redakcja | 8 maja 2025, 10:00
Nie każdy tytuł potrafi przetrwać próbę czasu, ale Captain Blood udowadnia, że pirackie przygody nigdy się nie starzeją. Produkcja, która miała ujrzeć światło dzienne już kilkanaście lat temu, wreszcie doczekała się swojej premiery i jest dostępna na PC, Mac, konsole PlayStation, Xbox oraz Nintendo Switch.
Gra trafiła do sprzedaży z 10% rabatem i kosztuje obecnie 89,99 PLN, czyli około 21 euro. Premierowy zwiastun możecie obejrzeć poniżej:
Przeczytaj także:
Pierwotnie Captain Blood miał zadebiutować w okolicach 2010 roku, jednak plany pokrzyżowało bankructwo wydawcy oraz zawiłości prawne. Przez lata projekt kurzył się w szufladzie, aż w końcu studio SNEG postanowiło go uratować. Dzięki współpracy z oryginalnym zespołem udało się zachować retro klimat gry, przy jednoczesnym przystosowaniu jej do współczesnych standardów.
Twórcy podkreślają, że premierę dedykują pierwotnym deweloperom, którzy nigdy nie mieli okazji zaprezentować swojej pracy światu. Jak mówi jeden z byłych liderów projektu, Sergey Makeev, dla całego zespołu to moment wzruszenia i spełnienia.
Widzieć, jak dziś, po tak wielu latach, Captain Blood w końcu debiutuje, jest niemal nierealne. To chwila dumy i radości dla całego zespołu.
W grze wcielamy się w tytułowego Kapitana – bezwzględnego pirata, który z równym entuzjazmem chwyta za miecz, co za butelkę grogu. Fabuła skupia się na porwaniu pięknej córki sędziego i misji ratunkowej, którą zleca lokalny gubernator. Czeka nas dynamiczna akcja, pojedynki na szable, wymiany ognia z pistoletów oraz mnóstwo pirackich wybryków.
Rozgrywka w Captain Blood przypomina klasyczne hack’n’slash z epoki konsol Xbox 360 i PlayStation 3. Oprawa graficzna przywodzi na myśl tamte czasy – nie brakuje tu quick-time eventów, liniowej narracji i brutalnych walk wręcz, okraszonych widowiskowymi finisherami.
Nie zabraknie też pirackiego arsenału – od szabel i muszkietów, przez bomby ręczne, aż po noże do rzucania. Na graczy czekają także bitwy morskie, w których trzeba będzie bronić swojego statku przed najeźdźcami i rozbijać wrogie okręty na strzępy przy pomocy dział.
Captain Blood nie tylko składa hołd przeszłości, ale też przypomina, że niektóre niedokończone gry zasługują na drugą szansę. A ta konkretna – zdecydowanie na to zasługiwała.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
źródło: informacja prasowa
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu