Ostatnim stoiskiem jakie jeszcze nie zostało przez nas opisane, było to stanowisko Robot Gentleman, studia mającego chyba największe dokonania ze wszystkich obecnych na tegorocznym Pyrkonie. Niezależnie od sukcesów to chyba właśnie ono najbardziej przyciągało uwagę, oferując nie tylko kilka stanowisk do wypróbowania wczesnej wersji swojego produktu, ale także oddając do dyspozycji odwiedzających kilkoro osób, którzy gotów byli w razie potrzeby pomóc czy odpowiedzieć na nurtujące grających pytania. Dodatkowym smaczkiem były rozdawane naklejki oraz śmieszne przypinki z np. tak bardzo zapadającą w pamięć puszką zupy ;).
W tym przypadku zaczniemy od samego początku. Robot Gentleman założono w 2014 roku w Poznaniu. Będąc po dziś dzień wciąż niezależnym studiem skupiającym ludzi z bogatym dorobkiem w branży artystycznej (związanej nie tylko z grami, ale też z produkcjami filmowymi).
Bardzo głośnym debiutanckim tytułem było dosyć znane 60 Seconds! I to od tego tytułu obowiązkowo trzeba zacząć, by opisać kolejne (przyszłe) dokonanie deweloperów. Otóż ich pierwsza gra zadebiutowała na pecetach już w 2015 roku. W skrócie można ją opisać jako przygodowo-strategiczną grę 2D z elementami 3D (wcale nie wykonanymi źle!). Na komputerach osobistych została przyjęta tak dobrze, że niedługo potem zadebiutowała na platformie iOS, a od niedawna dostępna jest także na urządzeniach napędzanych Androidem.
Rozgrywka 60 Seconds! polega, na samym początku, na zebraniu niezbędnych do przeżycia zapasów z naszego domu. Jako że pomieszczenia oraz rozmieszczenie przedmiotów jest generowane proceduralnie, każda nowa przygoda zawsze zacznie się w nieco inny sposób. Gromadząc zapasy nie możemy zapomnieć oczywiście o członkach naszej rodziny, którzy z pewnością również chcieliby zostać uratowani. Grając ojcem rodziny, Tedem, będziemy musieli wreszcie przeżyć jak najdłużej w niesprzyjających warunkach, rozsądnie rozporządzają dostępnym prowiantem i wodą, starając się doprowadzić siebie oraz rodzinkę do jak najbardziej szczęśliwego zakończenia, czyli przeżycia.
60 Parsecs! jest bezpośrednim nawiązaniem, a w pewnym sensie nawet kontynuacją poprzedniego dzieła studia. Tutaj jednak nie mamy styczności z nasza rodzinką, tylko z osobną załogą statku kosmicznego. Dzięki temu zastosowana została bardziej rozbudowana mechanika w stosunku do poprzedniej części, która skupiona jest na budowaniu relacji między postaciami. Czynimy to poprzez rozmaite decyzje i wydarzenia, mające często bezpośredni wpływ na nastroje załogi.
Chyba największą nowością jest system craftingu, który, wydawałoby się, że nieuchronnie, pojawił się w końcu w tym quasi-survivalowym tytule. Jak to jest ogólnie przyjęte, otrzymamy możliwość niszczenia posiadanych przedmiotów i tworzenia zeń nowych (oczywiście w przy posiadaniu odpowiedniej liczby surowców!). Pojawi się również znany już wątek ekspedycji, który został jednakże rozbudowany w stosunku do prostych wypraw z poprzedniej części, a także podróże międzygwiezdne, które przywiodą nas do nieznanych wcześniej obszarów (zawarty zostanie również element przypadkowości czy też losowości). Kto wie, kogo lub co spotkamy na swojej drodze?
W przypadku fabuły, na razie można tylko gdybać (z informacji dostępny jest jedynie trailer). Gdybym jednak miał zgadywać, jakie koleje losu przywiodą nas do tej niewątpliwie nieszczęśliwej sytuacji, to biorąc pod uwagę jednak umiejscowienie akcji w kosmosie wnioskuję, że naszym celem również będzie również będzie zebranie przez ograniczony czas wyposażenia niezbędnego do przeżycia w gwiezdnych warunkach. Któż wie jednak, jakie niebezpieczeństwo nam zagrozi? Może jakiś meteor uderzy w stację kosmiczną, w której najprawdopodobniej się znajdujemy? Niezależnie od tego, naszą rolą będzie ponownie utrzymanie naszych kompanów jak najdłużej przy życiu oraz, kto wie, może nawet dotarcie do jakiegoś bezpiecznego miejsca na innej planecie.. Więcej możecie przeczytać w naszej zeszłorocznej relacji.
Na Pyrkonie mieliśmy do czynienia z nieco okrojoną wersją gry (co potwierdziła miła pani stojąca obok). Wybierając z menu opcję rozpoczęcia gry, nie jawi się przed nami początkowe zadanie zebrania zapasów i ewakuacji do quasi-bezpiecznego miejsca (co, jak zostałem zapewniony, pojawi się w pełnej wersji produktu). Zostajemy przeniesieni bezpośrednio do ekranu widoku przestrzeni nieco pustawej kapsuły, gdzie pojawia się wariacja na temat dobrze znanego na widoku; czwórka towarzyszy zamknięta w ograniczonej przestrzeni, skazana wyłącznie na swoje własne towarzystwo, walcząca z różnymi przeciwnościami losu.
Dalej następuje mechanika znana nam z poprzedniej części. Z okna wyboru możemy podejrzeć aktualną kondycję fizyczną naszych bohaterów oraz zaspokoić ich pragnienia, nie tylko związane z jedzeniem. To jednak nie wszystko; nieco tajemniczo przedstawia się okienko craftingu, gdzie możemy rozłożyć na części pojedyncze materiały i w drugą stronę – skonstruować coś zupełnie nowego z posiadanych zasobów. Jednym z kolejnych wyborów jest możliwość wydania decyzji co do przeprowadzenia eksploracji przestrzeni kosmicznej przez wybranego członka załogi oraz opcja udania się naszą maszyną w nieznane, licząc na… no dobra, nie wiadomo jeszcze dokładnie na co, ale najlepiej na coś pomocnego w przeżyciu w tej niebezpiecznej przestrzeni ;).
Można spodziewać się, że produkcja także zadebiutuje nie tylko na komputerach osobistych, ale też na urządzeniach mobilnych. Nie określono jeszcze daty premiery, ale raczej na pewno możemy spodziewać się jej ogłoszenia w tym roku. Jedyną pewną rzeczą jest to, że ponownie dostaniemy do rąk solidny tytuł od ekipy, która lata temu zaczynając swą przygodę z gamedevem tylko od ambitnych planów i marzeń.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Fajny pomysł w sumie i tutaj wielki plus. Wykonanie trochę gorsza ale ujdzie ;)