Recenzja filmu Doktor Strange (Doctor Strange)

 

Doktor Strange to najnowszy film Marvela, który jako pierwszy wprowadził nas do tajemniczej części magicznej w uniwersum. To właśnie ten bohater idealnie sprawuje się w roli kompana odkrywającego z nami rzeczy niewyobrażalne w naszej rzeczywistości. Jak zatem taka decyzja wpłynęła zarówno dla tego jak i kolejnych filmów, które już niebawem zobaczymy?

 

Zacznijmy najpierw od wprowadzenia, które jest niemalże idealnie zgodne z tym co mogliśmy znać z kart komiksów. Steven Strange jako genialny i super bogaty lekarz, dla którego jedynymi przypadkami są te "ciekawe" i niewykonalne dla przeciętnego neurochirurgia. Podczas podróży na pewno konferencję dochodzi do tragedii, która na zawsze zmieni jego życie. Poważny wypadek, kilka bardzo skomplikowanych operacji i totalnie zniszczone dłonie doprowadziły go do skraju załamania. Szaleńcza pogoń za odzyskaniem pełnej sprawności pozbawiła go niemalże wszystkich środków i wiary w poprawienie swojej sytuacji. 

 

Od tego momentu powoli jesteśmy wprowadzani krok po kroku do pierwszego kontaktu z niesamowitą mocą oraz różnorodnością zarówno wszechświatów jak i wybrańców posiadających wiedzę i umiejętności do poznania i kształtowania ich. Rzecz jasna taka potęga mogłaby negatywnie wpływać na stabilność rzeczywistości Ziemi. Odpowiedzialnością za stabilność czasu i rzeczy obarczono Przedwieczną i wspomagających ją magów, jednym z nich miał w przyszłości stać się nasz protagonista. Wraz z jego rozwojem zarówno osobistym jak i bojowym obserwujemy wiele naprawdę możliwości, które gwarantuje czerpanie energii z innych rzeczywistości.

 

Zdecydowanym plusem tego filmu jest warstwa wizualna, która od pierwszego do ostatniego momentu zachwyca i prezentuje poziom dotychczas niespotykany nawet dla największych hitów ze stajni Marvela. Firma już od jakiegoś czas starała się prezentować nam efektowność wielkich bitew (Avengers: Czas Ultrona) jak i perspektywę osiągalną dla takich małych istot jak mrówki (Ant-Man). Twórcy już we wczesnych planach zaplanowali wykorzystanie efektów 3D i potencjału kryjącego się w kinach typu IMAX, mogę Was jednak z czystym sumieniem uspokoić, ponieważ nawet na tradycyjnym seansie możemy nacieszyć oko naprawdę świetnie prezentującymi się obrazami. 

 

Wielu ludzi zarzuca filmowi, że jest bardzo podobny do Iron Mana oraz innych historii narodzin bohatera, z których gigant komiksowy jest nam dobrze znany. Problemem w tej sytuacji są dwie rzeczy, po pierwsze materiał źródłowy jest bardzo klarowny i odejście od kart komiksu na pewno nie spodobało by się wielu osobom, ciężko powiedzieć jak spisałaby się nowa podstawa fabularna. Po drugie Podobieństwo charakterologiczne do Tony'ego Starka również wpływa na odbiór postrzegania ich obu. Mam nadzieję, że już niebawem będziemy mogli zobaczyć "konfrontację" obu tak mocnych liderów, oczekuję ukazania różnic pomiędzy nimi i ich myśleniem. 

 

Seans Doktora Strange'a uważam za bardzo udany i przynoszący realny obraz przyszłości jaka stoi przed studiem filmowym. Wielkie budżety mają iść w przez z coraz lepszymi filmami, filmami które mają stawać się ciekawsze i doskonalsze na każdej płaszczyźnie. Tuż przed początkiem wielkiego starcia z Thanosem trafił do nas świetny film ukazujący jaka potęga może zagrażać światu za sprawą kamieni nieskończoności.