix zalewają także projekty azjatyckie, z których część jest dość ciekawa, i godna naszej uwagi, a których garść, wcale nie małą, należałoby sobie odpuścić. 

Zapoznaj się również z: Na platformie Steam trwa Tydzień gier kooperacyjnych 2023 wraz z atrakcyjnymi rabatami!

Film, który już widzieliśmy, ale pod innym tytułem

Do grona produkcji tworzonych na ilość, a nie jakoś, dołączyła niestety kolejna azjatycka filmowa opowieść, która miała swoją premierę na Netfliksie w Walentynki, i choć nie jest romansem, a horrorem, to treści romantycznych i wielu innych w Re/Member znajdziemy całą masę. Jest to bowiem kolejne dzieło na Netfliksie, które absolutnie niczym nowym i odkrywczym nas nie zadowoli, a obeznani w produkcjach grozy widzowie, poczują  nawet niesmak i zażenowanie.

Fabuła oparta została na mandze, jak większość japońskich filmów i seriali, i przenosi nas do pewnego japońskiego liceum, w którym uczy się, stojąca na uboczu, nie lubiana, a raczej ignorowana przez innych uczennica, imieniem Asuka. I to wokół niej, i piątki innych uczniów będzie rozgrywać się treść fabularna recenzowanego filmu. Historia jednak rozpoczyna się dużo wcześniej, zaczynając się od niepokojącej scenki z pewną ośmioletnią dziewczynki, która zostaje zamordowana siekierą.

Czterdzieści lat później, to właśnie Asuka odkrywa pewną studnię, rozpoczynając sieć wydarzeń, w które zostaje wrzucona ona sama, jak i jej klasowi koledzy. Okazuje się bowiem, że nastolatkowie zostają uwięzieni w pętli czasowej, w której wciąż i wciąż powtarza się pewien lipcowy wtorek. Ale nie to jest w tym najgorsze. Dzieciaki są bowiem prześladowane przez ducha owej dziewczynki,  określanego przez nich jako Czerwone. Zmora raz po raz brutalnie ich morduje. Cykl nie zostanie przerwany, dopóki nie znajdą osiem kawałków jej poćwiartowanego ciała i nie złożą je w trumnie. I to będzie ich cel, i główny wątek tego horroru, ale nie jedyny.

Re/Member mieszanina znanych gatunków filmowych

Niełatwe zadanie poszukiwaniu kawałków zamordowanego dziecka, które schowane zostały gdzieś w ich szkole, wiążę się z przerażającymi zgonami, ale także łączy grupę. Dzięki temu Asuka znajduje przyjaciół, a także i miłość. Brzmi znajomo? Oj tak….i to bardzo. Dostajemy od Netfliksa bowiem kolejną młodzieżą dramę, w której odrzucona przez kolegów i wyobcowana nastolatka, z milczeniem znosi samotność. Stając na uboczu, jednocześnie zostaje łatwym celem dla duchów i innych nadprzyrodzonych istot.

Ale teen drama to nie wszystko czym nas raczy Re/Member. To także klasyczna młodzieżowa historyjka, prosta i niezbyt wymagająca, która jest obrazem nastolatków, przyjaźni i pierwszych miłości, pokazując jak uczucie potrafi budować i psychicznie nas umacniać. Szkoda tylko, że ten wątek traktuje tak pobieżnie i po macoszemu.

Przeczytaj również: Wilk Wikingów, recenzja filmu dostępnego na Netfliksie. Klątwa wilkołaczej krwi musi być przerwana

Przebrnąwszy przez dramaty, dochodzimy finalnie do tej bardziej emocjonującej sfery filmu, który z założenia jest horrorem. I tak jest, twórcy, a są nimi Eiichirô Hasumi z Kann Hashimotoale podają nam grozę na różnych poziomach. Bawią się zjawiskami paranormalnymi, w tym wypadku postacią ducha, sieją zamęt i strach w klasycznym slasherze, w którym krew leje się strumieniami, i wszyscy giną, i przybliżają znane japońskie rysunkowe opowieści grozy. Takie ostatnio też trafiły na Netfliksa.

Dodatkowo grozę zamykają w wałkowanej już do bólu tematyce pętli czasowej, która nie tylko przywodzi nam na myśl wiele innych historii filmowych, ale jest niepokojąco bliska chyba najbardziej zapętlonej fabule, jaką odnajdziemy w serii Oszukać przeznaczenie, która będzie miała swoją kontynuację w szóstej części.

Za słabe zarysowane postaci, potrafi znudzić

Zapytacie zatem, czy jest to film dla każdego? Czy należy sobie go odpuścić, jeśli nie lubi się filmowej grozy? Osoby, które naprawdę nie przepadają za horrorami, i odczuwają strach przy najmniej strasznym momencie, choćby przy muzyce, która jak wiemy potęguje to uczucie, powinny sobie film darować. Jeśli jednak jesteście fanami tego gatunku, to niczego się raczej nie wystraszycie, gdyż Re/Member jest do bólu przewidywalne.

Wiemy, co wydarzy się za moment, ba... wiedzą to także bohaterowie, na tyle dobitnie, by umierać ze strachu. Problem w tym, że na przerażające wydarzenia jakoś mocno emocjonalnie nie reagują. Wtrącając małą dygresję, wspomnę, że nastolatkowie, którzy zaraz wiedzą, że zginą w męczarniach, nie panikują, nie krzyczą, a nawet często nie uciekają. Nie wiem jak wy, ale ja bym jednak brała nogi za pas, nawet wiedząc, że po śmierci nastąpi ten sam dzień.

Problemem, jaki psuje efekt, jest w wypadku tego filmu, dziwne połączenie momentów rodem ze slashera, z codziennością bohaterów, którzy nie tylko uczą się ciągle powtarzanego dnia, ale starają się go odmienić, zaplanować dalsze ruchy. Niestety postaci są na tyle słabo zarysowane, że w żadnym razie nie jesteśmy w stanie jakoś mocniej się z nimi związać, kibicować im, wspierać i przeżywać dramaty wraz z nimi. My po prostu ich nie znamy i wcale nie chcemy poznać. Ja nie chciałam. Miałam w filmie kilka momentów, w których straciłam wątek, bo coś bardziej mnie zainteresowało niż sam film. A to już bardzo zły znak.

Re/Member brutalnością scen stoi

To co nie można nowej produkcji Netfliksa odmówić to szeregu brutalnych scen, w którym przerażająca, Czerwona, bo zalana krwią postać, z równie makabryczną pluszową zabawkę, morduje naszych nastolatków. Robi to na wiele sposobów, bez najmniejszych skrupułów, brutalnie i niezwykle krwawo. Scen z kałużami krwi na podłodze, rzucaniem ofiarami o ścianę, czy przeszywaniem na wylot, nie brakuje. Śmierć jest u tak oczywista, na tyle, że nie jest nawet straszna, ale na pewno pokazowa.

Przeczytaj także: All Of Us Are Dead, recenzja zombie hitu od Netfliksa. Świeże, ludzkie spojrzenie na apokalipsę nieumarłych

Gorzej z efektami specjalnymi, które są słabiutkie, i podobnie jak fabuła mega odtwórcze. Czerwone jest wprawdzie nieco straszne, choć większy efekt wywołuje jej duch. Śmiesznie natomiast na jej tle wypada finałowa wersja Czerwonego, która zamiast przerażać, może bawić, nawet jeśli jest bardziej brutalna, i nawet jeśli zmienia zasady gry.

Podsumowanie filmu Re/Member

Jeśli naprawdę nie macie co oglądać, a lubicie mieszaninę horrorów z gatunku slasherów, nieco znajomej wszystkim Klątwy, klasyczną nastoletnią dramę, z dodatkiem Oszukać przeznaczenie, to możecie poświęcić filmowi chwilę swojego wolnego czasu. Możecie, ale nie musicie, gdyż w Re/Member nie znajdziecie niczego co już gdzieś nie widzieliście, i co już wielu się przejadło. Powtarzalność, plus nuda, z przeciętnym aktorstwem, okraszone brutalnością, czyli kolejny słabiutki horror od Netfliksa. 

Premiera filmu na Netfliksie miała miejsce 14 lutego 2023 roku.

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners