Agata Dudek | 13 czerwca 2023, 08:00
Egzorcysta papieża, recenzja horroru bazującego na faktach. Mroczna fantasy bajka o demonach, której inspiracją stał się watykański egzorcysta.
W filmowym świecie nie brakuje pojedynczych produkcji, a nawet całych filmowych serii, których motywem przewodnim jest opętanie, demony i wszelakie zjawiska natury nadprzyrodzonej. Jedną z najbardziej popularnych jest oczywiście seria Obecność, która powróci w filmie The Conjuring: Last Rites. Demony ponownie prześladować nas będą w nowej odsłonie serii Naznaczony, w horrorze Naznaczony: Czerwone drzwi, w sequelu Egzorcysty. Obecnie nawiedzają nas w jeszcze jednej części serii Martwe zło, w filmie Martwe zło: Przebudzenie, na który nadal możemy udawać się do kin.
Zapoznaj się również z: Poznaliśmy dokładną datę premiery Blasphemous 2! Kiedy dojdzie do powrotu The Miracle?
Tymczasem na srebrnym ekranie, a także w możliwości wypożyczenia filmu online, dostępny jest horror, który wydaje się zapowiadać kolejną serię, jeszcze jedną opowieść o nawiedzeniach i egzorcyzmach, podobnie jak historię Warrenów, znanych z Obecności, bazującą na prawdziwych wydarzeniach, choć mocno ubawionych i takich, które nie powinno się brać zbyt poważnie. Mowa oczywiście o Egzorcysta papieża , filmie który osiągnął kinowy sukces, i to dość szybko, mimo tego, że do ideału mu daleko, choć ogląda się go całkiem dobrze i który wkrótce po premierze został potwierdzony w kontynuacji Ale po kolei…..
Egzorcysta papieża to, jak już nadmieniłam we wstępie kolejna produkcja, która w założeniu opiera się na faktach, które dotyczą opętań, uznanych w kościele katolickich, na które nakłada się egzorcyzmy. Takimi zajmują się specjalnie przeznaczeni do tego celu, wyznaczeni przez najwyższe władze, w tym watykańskie, księża egzorcyści. Pomysł na powstanie opisywanego przeze mnie filmu zaczerpnięto z postaci autentycznie żyjącego egzorcysty papieskiego, księdza, włoskiego paulisty Gabriela Amortha, który został oficjalnym watykańskim egzorcystą w roku 1985. Ojciec Amorth, który dożył sędziwego wieku i umarł w roku 2016, przeżywszy 91 lat, to także autor wielu międzynarodowych bestsellerów, książek, w których spisywał swoje doświadczenia i spotkania z demonami, a miał ich w życiu naprawdę sporo.
Ojciec Amorth, współpracujący z włoskim duchownym rzymskokatolickim, stygmatykiem i świętym Kościoła katolickiego ojcem Pio, dał się poznać także z innej strony, jako przeciwnik jogi, z którą walczył i dzieł o Harrym Potterze, która uznawał za szatańskie, podobnie jak muzykę metalową. Ale szerokie zasoby literackie i spore doświadczenie egzorcysty stały się świetną okazją dla świata kina, które chętnie sięga po nadprzyrodzoność, by bardziej lub mniej straszyć. Zrobiono to zatem po raz kolejny i wydaje się, że w przypadku księdza Amortha, chyba nie pierwszy raz i nie drugi raz, co jak wiemy nastąpi. Czas pokaże!
Fabuła Egzorcysty papieża skupia się, jak domyślić się nie trudno, na egzorcyzmach. Tym razem ojciec Gabriel Armoth zostaje poproszony o pomoc pewnej rodzinie. Ta składa się z matki Julii, która niedawno została wdową, i jej dwójki dzieci, nastoletniej Amy i jej młodszego brata Henry’ego, który od śmierci taty, w tragicznym wypadku, którego był świadkiem, przestał się odzywać. Rodzina przyjeżdża do opactwa, którym zajmował się jej zmarły mąż. Julia zamierza go wyremontować, po czym oddać w inne ręce. Jak się okazuje, miejsce to ma swoją mroczną historię, o której jako pierwszy dowiaduje się chłopiec, wspomniany Henry.
Przeczytaj również: Stamtąd, recenzja pierwszego sezonu serialu HBO Max. Opowieść grozy, którą koniecznie trzeba zobaczyć!
Zwiedzając remontowaną posiadłość, zauważa w ścianie dziurę i pewien symbol, a niedługo później zostaje opanowany przez niezwykle mrocznego, bardzo silnego demona, który domaga się kontaktu jedynie z ojcem Armothem. I tak ten przybywa na miejsce, gdzie wraz pomocnikiem, nowym w tym fachu ojcem Esquibelem próbuje przegnać demona z ciała dziecka, ale i z innych domowników, jednocześnie poznając mroczną tajemnicę tego miejsca.
We wstępie wspomniałam, że opowieść w filmie Egzorcysta papieża to historia w założeniach oparta na faktach. Czerpie ona wprawdzie inspirację z notatek, pamiętników i zapisków znanego egzorcysty i pisarza, przede wszystkim z książek, głównie z dzieła „Wyznania egzorcysty”, ale film został odpowiednio ubarwiony, a historia mocno podkoloryzowana i z faktami mogąca nie mieć za wiele do czynienia. Jest to bowiem dzieło X muzy, mające na celu nas bawić, jeśli mówiąc o horrorze możemy tak w ogóle na film patrzeć.
Egzorcysta papieża to powtórka z rozrywki jaką już wielu z was widziało, jeśli oczywiście lubicie taki filmowy gatunek. Jest opętanie, w tym to najgorsze, najbardziej przerażające, bo dotyczące dziecka. Jest demon, i to bardzo silny, który zmienia opętanej osobie głos, wyniszcza ją, a nawet zmusza jej ciało to przedziwnych zachowań, wykraczających poza medyczną logikę. W filmie po raz kolejny sięgnięto po jakże znany motyw walki dobra ze złem, i równie popularną współpracę doświadczonego egzorcysty z żółtodziobem w tym fachu, młodym początkującym jako „wypędzacz” demonów księdzem.
Sztampowa fabuły opierająca się na znanych motywach, która momentami jest banalna i nieco głupia, została jednak przez reżysera Juliusa Avery'ego i scenarzystów Evana Spiliotopoulosa i Michaela Petroni'ego ubrana w nieco nowocześniejsze szaty, które czynią tę produkcję, pomijając przedziwne zakończenie, bardziej lekką, dostępną dla większej ilości widzów, także dla tych, którzy za horrorami nie przepadają. Twórcy zabawili się postacią księdza Gabriela, którego potraktowali jak wojownika z demonami, stojącego na straży dobro zło, ale jednocześnie będącego w otwartym sporze z kościelnymi wyższymi władzami, mającego jednak poparcie u samego papieża.
Przeczytaj także: Gryf, recenzja serialu Amazon Prime Video, niemieckie fantasy w krainie Czarnej Wieży, które polubicie
Jeśli oczekiwaliście po tym filmie produkcji grozy najwyższych lotów, i poszliście do kina by się przestraszyć, to możecie czuć się nieco oszukani. Egzorcysta papieża to nie do końca horror, bowiem o demonach i nawiedzeniach traktujący w sposób nieco luźny. Wprawdzie wszystkie znane nam elementy zostały zachowane, ale grozę przełamuje pewna kiczowatość, która momentami zahacza o komediowość, choć komediowym horrorem tegoż dzieła nie sposób nazwać. Nie brakuje aspektów kina superbohaterskiego, choć takim bohaterem jest osoba w sutannie. Postać księdza i bohatera tej demonicznej opowieści zdaje się być specjalnie przerysowana, nie podobno do obrazu księdza egzorcysty, do której może nie pasować, i przez to nie wszystkim może się podobać.
W takiej przerysowanej roli, ani nie komediowej, ani nie do końca nastawionej na grozę, jak się okazuje świetnie odnalazł się Russell Crowe, który wcielił się w postać ojca Gabriela Amortha. Jego postać jest zarówno osobą twardo stąpającą po ziemi, znającą swój fach egzorcysty i mrocznych demonów, jak i lekką, żyjącą dniem dzisiejszym, sprzeciwiającą się wyższej katolickiej władzy, a na kolejne egzorcyzmy poruszającą się skuterem.
Horror w takiej formie pozwolił uwydatnić możliwości aktorskie Crowe’a, którego kojarzmy przede wszystkim z Gladiatora, Pięknego umysły czy Noe: Wybrany przez Boga. Mogliśmy zobaczyć jego nieco inne oblicze w thrillerze Nieobliczalny, a także w superbohaterkim Thor: Miłość i grom. Zapracowany aktor, którego niebawem obejrzymy w wielu nadchodzących produkcjach, czuł się w roli ojca Gabriela tak dobrze, że nawet mimo przedziwności jaką mogliśmy oglądać na wielkim ekranie, nawet pomimo zakończenie rodem z fantasy bajki dla dorosłych, był w swej postaci bardzo wiarygodny, bardzo prawdziwy i bardzo „jakiś”, ciągnąc miejscami dziurawą fabułę mocno w górę.
Na uwagę zasługuje także towarzysz ojca Armotha, ojciec Esquibel, w którego wcielił się Daniel Zovatto, którego mogliśmy oglądać w horrorze Coś za mną chodzi, w trzymającym w napięciu Nie oddychaj, którego druga część Nie oddychaj 2 jest teraz w topowych produkcjach Netfliksa, a także w świetnym serialu Dom grozy: Miasto Aniołów. Jego zagubiona i nie mogąca odnaleźć się w świecie nie z tego świata postać początkującego księdza egzorcysty, jest równie na miejscu, jak postać której pomaga, czyli ojca Gabriela.
Egzorcysta papieża to film, który spośród produkcji grozy, bazujących na motywach egzorcyzmów, opętań i demonów, wyróżnia się nieco innym podejściem do tejże tematyki. Choć film nie jest idealny, a często wydawać się może zbyt banalny i przesadzony, niczym demoniczne fantasy, ta przesada jednocześnie ma w nim swój urok. Tytuł ten ma za zadanie bawić, i robi to na swój własny sposób, stworzony przez twórców, którzy postarali się postawiać na grozę, ale nie straszyć dosłownie, wplatając w mroczne kawałki nieco lekkości, i swoistego, ale nie komicznego humoru.
Dobre aktorstwo, szczególnie Crowe’a, ciekawa fabuła, która żyje własnym życiem, odświeżając sztampowe i znane już momenty grozy. Niezła muzyka, która podbija klimat, jednocześnie nie zagłuszając całości i nie przetłaczając przesadą. Na niewielkie ale może zasługiwać pewna przesada i zbyt mocne ubarwianie treści oraz zakończenie, które skręca zbyt bardzo w stronę fantasy przesady. Według mnie ma to jednak uzasadnienie, bowiem wydaje się być sugestią o tworzeniu kolejnej franczyzy grozy, bazującej na pamiętnikach i zapiskach, które przez długie lata spisywał egzorcysta ojciec Gabriel Armotht. Źródło jest zatem bogate, i mocno wypełnione, jest z czego czerpać, co zapewne zostanie ponownie wykorzystane. Myślę, że to tylko kwestia czasu. Pozostaje mi życzyć Wam miłej zabawy z seansu kina grozy, ale w nieco lżejszym, odświeżonym stylu.
Film możliwy do obejrzenia w kinach, a także w opcji wypożyczenia na na Amazon Prime Video.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu