Agata Dudek | 20 stycznia 2021, 18:00
PRIM, wrażenia z wczesnej wersji demonstracyjnej ciekawej przygodówki studia Common Colors. W Krainie Umarłych życie nastolatki, także bywa trudne.
PRIM zadebiutuje w wersji demonstracyjnej 2 lutego. Będzie to miało miejsce zarówno na Steam, jak i na dwóch innych, mniejszych platformach, takich jak itch.io czy GameJolt, na komputerach osobistych. Miałam okazję przetestować demo nieco wcześniej, za co bardzo dziękuję twórcom, studiu Common Colors i dziś podzielę się z Wami wrażeniami z jego przejścia.
Przeczytaj również: Znamy datę premiery wersji demonstracyjnej przygodówki PRIM, w której wcielamy się w córkę śmierci. Demo już w początkiem lutego
Zacznę jednak od krótkiego streszczenia fabularnego tejże klasycznej przygodówki w stylu „wskaż i kliknij”. Historia przenosi nad do Krainy Umarłych, gdzie protagonistą jest przeurocza dziewczynka, wyjątkowa, gdyż jest córką samej śmierci, w tym wypadku Pana Śmierci, niejakiego Ponurego Kosiarza o imieniu Thanatos. Nasze dziewczę prowadzi w miarę spokojne życie w ponurym, czarno-białym klimacie, spisuje swoje dzienne rozterki w dzienniku i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden szkopuł. Prim dręczy bowiem jeden stale powtarzający się sen. Widzi w nim płaczącego ludzkiego chłopca, który wzywa ją na pomoc, albo oczekuje ratunku, w jakiekolwiek formie. Dziewczyna jest gotowa ruszyć „Młodemu” na pomoc, problem w tym, że tatulek nie widzi takiej możliwości. Boi się, że jego córka, nie umiejąca jeszcze panować nad swoimi nieziemskimi/pozaziemskimi zdolnościami, nie poradzi sobie w świecie ludzi, a może nawet doprowadzi do jakieś wielkiej tragedii. Zamyka więc dziewczynę w swoim pokoju, kategorycznie odmawiając możliwości opuszczenie nie tylko tego lokum, ale i Krainy Umarłych. No ale jak się zapewne domyślacie, Prim nie zrezygnuje z postanowienia ratowania kogoś, kto prześladuje ją w snach. Co to to nie!
Właśnie w pokoju rozpoczyna się wersja demonstracyjna, w której musimy sprawić, by w jakiś sposób wydostać się z pokoju….w jakiś sposób zdobyć klucz od tatusia i poczuć zew przeznaczenia, który wyraźnie Prim wzywa. Pomaga nam w tym spryt, pomysłowość, kombinowanie przedmiotami i dodatkowy bohater, w postaci pająka, którym będziemy sterować. Wersja demo, to bowiem możliwość przejęcia kontroli nie tylko nad dziewczęcą bohaterką, ale i demonem w postaci pająka, który potrafi wejść w miejsca, do których nawet córka Śmierci, się nie wciśnie.
Z tymi poczynaniami związane będzie kilka ciekawych, jak i śmiesznych sytuacji, bowiem gra posiada, mimo pewnej mroczności, sporą dawkę humoru. W wersji demonstracyjnej jest to mocno zaznaczone, a i pełna odsłona gry, która przewidziana jest na rok 2022, także nie będzie stronić od pokładów, czasami dość specyficznego, czarnego humoru. W demo znajdziemy dowcip zarówno sytuacyjny, jak i dialogowy. Niestety gra, choć dostępna w wielu wersjach językowych – demo po angielsku i niemiecku, w pełnej wersji, w innych także, nie ma przewidzianej polskiej lokalizacji językowej, co troszkę mnie smuci. Tym bardziej, że zapowiada się na naprawdę świetną, klasyczną propozycję przygodową.
Gra jest dziełem niemieckiego studia Common Colors, jest klasyczną propozycją adventure w mrocznym, rysunkowym, a nawet kreskówkowym stylu graficznym. Z racji, że jej bohaterką jest dziewczyna z zaświatów, spodziewajmy się wielu niecodziennych wydarzeń i równie zadziwiających umiejętności.
Próbkę tego jak one mogą wyglądać, będziemy mogli poznać w wersji demonstracyjnej, które już niebawem. Pozwolą sobie nie zdradzać o co chodzi, gdyż nie chce psuć wam zabawy. A ta w demo trwa około 30 minut. Zależne jest to od tego na ile chcecie się po grze rozglądać, co eksplorować, na co klikać i czemu przyglądać się bliżej. Nie jest to, sądząc po demku, gra trudna, czy niezwykle wymagająca, ale posiada kilka fajnych zagadek, może nie czysto logicznych, ale bardziej poglądowo – przedmiotowych.
Ciekawym rozwiązaniem jest także możliwość współpracy między bohaterami. Wspomniałam Wam już przecież, że oprócz Prim, zajmiemy się badaniem terenu także pajączkiem. Każda z postaci ma swój własny styl rozgrywki, każda własne umiejętności, związane choćby z rozmiarem, czy byciem zupełnie inna istotą.
Prim mówi ludzkim, w pełni zdubbingowanym głosem. Pająk natomiast wydaje jedynie ciche pisknięcia, ale jest przy tym bardzo zabawny, choć z racji bycia pajęczakiem, także i nieco straszny (przynajmniej dla mnie). Oboje mają także swój własny ekwipunek, przy którym się w tym miejscu na chwilę zatrzymam.
Otóż, jak na klasyczną przygodówkę przystało, tradycyjnie zbierane przedmioty, trafiają do inwentarza, który jest bardzo ciekawie stworzony. Zobrazowany został w postaci pergaminu, który aktywujemy za pomocą kółka myszy. Przedstawia się on dość intrygująco, bo w przypadku Prim, wygląda to tak, jakby nasza bohaterka wyłaniała się znad kartki, w której coś tam nabazgrała. W rzeczywistości są to rzeczy, które podczas gry uzbierała.
Pora zatem przyjrzeć się samemu interfejsowi gry, który także prezentuje się bardzo tradycyjnie. Grę obsługujemy za pomocą myszy, posługując się prawym i lewym jej przyciskiem. Ekwipunek to kółko myszy. Do dyspozycji mamy też podświetlanie aktywnych miejsc w lokacjach, które musimy najpierw sami sobie uzyskać. Oto jak się okazje, pewne przedmioty pozwalają nam wprowadzić do rozgrywki właśnie taką opcję. Takową rzeczą jest w wersji demonstracyjnej przedmiot, który musi zabrać i jakoś sobie z nim poradzić. Pozwolicie, nie nie zdradzę jaki…..z wiadomych przyczyn.
Na koniec przybliżę Wam jeszcze grafikę oraz otoczkę muzyczną i dźwiękową, bo te wypadają naprawdę cudnie. Styl grafiki już kojarzycie, choćby z zamieszczanych na naszej stronie screenach, zrzutach z ekranu gry. Przygodówka wykonana jest w pełnie ręcznie, malowana w kontrastowym, mrocznym stylu połączenia czerni i bieli. W wersji demo mamy wprawdzie niewiele lokacji do zbadania, bo zaledwie dwie – pokój Prim i salon, gdzie znajduje się jej tata. Ten skrawek gry, pozwala jednak na wyrobienie sobie pewnego oglądu na jej styl graficzny, który przypomina nieco stylem stare gotyckie produkcje, trochę Tima Bartona, a trochę dawne animacje. Lokacje wypełnione są przedmiotami, z których część możemy oglądać, słuchając przy tym komentarza naszej bohaterki.
W tym miejscu należy się Wam wyjaśnienie, że nasza sympatyczna dziewczynka, rodem z Krainy Umarłych, otrzymała pełną angielską wersję językową. Postać jest dubbingowana zarówno po angielsku, jak i po niemiecku i w każdej z nich, brzmi genialnie. Są emocje, są pokłady humoru, jest radość, nieco nerwów i smuteczki. Bardzo mi się podoba, oj ….bardzo.
Równo mocno przypadła mi do gustu ścieżka dźwiękowa, której motyw przewodni, jest tak rewelacyjny, taki wpasowujący się w klimat, jednocześnie bajkowy, jak i mroczny, że aż chce się go słuchać i słuchać….godzinami. No ale w wersji demonstracyjnej, jest to raczej niemożliwe.
Cóż mogą napisać w podsumowaniu? PRIM w wersji demonstracyjnej wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest zarówno mroczna, jak i zabawna, klasyczna i nietypowa. Możliwość sterowania dwójką postaci, klasyczne zadania przedmiotowe i ciekawy wstęp do zagadek, mam nadzieję bardziej logicznych w pełnej jej wersji. Gra niebawem będzie mieć swoją kampanię na Kickstarterze, o której będziemy was informować. Wersja demo na Steam już 2 lutego. Zachęcam fanów i nie tylko fanów przygodówek, do jej przetestowania, bo warto.
Serdecznie dziękujemy studiu Common Colors za udostępnienie wersji demonstracyjnej, dzięki której powstał ten tekst.
Premiera pełnej wersji gry na komputerach PC, Max oraz Linux przewidziana jest w 2022 roku.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu