Podczas targów miałem okazję sprawdzić trochę czasu z grą, którą poznawałem z jednym z twórców (ponownie dziękuję za ciepłe przyjęcie), który prezentował mi podstawy rozgrywki, przy okazji ukazując na czym polega wyjątkowość zabawy i jej systemu współpracy oraz zależności, które mogą uzyskać gracze w ramach swojego zespołu. Tym razem miałem okazję samodzielnie sprawdzić jak przebiega początek rozrywki, starając się przetrwać bez sojusznika u boku.
Zacznijmy od tego, że rozgrywkę rozpoczynamy od pojawienia się na miejscu, które stanowi hub z którego przenosić się będziemy do poszczególnych miejscówek, gdzie jesteśmy wprowadzani. Następnie realizujemy pierwsze duże zadanie, które ostatecznie wieńczy to zadanie. Od samego początku generalnie warto się spieszyć, ponieważ stawiane przed nami zadania (w przypadku rozgrywki samodzielnej) są ciężkie, a pozyskiwanie zasobów oraz kreowanie z ich chociażby w formie jedzenia odbywa się po dość długim okresie. Pamiętać należy o tym, że nasza dynamika jest trochę mniejsza i musimy rozważniej spoglądać na poziom zdrowia, ponieważ stajemy się wrażliwsi na poszczególne ciosy. Nieco przypomina to Soulsy, gdzie musimy zważać na każdego wroga indywidualnie.
Charakter zabawy w tym wypadku okazał się dla mnie odmienny, co należy mieć na uwadze czytając ten tekst. Do czasu premiery pozostało sporo czasu, zatem balans może być jeszcze znacząco zmieniony. W chwili obecnej poziom zmagań jest odmienny, pytanie jednak brzmi czy był to zabieg celowy. Nie wygląda na taki, szczególnie spoglądając na zmniejszenie się dynamiki zabawy oraz konieczność dostosowywania się do warunków walki. Konieczne jest mocniejsze pobieranie zasobów, co wpływa negatywnie na tempo i od pierwszych chwil siłą rzeczy zmusza nas do grindu. Późniejsze starcia, w tym walki z bossami dodatkowo potwierdzają, że w mamy do czynienia z niemalże nie możliwymi do walki z bossami, którzy są wyjątkowo skuteczni i potężni.
Pomimo tego stanu rzeczy i tak mogłem się delektować wyzwaniami, którymi była każda potyczka. Wielkie drzewko rozwoju wymaga od nas spędzenia sporej ilości czasu na zwiększenie swojego poziomu postaci, niemniej gdy wybierzemy już swoją ścieżkę możemy cieszyć się atrakcyjnymi kombinacjami, dzięki którym kolejne godziny będą nas dalej wciągać. W terenie jednak nieco brakuje jakiś przedmiotów w formie chociażby skarbów, gdzie eksploracja wiązałaby się w pewną nagrodą. Rozwój postaci bazujący na sprzęcie prawdopodobnie siłą rzeczy eliminuje sprzęt, ale być może zasoby czy cenne dodatkowe przedmioty mocniej zachęcałyby do podejmowania mniej atrakcyjniejszych zadań pobocznych.
Na moim dalekim od doskonałości sprzęcie gra już w tej chwili działała bardzo dobrze, choć przede wszystkim doceniłem dużą stabilność. Oczywiście pewne poprawki można by jeszcze poprawić, ale jak na ten fragment prac, jest znakomicie. Niezłej jakości tekstury, dość szczegółowe obiekty oraz spora dawka efektów różnego typu wypadają nieźle. Tym razem dostrzegłem jednak pewną kwestię, która wzbudziła u mnie mieszane uczucia. Otóż w chwili podczas dialogów wykorzystywane są w formie portretów wizerunki postaci, które znajdują się bezpośrednio w grze. Te siłą rzeczy są nie najlepsze, gdyż w bazowym modelu detale nie są nam potrzebne i tylko generowałyby problemy. Nie jest to nic specjalnie przeszkadzającego, ale wobec znakomitych szkiców i rysunków pojawiających się w ramach intra oraz grafik przy ekranach ładowania, aż się prosiłoby o wykonanie serii tego typu mini wizerunków, które prezentowałyby się atrakcyjniej.
Prawdę powiedziawszy nawet pomimo pewnych różnic muszę się przyznać, że generalnie nieźle się bawiłem z Gatewalkers, które faktycznie ma dość odmienny charakter. Nie wiem jednak czy nie jest to raczej kwestia odmiennego balansu, który porównywalny nie jest do końca. W przypadku samodzielnego grania miałem wrażenie, że moja postać jest jednak wyraźnie słabsza na obrażenia, które tym razem musiałem oczywiście przyjmować "na klatę". To w połączeniu z czasochłonnym zdobywaniem zasobów sprawia, że zupełnie inaczej musimy działać. Prawdę powiedziawszy skorzystałem z ograniczonej ilości zawartości, ale pomimo tego miałem okazję dobrze się bawić, choć tym razem przebieg powiązał się już nieco z małym grindem. Z czasem to może ulec zmianie, choć bazowe mechaniki oraz systemy także i samodzielnie wypadają bardzo dobrze. Nie jest to co prawda porównywalne z graniem z innym graczem-znajomym, niemniej solo będziecie mogli znaleźć sporo atrakcji.
Dziękujemy A2 Softworks za udostępnienie gry na tym etapie produkcji
Gatewalkers trafi do Wczesnego Dostępu na przełomie drugiego i trzeciego kwartału 2020 roku.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu