Raszczak | 27 maja 2024, 14:55
Muszę przyznać, że ciągle szukam komiksowego horroru, który trzymałby mnie w napięciu. Niestety ominęła mnie głośna seria "Coś zabija dzieciaki", jednak zainteresowałem się jej spin-offem w postaci Domu Slaughterów. Czy kolejny album utrzymuje poziom poprzednich? Dowiecie się tego z mojej recenzji trzeciego tomu zatytułowanego Powrót Rzeźnika!
To już trzecie spotkanie z Domem Slaughterów, czyli serią prequeli do wspomnianego "Coś zabija dzieciaki". Do tej pory podejrzewałem, że każdy tom będzie "samodzielnym" jednostrzałem. Formuła ta sprawdziła się bardzo dobrze w dwóch pierwszych numerach, gdzie mieliśmy (zdawałoby się) zamknięte historie — każda z innym stylem graficznym, tematem oraz klimatem. Jednak tym razem powracamy do bohatera z pierwszego tomu, czyli Jace'a Bouchera. Tym samym nie mogę już napisać, że możecie sięgnąć po dowolny tom tego spin-offu i wszystko zresztą wskazuje na to, że wątki z Powrót Rzeźnika będą kontynuowane w kolejnych albumach.
Warto więc żebym przypomniał, że bohater jest wyrzutkiem ściganym przez dwa domy łowców potworów. Jednocześnie Jace próbuje stworzyć azyl dla innych dzieci, które doświadczyły napaści ze strony nadprzyrodzonych sił. Normalnie dzieciaki zostałyby zrekrutowane do wspomnianych instytucji, ale bohater stara się temu zaradzić. Za scenariusz, podobnie jak w pierwszym tomie, odpowiada Tate Brombal. Autor tym razem postanowił inaczej postawić akcenty i mam wrażenie, że dostajemy więcej akcji niż podróży we wnętrza bohaterów. Tempo się zwiększa, co zdaje się prowadzić nas do jeszcze bardziej epickiej konfrontacji w kolejnych tomach. Osobiście wolałem formułę zamkniętych historii, choć nie można powiedzieć, żebym nie lubił postaci Jace'a, która urasta do rangi protagonisty całej serii.
Za rysunki w Powrót Rzeźnika odpowiada Antonio Fuso, włoski rysownik tworzący do serii G.I. Joe, Sędziego Dredda, czy Wyrd. Musiałem chwilę przyzwyczaić się do jego uproszczonej twardej kreski, w której brakuje owali. Tworzy to kanciaste postaci, choć w ogólnym rozrachunku taki styl pasuje do thrilleru, a nawet horroru, którym stara się być Dom Slaughterów. Dużo tu krwi i porozrywanych ciał, zdecydowanie więcej niż w poprzednich tomach. Nie można odmówić Fuso bardzo ciekawego układania kadrów. Na kartkach świetne wrażenie robią też kolory Miquela Muerto, szczególnie w scenach z klubu — dyskoteki.
A oto najważniejsze informacje dotyczące komiksu Powrót Rzeźnika oraz opis ze strony Non Stop Comics:
Przeszłość Jace’a nie daje o sobie zapomnieć. Na jaw wychodzą dręczące go po nocach wydarzenia z młodości, które na powrót zaprowadzą go do Jatki…Nieświadomy losu Aarona, porzucił życie łowcy potworów, by dalej zajmować się sierotami, które wziął pod opiekę. Czy zdoła je ocalić nie tyle przed monstrami, co wściekłością i poczuciem winy – czymś o wiele bardziej przerażającym niż wszystko, co widział do tej pory? Tymczasem Sunny, jeden z jego podopiecznych, spotyka potwory o zupełnie innej proweniencji – Białe Maski z Domu Butcherów. Tego samego, w którym Jace, zanim został z niego wygnany, spędził dzieciństwo.
„Powrót Rzeźnika”, trzeci tom bestsellerowej serii zdobywców Nagrody Eisnera Jamesa Tyniona IV (Miły dom nad jeziorem, w0rldtr33) i Werthera Dell’Edery (Razorblades), napisany przez Tate’a Brombala (Behold, Behemoth), zilustrowany przez Antonia Fuso (Lost Falls) i pokolorowany przez Miquela Muerto (Dead Boys Detectives), pozwoli czytelnikowi zanurzyć się głębiej w świat przedstawiony w Coś zabija dzieciaki. Tom obejmuje zeszyty #11–15.
Spin-off serii "Coś zabija dzieciaki". Album zawiera zeszyty House of Slaughter #11-15.-
Komiksy z serii "Dom Slaughterów" ukazują się w miękkiej matowej oprawie i na dobrym kredowym papierze. W środku znalazło się miejsce na materiały dodatkowe w postaci okładek poszczególnych zeszytów i ich alternatywne wersje.
Seria Dom Slaughterów wybrała swój kierunek i nie mogę powiedzieć, żeby ta decyzja mnie jakoś ucieszyła. Wolałbym, żeby dalej każdy wydawany w Polsce tom zbiorczy opowiadał swoją własną historię. Z drugiej strony, dzięki pierwszemu tomowi postać głównego bohatera, Jace'a Bouchera została bardzo dobrze przedstawiona i dalej historia ta jest raczej ciekawa... i krwawa. Zdaje się, że coraz więcej tu też odniesień do głównej serii, dlatego polecam ten komiks raczej dla fanów znających już "Coś zabija dzieciaki".
Egzemplarz recenzencki dostarczył wydawca, firma Non Stop Comics
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu