Zapraszamy Was do kolejnego na lubiegrac.pl konkursu, w którym do wygrania budząca niepokój, intrygująca graficznie i wciągająca fabularnie przygodówka od polskiego studia True Virus. Co trzeba zrobić, aby otrzymać wygraną w konkursie?
Znów zapraszamy Was do nowego konkursu, przewidzianego do końca miesiąca stycznia, w którym wraz z Farmind Studio, 100 GAMES i wydawcą na konsole Xbox One, Ultimate Games S.A., mamy do rozdania, ciekawą przygodówkę, zatytułowaną True Virus, w wersji na konsole Xbox One, Xbox Series X oraz Xbox Series S.
Zadanie w konkursie: Konkurs z True Virus
Serdecznie zapraszamy Was do naszego nowego konkursu, w ramach którego mamy dla Was do wygrania intrygującą, ręcznie rysowaną przygodówkę w klimacie grozy, zatytułowaną True Virus. W grze stworzonej przez polskie studio przenosimy się do świata opanowanego przez pandemię i to wysoce śmiertelną.
Doskonale wiemy co znaczy pandemia, mieliśmy z jedną z nich jakiś czas temu do czynienia, i wcale nie chcemy do niej wracać. Ale takowe zarazy zdarzają się i zdarzać będą, i często są również kanwą scenariuszy do gier wideo. Nasze zadanie konkursowe związane będzie właśnie z wszelakimi zarazami z jakimi mamy lub mieliśmy do czynienia w grach.
Kluczem do otrzymania wygranej będzie jak najbardziej kreatywna, nastawiona na osobiste przeżycia odpowiedź na przygotowane przez nas, dość przewrotne pytanie:
W jakiej grze o pandemii lub zarazie czuliście się najlepiej? I dlaczego?
Minimalna liczba znaków w tym konkursie wynosi 400 (bez spacji).
Dodatkowym wymaganiem i koniecznością jest także aktualny profil na naszym portalu (profil, grafika, sprzęt i gry w bazie).
Nagroda w konkursie: Konkurs z True Virus
Nagrodą w konkursie jest wspomniana wyżej gra przygodowa, o tytule True Virus, w wersji na konsole Xbox One i Xbox Series X|S.
Wyniki konkursu: Konkurs z True Virus
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone jako aktualizacja powyższego newsa i jako osobny wpis na naszym profilu na Facebooku.
[AKTUALIZACJA] Niezmiernie dziękujemy wszystkim osobom, które zachciały wziąć udział w naszym konkursie. Po, jak zwykle burzliwej naradzie wybraliśmy zwycięzcę konkursu, w którym można było wygrać mroczną, pandemiczną przygodówkę True Virus.
Ogłaszamy, że nagrodę w naszym konkursie otrzyma: Inkredi.
Zwycięzcy gratujemy, a pozostałym uczestnikom życzymy wytrwałości. Śledźcie nasz portal i media społecznościowe, w oczekiwaniu na kolejny konkurs.
Czas trwania rywalizacji w konkursie: Konkurs z True Virus
Od dnia 24.01.2024 roku, od godziny 23:00 roku 2024, do godziny 23:00, dnia 31.01.2024 roku.
Inne informacje o: Konkurs z True Virus
Na czas trwania konkursu komentarze zostaną ukryte, aby zapewnić bezpieczeństwo przed możliwymi plagiatami poszczególnych pomysłów. NIE ma możliwości poprawiania swoich prac. Przed publikacją swojej pracy dobrze się nad nią zastanów i sprawdź :). Po dodaniu Twój komentarz będzie widoczny tylko dla Ciebie. Jeśli Twój komentarz nie pojawił się, to znaczy, że post się nie zapisał. W razie problemów pisz na [email protected]
Najbardziej przerażająca gra w jaką grałem to Resident Evil 1 na PSXa. Jeszcze pamiętam kiedy dostałem tą grę, ale dopiero włączyłem ją wieczorem, po odrobieniu lekcji :) Czasy szczenięce, szkoła średnia, najpierw zadania, a dopiero później przyjemności :) Za to gęsia skórka i strach przed tym tytułem pozostał do dziś. Ścieżka dźwiękowa wraz z grafiką jak na tamte czasy robiła ogromne wrażenie. Dodatkowo z Evilem miałem śmieszną, a zarazem zaskakującą historią z nim. Grając w nią pierwszy raz i to na pierwszym "szaraku", czyli PSXie grałem w nocy, bodajże z wtorku na środę. W nocy, godzina ok. 1-2, bo wcześniej czasu nie było (lekcje i inne obowiązki), grając Jill, przemierzając rezydencję natrafiłem na pokój, jak się później okazało z dobermanami wyskakującymi z okien. Brnąc powoli do przodu i niczego się nie spodziewając, ze słuchawkami na uszach, idę pokojem, gdy tu nagle z okien wypada doberman, a mama mnie chwyta za rękę, mówiąc, że czas spać bo rano do szkoły :) Powiedziałem jej żeby tego więcej nie robiła, bo o mało nie narobił bym w gacie ze strachu ;) Taka historia ze szkolnych lat :) Śmieszna, a zarazem tragiczna, bo musiałbym brać prysznic po nocy ;) Nikomu takiego czegoś nie polecam!!! Historia oparta na faktach z Racoon City ;)
Ohh będzie to zdecydowanie stare "The Last Of Us Part 1". Pamiętam jak kilka lat temu dostałem tę grę w prezencie i nie byłem tak do niej przekonany. Zawsze wolałem gry strategiczne bądź symulatory, a tutaj przyszła porządna gra fabularna. Po odpaleniu tej produkcji od razu wiedziałem że "To jest to". Niesamowita grafika, ścieżka dźwiękowa oraz ciągły stres wywoływany przez wyskakujących zza rogu zarażonych. Do dziś pamiętam moje pierwsze spotkanie z klikaczem. To była walka to ostatniego tchu. Nie mogę też zapomnieć o fenomenalnym zakończeniu.
Można by powiedzieć, ale dlaczego Part 2 nie jest moją ulubioną częścią? Przecież grafika i mechanizm gry jest o wiele lepszy. Prawda jest taka że nic nie zastąpi tej nostalgii podczas gry w pierwszą część.
Kiedy dowiedziałem się że dostanie ona wersję Remastered byłem wniebowzięty hahahaha
Podsumowując, dzięki nostalgii, pięknej oprawie graficznej, fabule i ścieżce dźwiękowej, to właśnie "The Last Of Us Part 1" jest grą w której czułem się najlepiej. Przekonała mnie ona do gier fabularnych i ulokowała się w moim sercu na baaardzo długi czas :)
Bez wątpienia, moje najbardziej epickie doświadczenie pandemiczne miało miejsce w grze zatytułowanej "Epidemic Odyssey: Ściana Społecznej Dystansacji".
W tej grze, każdy dzień był jak nowy poziom, a każde wyzwanie było jak boss fight życiowy. Naszym głównym celem było odkrywanie nowych strategii przetrwania w krajobrazie pełnym wirusów i izolacji społecznej. Być może jedną z najbardziej porywających funkcji tej gry było to, że wszyscy gracze musieli przemieszczać się po planszy z zachowaniem dystansu społecznego, podczas gdy wszelkie negocjacje i sojusze wymagały pomysłowości wirtualnej komunikacji.
Dlaczego czułem się w niej najlepiej? Ponieważ ta gra ułatwiała mi zrozumienie, jak ważne są zdalne relacje i elastyczność w adaptacji do zmieniającej się rzeczywistości. Znajdowanie równowagi między izolacją a potrzebą społeczności stało się kluczowym elementem sukcesu. Każdy z nas miał swoją unikalną strategię przetrwania, co sprawiło, że doświadczenie było niezwykle osobiste i wzruszające.
Jednakże, co sprawiło, że ta gra była najbardziej satysfakcjonująca? To momenty, gdy udało się wspólnie pokonać trudności, zastosować nowe strategie, a także ten triumfalny finał, kiedy w końcu udało się zapanować nad wszelkimi wyzwaniami. W tej grze zrozumiałem, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach, silna współpraca i kreatywność mogą prowadzić do zwycięstwa.
Czy to nie fascynujące, jak świat gier może nam dostarczyć narzędzi do zrozumienia i radzenia sobie z trudnościami życiowymi? To był niezwykły epizod w moim życiu wirtualnym, którego doświadczenia przeniosłem również do realnego świata. :)
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Najbardziej przerażająca gra w jaką grałem to Resident Evil 1 na PSXa. Jeszcze pamiętam kiedy dostałem tą grę, ale dopiero włączyłem ją wieczorem, po odrobieniu lekcji :) Czasy szczenięce, szkoła średnia, najpierw zadania, a dopiero później przyjemności :) Za to gęsia skórka i strach przed tym tytułem pozostał do dziś. Ścieżka dźwiękowa wraz z grafiką jak na tamte czasy robiła ogromne wrażenie. Dodatkowo z Evilem miałem śmieszną, a zarazem zaskakującą historią z nim. Grając w nią pierwszy raz i to na pierwszym "szaraku", czyli PSXie grałem w nocy, bodajże z wtorku na środę. W nocy, godzina ok. 1-2, bo wcześniej czasu nie było (lekcje i inne obowiązki), grając Jill, przemierzając rezydencję natrafiłem na pokój, jak się później okazało z dobermanami wyskakującymi z okien. Brnąc powoli do przodu i niczego się nie spodziewając, ze słuchawkami na uszach, idę pokojem, gdy tu nagle z okien wypada doberman, a mama mnie chwyta za rękę, mówiąc, że czas spać bo rano do szkoły :) Powiedziałem jej żeby tego więcej nie robiła, bo o mało nie narobił bym w gacie ze strachu ;) Taka historia ze szkolnych lat :) Śmieszna, a zarazem tragiczna, bo musiałbym brać prysznic po nocy ;) Nikomu takiego czegoś nie polecam!!! Historia oparta na faktach z Racoon City ;)