The Puppet of Tersa - wrażenia z wersji demonstracyjnej. Dziś premiera

lubiegrac publicystyka The Puppet of Tersa - wrażenia z wersji demonstracyjnej. Dziś premiera
The Puppet of Tersa - wrażenia z wersji demonstracyjnej. Dziś premiera



Agata Dudek | 28 marca 2019, 18:05

Niezależna, tajemnicza, mroczna, rysunkowa i baśniowa, tak w skrócie można opisać  klasyczną przygodówka point & click, zatytułowaną: The Puppet of Tersa, studia Madorium. 
 
Jej wersję demonstracyjną miałam przyjemność sprawdzić, upewniając się na własnej skórze, że przeczucia względem tejże przygodówki mnie nie zawiodły i już niebawem przyjdzie mi się z nią nieźle bawić. O tym, co o niej w tej chwili myślę, jakie jest moje nastawienie i co tak naprawdę można się po niej spodziewać dowiecie się w krótkim tekście, do którego przeczytania Was serdecznie zapraszam. 
 
Premiera tej klasycznej, rysunkowej przygodowej opowieści, w pierwszej z kilku dostępnych części, przewidziana jest na Steam 28 marca, zatem spodziewajcie się jej recenzji, a tymczasem słów kilka o samej grze, a przynajmniej wstępie do niej, jej ogólnym zarysie, przedstawionym w wersji demonstracyjnej obejmującej króciutki fragment z rozgrywki. 
 
 
The Puppet of Tersa to klasyczna produkcja przygodowa w stylu "wskaż i kliknij", bez dialogów, ale wypełniona bardzo klimatyczną ścieżką dźwiękową i równie ciekawymi realistycznymi dźwiękami otoczenia. Gra w pełni wykona w rysunkowym stylu, w wersji demonstracyjnej przedstawia dosłownie trzy lokacje, w tym pokój naszej bohaterki i fragment lasu, krainy, w której produkcja się rozgrywa.
 
A ta skupia się wokół młodej bohaterki, dziewczynki o imieniu Cynthia, która pewnej nocy zostaje obudzona przez dziwny głos, dochodzący jakby z pod jej łóżka, głos, który wzywa pomocy, szept, który kusi naszą bohaterkę do kroku, którego nie jest pewna. Z czystej ciekawości, dziecięcej wiary i chęci niesienia pomocy dziwnej istocie, protagonistka przy pomocy kilku przedmiotów, radzi sobie z przesunięciem ciężkiego łóżka, odsłaniając tajemniczą dziurę, która próbuje ją pochłonąć. Sięgając po swego kompana, pluszowego króliczka, zostaje wciągnięta w czarną otchłań, budząc się w nieznanym jej miejscu, w magicznej, ale i nieco strasznej krainie. Na swej drodze spotyka Małą Wróżkę o imieniu Tippo a ta mówi dziewczynce, iż trafiła właśnie do krainy zwanej Tersa. Odtąd jako przyjaciele wędrują w poszukiwaniu sposobu na odesłanie Cythii do domu.
 
 
Krótkie demo, wprawdzie nie zaprezentowało mi wiele z rozgrywki, ale ukierunkowało jej styl, który jak wspomniałam skupia się na klasycznych rozwiązaniach przygodowych, w tym eksploracji, zbieraniu i używaniu przedmiotów oraz rozmowach. Klasyczny ekwipunek zlokalizowany na górze ekranu mieści wszystkie potrzebne do gry przedmioty, opcje dialogowe pozwalające nie tylko dowiedzieć się więcej na temat miejsca, w którym się znajdujemy i postaci, z którymi przyjdzie się zetknąć, ale i elementy popychające fabułę do przodu, pozwalające, tak jak w wersji demonstracyjnej zająć się zadaniem przed nami postawionym.
 
 

 
Podczas ogrywania demka miałam przyjemność nie tylko zobaczyć przedziwne istoty i równie dziwaczne miejsca, ale i porozmawiać z nietypowymi bohaterami. Jednym z nich jest niejaki Bukit, istota z wiaderkiem na głowie, który pogubił się w plątaninie kubłów i wiaderek i to my, jako gracze będziemy musieli je rozplątywać. Prosta, acz zapowiadająca nie tylko przedmiotowe zadania, mini-gra, jest sygnałem, iż w  grze The Puppet of Tersa zmierzymy się także z zagadkami logicznymi lub takimi, które są do nich zbliżone, co niezmiernie mnie cieszy. 
 
 
Sama gierka, w wersji demonstracyjnej, prezentuje się urokliwie, przez swój nieco szkolny, malowany charakter, wyglądający trochę  jak rysunki w dziecięcych zeszytach. Ten rodzaj obrazowanej grafiki podbija nieco wspomniany przeze mnie baśniowy charakter, który widoczny jest już w tych dosłownie kilku lokacjach, które są zarówno kolorowe, jak i  nieco mroczne, a ten mrok potęguje budowany przez muzykę nastrój, podkręcany dzięki dźwiękom, pośród których słyszalne są dziwne szepty, stuki i wszelkie nietuzinkowe brzmienia. 
 
O ogrywanym przeze mnie fragmencie za dużo napisać nie można, bo nie prezentuje zbyt rozbudowanej rozgrywki, ale już dziś można powiedzieć, że gra zapowiada intrygującą, klasyczną i bogatą w wyzwania, także logiczne, podróż po dziwnej, surrealistycznej i chwilami mrocznej krainie Tersa, którą zafundowało nam niezależne studio Madorium.

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners